Punk! Polska x Reader

517 41 13
                                    


Drobna dziewczyna szła właśnie ulicami Helu z czerwoną parasolką w ręku. Wsłuchując się w krople deszczu uderzające o beton, szła na stację kolejową. Nie dlatego, bo chciała jechać nie patrząc za siebie. Szła tam tylko i wyłącznie dla swojego ukochanego - Feliksa Łukasiewicza. Znała go od dawna, jednak tylko w internecie. Nie przyjeżdżał do niej zbyt często. Raz na rok w lato. Zawsze w lipcu i zostawał aż do września. Któregoś razu powiedziała mu o swoich uczuciach, jednak chłopak nie był nią zainteresowany... Chciał być po prostu jej przyjacielem. Mimo to miała kiedyś nadzieję, że gdy go zobaczy któregoś razu, podejdzie do niej, powie, że ją kocha i pocałuje. ,,Nadzieja matką głupich..." zawsze powtarzała gdy tylko o tym myślała. Doszła na stację i czekała. Co prawda pociąg miał przyjechać za godzinę, ale nie chciała siedzieć bezsensownie w domu. Wyciągnęła telefon z kieszeni spodenek i zaczęła przeglądać różne strony. Tak zleciała jej ta godzina. Słysząc klakson pociągu odłożyła telefon tam skąd go wzięła. Jedno ją niepokoiło. Miał napisać jej SMS'a kiedy będzie wyjeżdżać z Warszawy tym czasem - nic. Gdy pojazd się zatrzymał, zaczęła wypatrywać blondyna. Przestraszyła się gdy nie zauważyła chłopaka.
-Miał przecież być...- spojrzała na zegarek aby upewnić się, że to o tej godzinie miał być.- Czemu go nie ma? - wybrała jego numer i zadzwoniła. Nikt nie odbierał. Zadzwoniła jeszcze kilka razy, ale sytuacja za każdym razem się powtarzała. Sprawdziła rozkład na, którym widniała tabela z godzinami jazdy.
-Następny za dwie godziny... - rzekła ponurym głosem sama do siebie. Znów czekała. Deszcz nadal padał a na niebie zebrały się szare niczym dym chmury. Zaczęło wręcz lać. Niewzruszona pogodą a jednocześnie zmartwiona (kolor włosów) włosa dziewczyna po długim czekaniu usłyszała dźwięk nadjeżdżającego pociągu. Maszyna stanęła a z niej wyszła masa ludzi, ale tego jednego wyjątkowego, nie było. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy. Wytarła je znów mówiąc do siebie:
-S-spokojnie... J-jeszcze dwa pociągi... - jej głos załamał się. Założyła słuchawki i czekała, czekała, czekała.

Właśnie zatrzymał się ostatni. Nawet nie spojrzała w stronę maszyny smutno wpatrując się w swoje buty. Przy dźwiękach ulubionej piosenki nie zauważyła jak ktoś zachodzi ją od tyłu i zabiera słuchawki. Momentalnie się odwróciła się i zobaczyła blondyna.
-No elo mała~
-I kto tu jest mały. - zaśmiała się i przytuliła go z całych sił. Odwzajemnił uścisk.
-Nie bądź aż tak wredna! Mam metr 60! (dop.Aut. Nie wiem ile ma wzrostu, zgaduję ;-;)
-A ja (Jednostka wyższa od 160 cm)~
-Czemu muszę być taki niski? - zaczął ,,płakać" na co ta ,,poklepała" (czyt. uderzyła kilka razy) go kilka razy w plecy i rzekła:
-Jeszcze urośniesz~
-A ty przestaniesz być deską~ - uśmiechnął się wrednie. Popatrzyła na niego z mordem w oczach.
-Zamknij się. Masz szlaban na paluszki. - zaśmiała się i wzięła jego różową walizkę. Pamięta jak kiedyś na święta kupiła mu ją i wysłała. Za to on kupił jej różowy śmietnik który do tej pory stoi w jej pokoju. Felek zrobił nie mądrą minę. Zupełnie jakby myślał nad planem jedzenia paluszków. Zaczęli iść w stronę kamienicy w której mieszkała (Imię). - A jak tam u ciebie i Torka? Wyznałeś mu w końcu miłość?
-Nie... - na o pytanie trochę posmutniał.
-Przepraszam, nie powinnam pytać...
-Nie o to chodzi... Bo wiesz... Ja się chyba zakochałem. - spojrzał jej w oczy.
-W kim? -zaskoczyła się. Próbowała ukryć to, że bardzo ją te słowa zabolały.
-To moja IBFF do której czasami przyjeżdżam~ - rozciągnął się. Miał nadzieję, że dziewczyna zrozumie przekaz.
-A jak się nazywaaaaa?
-Fajna Osoba.
-Haha. Bardzo śmieszne. - weszli do kamienicy, potem po schodach i już byli u niej w domu.
-Kiedyś ci powiem, ale teraz chce mi się spaaać~ - ziewnął i się do niej przytulił. Nie spodziewała się tego, ale poszła w jego ślady i po chwili nawzajem się dusili w uściskach.

*Tajm Spik*

(Imię) już od dawna spała, jednak Felek nie. Cały czas myślał o pewnej dziewczynie, które się w nim zakochała nie patrząc na to, że jest personifikacją czy na coś innego. Tak żałował tego, że odrzucił jej miłość. Chciał jej powiedzieć, że ją kocha i, że się wtedy mylił co do uzuć ale bał się. Tak bardzo się bał, że teraz to ona powie ,,Przepraszam... W-wolałabym żebyśmy byli przyjaciółmi... Przepraszam..." tak jak on kiedyś. Usiadł na łóżku w pokoju obok (kolor oczu), podciągnął kolana pod brodę i płakał. Nie wiedział czy to ze strachu czy z bezradności. Wiedział tylko jedno - naprawdę mocno ją kocha. Jego szloch zbudził dziewczynę, która słysząc to szybko wstała i poszła do pokoju w którym spał. Zapukała w otwarte drzwi i weszła.
-Felek? Coś się stało?
-T-tak... - przytulił ją.
-Co takiego? - objęła go pełna czułości.
-B-boję się, że ta dziewczyna mnie nie kocha... A ja tak bardzo chciałbym, żeby mnie pokochała... - moczył jej koszulkę. Westchnęła cicho smutna i spojrzała na niego. Pogłaskała go po głowie delikatnie, jakby bała się, że coś mu zrobi.
-Porozmawiaj z nią o tym. Daj jej mały znak, ale ni za duży. Niech sama się domyśli. - uśmiechnęła się smutno.
-Tylko, ja już dzisiaj dałem jej znać... - zakrył usta dłoni.ą zdając sobie sprawę z tego co powiedział.
-Dzisiaj? - zrobiła wielkie oczy. - A-ale dzisiaj byłeś tylko ze mną... Prawda? - pokiwał głową na tak.
-(I-imię)... Kocham Cię. - powiedział zapłakany, na co ta tylko posłała mu uśmiech promieniujący szczęściem i radością. Musnęła jego usta swoimi wycierając jego łzy.
-Jesteś jak duże dziecko. - zaśmiała się - Moje uczucia nigdy się nie zmienią. Kocham Cię  mój punku. - przytuliła go. Przestał płakać i równie szczęśliwy wręcz krzyknął:
-Kocham Cię!! - wtulili się w siebie i zasnęli.

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

UWAGA!

Tym szotem zamykam zamówienia~
Jestem taka wredna >:3
No to do zobaczenia i do następnego :3
PS.
939 słów B) jestem z siebie dumna B)

One-Shoty na zamówienie!! :DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz