XI

491 59 51
                                    


Miał już dość, totalnie dosyć tego wszystkiego. Gdy tylko wrócił do domu po męczącym dniu w pracy, od razu z ulgą ściągnął buty, rzucił na szafeczkę w przedpokoju klucze wraz z portfelem i opadł ciężko na kanapę, krzywiąc się. Nie dość, że od samego rana był zawalony robotą, co rusz dostając maile z nowymi zadaniami, to jeszcze Namjoona chyba coś ugryzło, bo chodził cały nabuzowany, rzucając na prawo i lewo nieprzyjemne komentarze oraz przekleństwa. A jakby tego jeszcze było mało, to Lee Yejin, jego koleżka z działu, wyjechała w środę na kilkudniowe szkolenie, przez co część jej obowiązków została przekazana pod jego skrzydła.

Musiał wcześniej przychodzić do pracy i zostawać po godzinach, by się ze wszystkim wyrobić. Na jego szczęście był już piątek, a z racji tego, że w poprzednie dwa dni spędził w biurze o kilka godzin więcej, kolejnego już nie musiał się tam pojawiać. Ogólne zmęczenie dawało o sobie znać, jednak nie ono było teraz najgorsze, bo psychicznie, a nie fizycznie czuł się najbardziej wykończony. Robota robotą, ważne że była i robił to, o czym marzył, więc nie miał na co narzekać w tej kwestii, bo przecież była cała masa ludzi na świecie, która pracowała w zawodzie znienawidzonym przez siebie. Może i Jimin był niewyspany, a ogrom obowiązków go odrobinę przytłaczał, ale kochał to, co robił i nie zamieniłby tego na nic innego.

Tym co zajmowało jego myśli był fakt, iż minęło siedem dni od pamiętnej imprezy firmowej, a ani razu nie zamienił choćby słówka z Jeonem. Dodatkowo Yoongi też się od wtorku nie odzywał, co było wręcz niemożliwe, bo nawet jeśli widywali się średnio raz w tygodniu, to codziennie pisali ze sobą na KakaoTalk.

Normą była wymiana kilkudziesięciu wiadomości. Nawet jeśli byli bardzo zmęczeni, nie potrafili się ze sobą nie kontaktować. Często ich rozmowy dotyczyły totalnych pierdół, nic nie wnoszących do ich życia, ale właśnie to sprawiało im największą przyjemność, rozmowa o niczym, która i tak się kleiła. Bywały nawet takie okresy, kiedy to Jimin potrafił wymieniać z nim więcej wiadomości, niż z Taehyungiem, który robił mu spam każdego dnia o tym, co robił, co jadł, jak się spisywali jego podopieczni, a nawet jaką nową choreografię udało mu się podejrzeć w trakcie przerwy na lunch. Oczywiście zabawa nie miałaby najmniejszego sensu, gdyby rówieśnik nie wymagał od niego tego samego, dlatego wiedzieli o sobie niemal wszystko. Włącznie z liczbą wizyt w toalecie danego dnia.

Jednak mimo to Yoongiemu udawało się czasem pobić w tej kwestii Kima, choć nie bywało to aż tak często, zważywszy na to, że przez swoją pracę miał ograniczony czas. Dlatego tym większe było przygnębienie Parka, gdyż nagle zostało mu to wszystko odebrane. Miał wrażenie jakby stracił część codziennej przyjemności, jaką były dla niego te wiadomości. I choć się starał, naprawdę nie rozumiał zachowania obu mężczyzn.

Co prawda chciał obu poderwać, zachęcić do swojej osoby lub chociaż jednego z nich, co ostatecznie mu się udało, jednak teraz został sam. Czuł się przez nich wykorzystany, bo to przecież oni wzięli od niego co chcieli, w mniejszym lub większym stopniu, teraz nawet nie dając znaku życia.

Prawda, lekko prowokował ich, ale było to niczym w porównaniu do tego co oni zrobili. Był aż takim zerem, śmieciem pałętającym się na tym świecie, że zasłużył na takie traktowanie? Jeongguka mógł jeszcze usprawiedliwiać w tym wszystkim fakt, że przecież nie byli sobie bliscy, jedynie łączyła ich firma, w której pracowali. Co prawda, wydawało mu się, że przez te półtora roku nawiązała się między nimi nić porozumienia, a w ostatnim czasie nawet swego rodzaju zażyłość, jednak chyba źle to wszystko odbierał. Jak zwykle wszystko musiał wyolbrzymiać, robiąc sobie tym samym niepotrzebne nadzieje.

Dodatkowo, teraz był niemal pewny, że zbliżenie do jakiego doszło pomiędzy nim a Jeonem na imprezie, było jedynie efektem zbyt dużej ilości alkoholu, jaką wlał w siebie młodszy. Był totalnym idiotą wierząc, że mógł się spodobać takiemu mężczyźnie, który nie musiał się nawet specjalnie trudzić, by zabiegać o względy partnerów. Przecież to niedorzeczne, by taki żałosny grubas mógł w jakikolwiek sposób uwieść wyższego.

Jimbunny | YoonMin, JiKook | Where stories live. Discover now