Rozdział 16 - Druga twarz Manen cz.II

445 27 52
                                    


Jack i Zając cofnęli się do tyłu, w obawie przed tym, czego właśnie byli świadkami. Jeden jaki drugi nie wiedział, że prócz Mroka jest ktoś, kto potrafi tworzyć koszmarny piasek. Z lekkim przerażeniem obserwowali, jak Manen w całkowitym skupieniu, tka mroczną substancję. Ta połyskiwała i kusiła. Zachęcała by podejść bliżej i jej dotknąć.

Tworzenie koszmarnego piasku, w tym przypadku pyłu, było bardzo trudne i Mo doskonale o tym wiedziała. Nie robiła tego prawie wcale z paru powodów. Po pierwsze jest to niebezpieczne, czarny pył to przeciwieństwo srebrnego. Ten, którym Mo posługuje się na co dzień, jest esencją z jej pozytywnych uczuć. Łatwiej kontroluje się te łagodne, spokojne emocje, niż te drugie, negatywne. Właśnie z takich rodzi się czarny pył. To kwintesencja zła, jakie drzemie w każdym żyjącym organizmie i dlatego tak trudno jest ją kontrolować. Gwiezdna musiała wspiąć się na wyżyny swojej własnej koncentracji i samokontroli, by nie dać ponieść się tej podstępnej sile. Czuła ją w sobie. Była świadoma tego, że jej głęboko skrywana uraza oraz nienawiść do Księcia Koszmarów są na tyle silne, by kiedyś w przyszłości przejąć nad nią panowanie. Na szczęście, jej dobra strona również jest potężna.

Kiedy skończyła w jej rękach, zamiast pięknie mieniącego się srebrzystego pyłu gwiazd, wirował czarniejszy od pasty do butów na twarzy Zająca, piasek. Na jej czole pojawiło się kilka kropli potu, które spłynęły po skroniach. Jej ramiona unosiły się ciężko do góry, a oddech stał jeszcze cięższy. Zmęczona dziewczyna otworzyła powoli oczy. Zamiast zielononiebieskiej barwy, źrenice iskrzyły się groźnie srebrnym odcieniem. Chcąc jak najszybciej dokończyć to, co zamierzała, dmuchnęła mocno w pył, przez co ten poszybował ku Kosiowi. Mroczna energia owiała ciało Koszmara i wchłonęła się w niego. Senna mara, na początku zdezorientowana, przyjęła nową energię, która nie pochodziła od jej pana, lecz od gwiezdnej strażniczki. Energii było tak dużo, iż koń uniósł się w górę i przemienił. Czarna mgła, którą jeszcze kilka sekund temu był mizerny koszmarek, zamieniła się w pięknego, czarnego rumaka, z długą i falującą grzywą. Pełen gracji przeszedł kilka metrów jedną i w drugą stronę, rżąc uszczęśliwiony. Nadal pozostał mroczny, lecz nie wyglądał już jak szkielet biednego zwierzęcia. Cudowne, złote oczy lśniły tajemniczo, kryjąc w sobie wszystkie tajemnice świata. Z majestatycznością godną najprawdziwszych królów, przyhasał do Jacka, pokazując mu się w nowej odsłonie.

Chłopak oniemiał. Koś nie przypominał już w ogóle dawnego siebie. Teraz był dostojnym, wspaniałym ogierem, którego nie powstydził by się żaden hodowca. Koszmar przybliżył się do Frosta, obszedł go na około i przytulił do niego. Zaraz jednak przygalopował do Mo, która z wyczerpania osunęła się na zieloną trawę, ciągle dysząc.

Dziewczyna uśmiechnęła się blado do stworzenia, siedząc na miękkim, trawiastym dywanie. Koń położył się obok niej, dając się pogłaskać. Tak też Manen uczyniła. Ręką przejechała po aksamitnej grzywie, która powiewała lekko mimo, iż nie było wiatru.

– Teraz lepiej, co? – rzekła do niego, a Koszmar kiwnął leciutko głową. – To się cieszę, ale teraz, jeśli możesz, pokaż mi, co się stało u Mroka, bo coś na pewno, skoro jesteś tak daleko od niego. Kto cię tu przyprowadził tak w ogóle? – Marszcząc brwi spojrzała w kierunku strażników, lecz ci nadal nie potrafili wydusić z siebie słowa. Nie doczekawszy się od nich odpowiedzi, z powrotem spojrzała na Koszmara. Ten okazał się być bardziej rozmownym. Dzięki temu, że teraz miał w sobie cząstkę gwiezdnej mocy Manen, mogła się z nim porozumieć telepatycznie, jak z gwiazdami. Wstrzymała oddech, kiedy Koś za pomocą telepatii przekazał jej tą samą wiadomość, co kilka godzin wcześniej Jackowi. Z jednej strony ucieszyła się, ponieważ Mrok cierpiał. Tak dokładnie. Radowała się z czyjegoś cierpienia, ale z drugiej wiedziała, że to niewłaściwe. Ponad to, Pitch jest w niebezpieczeństwie. Siostry Ciemności obrały sobie za cel najpierw jego. Pytanie tylko, dlaczego? Po co zabrały się za wyeliminowanie Księcia Koszmarów, skoro on już i tak był poza wyścigiem o władzę? Sama o to zadbała kilka miesięcy temu... To wszystko jest jakieś dziwne. Idzie w dziwnym kierunku. O co im chodzi? Mo zastanowiła się nad tym, lecz żadne sensowne rozwiązanie nie przychodziło jej do głowy. Westchnęła skonsternowana, przygryzając jednocześnie dolną wargę.

Strażniczka GwiazdWhere stories live. Discover now