XX

399 58 60
                                    

n/a: Ten rozdział jest nieco inny niż wszystkie dotychczasowe, a przynajmniej mi się tak wydaje... Zresztą, oceńcie sami.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Siedząc na tylnym siedzeniu Hyundaia należącego do Jeona, Jimin całkowicie wyłączył się na bodźce zewnętrzne, tonąc we własnych myślach. Starał się nie analizować po raz kolejny zaistniałej sytuacji, lecz umysł sam podsuwał mu wszystkie wspomnienia z imprezy, poranka po niej i rozmowy z rodzicami, podczas której wyszło, że potrzebują pieniędzy. W głowie wciąż pojawiały mu się obrazy siebie jako nędznej dziwki, które jego mózg już dużo wcześniej wykreował, przez co nie potrafił patrzeć na siebie w inny sposób.

Jednakże szybkie wyliczenie w internecie kwoty, jaką w najgorszym wypadku dostaliby po jego śmierci rodzice, gdyby ubezpieczył się na praktycznie całą sumę oszczędności, którą posiadał, napawało go optymizmem. Bez problemu daliby radę przeżyć za to kilka, jak nie kilkanaście lat, gdyby odpowiednio zarządzali finansami, przy jednocześnie otrzymywanej rencie ojca i ewentualnych zasiłkach. Naprawdę się cieszył, że udało mu się tyle odłożyć w ciągu całego swojego życia, bo dzięki temu miał możliwość jakoś ich wspomóc.

Także wizja własnej śmierci w następnym roku dodawała mu poniekąd motywacji, bo wiedział, że nic nie było trwałe ani potrzebne mu do egzystencji. Tym samym uwolnił się od typowo kapitalistycznego myślenia i zbierania dla samego gromadzenia oraz posiadania. Będzie musiał powoli zacząć oddawać wszystkie swoje rzeczy, by za te upragnione dwanaście czy czternaście miesięcy nie zostało za wiele do utylizacji.

Dlatego też bez przeszkód będzie mógł podejmować wiele decyzji, bez patrzenia na konsekwencje czy ryzyko z nimi związane. Weźmie wszystko od losu, co ten zamierza mu oferować i odważy się na każdą napotkaną możliwość szaleństwa, na jaką będzie go stać. Może nawet spróbuje kiedyś jakiś narkotyków i zabawy w klubie dla sponsorów, bo podobno po używkach seks był lepszy w doznaniach, orgazmy bardziej obfite, a przy tym jeszcze by zarobił.

Póki co jednak miał do czynienia z Jeonem i Yoongim, którzy nie wiedzieć czemu zawracali sobie nim głowę. Widział dwie opcje powodu, dla którego tyle wysiłku w to wkładali, bo przecież samo fatygowanie się było już sporym poświęceniem. Nie widział innej możliwości jak, albo chęć dobitnego pokazania mu, że powinien siedzieć cicho i nikomu nie wyjawiać tego co między nimi zaszło, albo propozycja stałej zabawy w trójkącik między nimi. Pierwsza możliwość wydawała mu się bardziej prawdopodobna, a miłe zachowanie przed budynkiem szpitala można było łatwo podciągnąć pod obawę rozpoznania któregoś z nich przez ludzi wokół. Dodatkowo drugi wariant miał jeden poważny minus w swym ogólnym założeniu, mianowicie jego ohydny wygląd. Bo kto normalny chciałaby jeszcze raz pieprzyć się z taką odrażającą masą falującego tłuszczu, jak on? Wątpił, by któryś z mężczyzn miał fetysz na grubasów, opasłe cielska czy brzydkie gęby, jak ta jego. Każdy z nich był cholernie przystojny i bez żadnych przeszkód znalazłby chętnego do przeruchania, nawet się przy poszukiwaniach zbytnio nie trudząc. Jimin nie był nikim niezwykłym, ba, tonął w morzu przeciętniaków, zajmując zdecydowanie te najgorsze miejsce w ogólnej klasyfikacji, więc na cóż był im potrzebny? Wiadomo, każda dziura do bzykania była dobra, o ile ciasna, ale pewnie jego nie przedstawiała się w żaden sposób lepiej, niż ta należaca do poprzednich kochanków Jeongguka i Mina.

Jimin tak zatracił się w swoich myślach, że dopiero po kolejnym odchrząknięciu szarowłosego i zawołaniu jego imienia przez młodszego, zamrugał oczami rozglądając się wokół siebie. Nie wiedział jakim cudem, ale znajdował się w apartamencie, z którego mniej niż miesiąc wcześniej uciekał w popłochu, teraz jednak siedział na kanapie w salonie. Wychodziło na to, że odpłynął dość mocno, tracąc totalnie kontakt z rzeczywistością, gdyż nawet nie zarejestrował momentu wysiadania z samochodu czy choćby ściągnięcia butów, bo jak się okazało, nie miał ich na nogach.

Jimbunny | YoonMin, JiKook | On viuen les histories. Descobreix ara