Rozdział 2

1.8K 120 40
                                    

~*~

*Fuyuka*

Następny dzień...

Dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Dzisiaj też rozpoczynam nowy rozdział w swoim życiu. Wzięłam jakąś szmatę, włożyłam tam najpotrzebniejsze rzeczy, czyli głównie ciuchy, ale była też książka do nauki. Znalazł się jeszcze rysunek, na którym byłam ja i Yuriko-san osiem lat temu. Namalował je Hisoka-san, mieszkaniec wioski.

Sznurkiem, który kiedyś służył by wieszać na nim pranie i zawiązałam nim worek by nic z niego nie wypadło. Nie był jakoś specjalnie duży, więc założyłam go przez ramię*. 

Chwyciłam swój czarny płaszcz po Yuriko-san i zakładając go wyszłam z domu. Wychodząc rozglądałam się dokładnie po okolicy, bo to najprawdopodobniej jest to ostatni raz gdy widzę tą wioskę. Nie planuję tu wrócić. 

W końcu gdy opuściłam wioskę, zaczęłam schodzić z góry. Nauczyłam się już wszystkich moich umiejętności z książki, ale nie które nie są jeszcze idealnie dopracowane. Cięcie powietrzem i skakanie mam opanowane do perfekcji. Używając jednej z umiejętności zeszłam z góry po 30 minutach gdzie normalnie zajmuje to trzy godziny.

Normalnym krokiem przemierzałam las. Co jakiś czas zrywając jakieś owoce. Dziwne było to, że żadnego tytana nie spotkałam po drodze. Zaczynało się ściemniać, więc przy najbliższej większej szczelinie jaką napotkałam usiadłam i próbowałam zasnąć. 

TIME SKIP

- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa~!!!!- Kolejny raz obudziłam się z krzykiem cała spocona. 

Przyzwyczaiłam się do ciągłych koszmarów, ale za każdym razem są straszne. Gdy uspokoiłam oddech spojrzałam w niebo. Był już ranek, a na niebie znajdowało się słońce.  Wstałam na nogi i się przeciągnęłam. Postanowiłam, że jak zobaczę jakieś większe skupisko czystej wody to się umyję. 

Kolejny dzień minął mi podobnie jak wczoraj tylko tym razem się zatrzymałam przy rzece i wymyłam. Ponownie nie spotkałam żadnego tytana co robiło się niepokojące. 

Następny dzień...

Dziś się coś zmieniło. Spotkałam kilku tytanów. Były to zazwyczaj od 5 do 10 metrów tytany. Nie miałam z nimi jakiegoś większego problemu. Zazwyczaj mnie po prostu ignorowały lub się zatrzymywały i stały. Było kilku odmieńców, więc te mnie trochę poturbowały. Z czasem co raz więcej ich spotykałam.

~*~

przez ramię*- Wiecie tak jak torbę na ramię. Tak przez szyję i na ramię. Rozumiecie??

Hejo!!!

Nie chcę was tutaj zagadywać, ale co sądzicie o tym rozdziale??

Bayo!!!

Kazenakii

PS. 

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Piosenka:

Verba ft. Sylwia Przybysz - Związane oczy mam

Jedna decyzja | Shingeki No KyojinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz