Rozdział 27

804 56 0
                                    

~*~

*Fuyuka*

Zaraz po wykładzie Kaprala wróciliśmy do pierwotnej misji. Przez całą jazdę konną trzymałam lekko Levi'ego za biodra by nie spaść oraz miałam zamknięte oczy by wyczuć obecność kilkumetrowych stworów. Jednakże nie wyczułam przez całą wędrówkę ani jednego tytana, a inne grupy nie wysyłały flar, więc prawdopodobnie też ich nie napotkały. Zaczęło mnie to martwić. W końcu przejechaliśmy dość spory kawałek drogi, a nie spotkaliśmy ani jednego tytana. Nawet tych niższych, które były dość częstym zjawiskiem. Mimo iż byłam trochę obrażona na czarnowłosego postanowiłam z nim o tym porozmawiać.

- Ej Levi...- Szturchnęłam go by zwrócił na mnie uwagę, w odpowiedzi mruknął tylko, że słucha.- Nie martwi cię ten brak tytanów? W końcu przejechaliśmy jakieś 80 km, jak nie więcej.

- Trochę, ale to nie pierwszy raz gdy ich nie ma. Zazwyczaj to jest tylko cisza przed burzą, więc nie zdziw gdy nagle ich będzie wiele.- Wytłumaczył, a ja pokiwałam głową w zrozumieniu i ponownie zamknęłam oczy. 

Po jakiejś półgodzinie stwierdziłam, że to nie ma sensu skoro jak na razie się żaden nie pojawił to wystarczy, że będę wyczuwać ich na 50 km, a nie więcej. Spojrzałam na niebo, a na nim pojawiła się niebieska raca. Szturchnęłam Levi'ego by spojrzał na niebo. Pokiwał głową i zaczął skręcać, a jakiś chłopak wystrzelił o tym samym kolorze racę.  Po chwili znów kierowaliśmy się w stronę murów. 

*2 Godziny później*

Nasza grupa połączyła się z oddziałem Hanji oraz Miche. Jakoś nie specjalnie zwróciłam na to uwagę, ale gdy spojrzałam na niebo zaczęło się ściemniać, więc postanowiłam porozmawiać z szanownym Kapralem na temat nocy.

- Musimy się gdzieś na noc zatrzymać.- Stwierdziłam patrząc na chłopaka. 

- Wiem.- Odpowiedział i zaczął się rozglądać. Jego wzrok zatrzymał się na pobliskim lesie.- Tam się zatrzymamy. 

Wykrzyczał to ludziom i od razu udaliśmy się w stronę lasu. Jakiś gościu wystrzelił fioletową racę, która oznaczała postój (Wiem, że takiej nie ma, ale potrzebowałam to xd Dop. Aut.). Po chwili na niebie pojawiła się kolejna. Zatrzymaliśmy konie przy lesie, a gdy z nich zeszliśmy przywiązaliśmy konie do drzew. Ja od razu rozprostowałam kości, a przywiązanie zwierzęcia zostawiłam czarnowłosemu. W końcu rozpaliliśmy ognisko by się chwilowo ogrzać i ustalić warty. Na pierwszej warcie po prawej stronie miałam stać ja oraz Hanji, a po lewej mieli stać Miche, i Levi. Zgodziłam się i ustawiłam się po odpowiedniej stronie z brunetką. Leniwym wzrokiem obadałam teren, ale i tak zbytnio nic nie widziałam. 

Dziewczyna natychmiastowo zaczęła nawijać o tytanach, a ja po kilku zdaniach przestałam jej słuchać i pogrążyłam się we własnych myślach. Jednak po chwili przypomniałam sobie moje ostatnie omdlenie. W końcu Levi nie powiedział mi co się wydarzyło. Oczywiście ja przeczuwałam, że po raz kolejny zrobiłam komuś krzywdę, ale chciałabym usłyszeć to prosto w twarz. 

- Hanji.- Przerwałam brunetce jej słowo tok. 

- Tak?- Od razu się zainteresowała pewnie myśląc, że zadam jej pytanie odnośnie tytanów. 

- Co się stało wtedy w szpitalu jak zemdlałam?- Zadałam jej pytanie przenosząc wzrok na gwieździste niebo. 

Widząc to przypomniałam sobie coś co mówiła moja nauczycielka. W takich chwilach gdy parzyłyśmy na rozgwieżdżone niebo zawsze powtarzała, że po śmierci człowiek staję się taką gwiazdą. Uśmiechnęłam się na samą myśli i obróciłam się w stronę kobiety.

- Hmm... Ogólnie to tak samo jak zawsze było.- Zaczęła, ale po chwili dodała.- Ale wydarzyło się coś w miarę zaskakującego. Za każdym razem jak mdlałaś mieliśmy problem z opanowaniem ciebie, ale wtedy tak nie było. Choć na początku tak.- Wyjaśniła, a ja jej gestem ręki kazałam kontynuować.- Niedługo po tym jak rozwaliłaś pół sali operacyjnej, a my nie mogliśmy sobie poradzić pojawił się Levi.- Zmarszczyłam brwi w lekkim zdziwieniu, bo w końcu co on miał do tego wszystkiego?- Krzyknął do ciebie, że masz się uspokoić, a ty na jego głos zatrzymałaś się. Ponownie krzyknął coś do ciebie, a ty pokiwałaś niemrawo głową i miałaś już upaść na ziemię, ale Levi w porę cię złapał. Zaproponowałam byśmy cię ponownie umieścili w celi, ale Levi zaprzeczył mówiąc, że już nic nie zrobisz. Tak, więc zanieśliśmy cię na szpitalny oddział. Tak to mniej więcej było.- Dokończyła, a ja spojrzałam na nią z szokiem. 

Skoro się uspokoiłam to dlaczego tego nie pamiętam? Ponownie spojrzałam na niebo myślą, że to mi jakoś pomoże. Westchnęłam i usiadłam na ziemię, a następnie położyłam się na nią plecami. 

- Dziękuję, że mi powiedziałaś.- Uśmiechnęłam się.

- Ale nie rozumiem dlaczego ty tego nie wiedziałaś. W końcu Levi powiedział, że jak się obudzisz to Ci wszystko opowie.- Wytłumaczyła patrząc na mnie. 

Zmarszczyłam brwi, ale nie mając siły na dalszą rozmowę przez zdobyte informacje wzruszyłam tylko ramionami. Pozwoliłam brunetce kontynuować jej wywód na temat tytanów. Jednakże wpuszczałam to jednym uchem, a drugim wypuszczała. Pogrążyłam się we własnych myślach. 

Skoro potrafiłam się opanować po omdleniu, to chyba nie stanowię aż takiego zagrożenia? Może nie będę musiała odchodzić od nich? Lub po prostu trochę poczekam i sprawdzę siebie? Tak, to będzie dobry pomysł.

Tak rozmyślając sobie oraz czasem słuchając Hanji minęło nam pięć godziny i przyszło dwóch chłopaków nas zmienić. Podziękowałam im i ruszyłam w stronę pobliskich drzew. Skoczyłam na nie i oparłam się plecami o drzewo. Zamknęłam oczy i trochę nieświadomie zaczęłam zbierać moc. Próbowałam zasnąć, ale nie mogła. Otworzyłam oczy patrząc na niebo pełne gwiazd. Dzięki temu nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

~*~

Ohayooooo!!!!!

Po malutku zbliżamy się do końca. Zostały chyba tylko dwa rozdziały oraz Epilog. Później się zobaczy co będzie C: Tak wgl. Wczoraj byłam na moim pierwszym treningu łucznictwa!!! Było naprawdę fajnie ^^ Do tego w środę idę na kolejny trening! Huehue Dobra nie będę przeciągać, bo nie ma po co XD 

Do zobaczenia jutro!!!!

Bayooooo!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Piosenka:

  『KABANERI OF THE IRON FORTRESS』OP FULL /EGOIST  


Jedna decyzja | Shingeki No KyojinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz