Rozdział III

36 9 0
                                    

*Jakby się inne imiona pojawiały to przepraszam.Było to pisane wcześniej jako druga cześć innego opowiadania i mogłam pominąć te błędy.Jakby ktoś coś zauważył to niech mi napisze w danym akapicie(?) *

Kilka godzin później siedziałam w samochodzie u James'a wraz z właścicielem samochodu i jego dziewczyną.Spoglądałam przez okno na zachodzące słońce i myślałam o tym wszystkim.W godzinę się spakowałam i przygotowałam się do długiej podróży.Z Londynu do Liverpoolu jest około pięć godzin wraz z utrudnieniami na drogach.Z moich przemyśleń wyrwała mnie Lidia,która zaczęła do mnie coś mówić.

-Alex,czy ty mnie w ogóle słuchasz?-zapytała,a ja westchnęłam i spojrzałam na nią przepraszającym wzrokiem.

-Przepraszam...-odpowiedziałam,a dziewczyna westchnęła.

-Co się dzieje?-zapytała Lidia odwracając się do mnie i spoglądając na mnie.Spojrzałam smutnym wzrokiem na nią,a dziewczyna od razu domyśliła się,co mi chodzi po głowie.-Connor...-odparła retorycznie,a ja kiwnęłam lekko głową i ściągnęłam swoje buty,zostając w samych skarpetkach.Podkuliłam nogi do klatki piersiowej i oparłam policzek o szybę,mając nadzieje,że nie odbije się na niej jakikolwiek ślad.Przymknęłam na moment oczy i wsłuchałam się w ciche słowa piosenki Ed'a Sheeran'a - Shape Of You. Gdy byłam na pograniczu snu,a jawy usłyszałam jeszcze zmartwiony głos Lidia mówiący,że martwi się o mnie.Następnie usnęłam niespokojnym snem.


~*~*~


Obudziłam się przez uderzenie głową w coś.Rozejrzałam się zdezorientowana na boki i spojrzałam na James'a i Lidię,trzymając się za głowę.Zauważyłam spojrzenie James'a w lusterku.

-Nic ci nie jest?-zapytał szeptem,a ja pokręciłam przecząco głową. 

-Lidia śpi?-zapytałam spoglądając na boczne  lusterko,które pokazywało uśpioną w spokoju twarz dziewczyny.

-Zasnęła kilka minut po tobie-odpowiedział chłopak,a ja kiwnęłam głową i spojrzałam za szybę,zauważając,że już jest szarawo na polu.

-Która jest godzina?-zapytałam, a chłopak spojrzał na radio,który wyświetlał tymczasową godzinę.

- Jest 8 pm -odpowiedział,a następnie dodał - za kilka minut będziemy na miejscu.

-oki-odpowiedziałam krótko i ponownie w tym dniu oparłam się o szybę samochodu.

Podczas tych kilku minut podziwiałam domy i piękne ogrody.Na jednym ogródku dzieci bawiły się w piaskownicy,a znowu po drugiej stronie ulicy,gromadka nastolatków siedziała i świetnie się bawiła robiąc grilla.Czując piękny zapach pieczonych kiełbasek,mój brzuch wydał nie przyjemny odgłos burczenia.Zarumieniłam się,gdy w lusterku zauważyłam wzrok James'a i spuściłam głowę na dół aby nie zobaczył moich wypieków na twarzy.

-Lidia,misiu,wstawaj.Jesteśmy na miejscu-oznajmił James,który nagle zaparkował,a ja przez szybę zauważyłam duży hotel.

Hotel wydawał się bardzo nowoczesny i aż bałam się wiedzieć ile on ma pokoi.A tym bardziej nie chciałam myśleć ile będzie mnie on kosztował...

Wysiadłam jako pierwsza nie czekając na James'a ani na Lidię,która jeszcze nie kontaktowała.Stanęłam przy samochodzie i rozciągnęłam się,słysząc i krzywiąc się na odgłos prostujących się kości.Rozglądnęłam się dookoła i spojrzałam na Lidię,która stała koło James'a,który wyciągał moje bagaże z bagażnika.Podeszłam do mojej walizki i chciałam ją wziąć,ale James się odezwał:

Zniknięcia / C.Ball ✔Where stories live. Discover now