Niemiłe spotkanie

622 31 1
                                    

*Rugge*
Już od dzisiaj postanowiłem spełniać moje plany. Ociężale wstałem z łóżka, umyłem się w hotelowej wannie i założyłem nowe, czyste obrania. Po całonocnym czytaniu słownika włosko-hiszpańskiego, moje oczy zupełnie odmawiały posłuszeństwa. Ale cóż...
Czego się nie robi dla miłości. Wyperfumowany i z nienagannie ułożonymi włosami wyszedłem z hotelu i zmierzyłem z stronę "naszego" parku.

*Karol*
Sol od rana była bardzo przejęta, pewnie przez wczorajszą sytuację. Postanowiłam wyjść z nią na plan zabaw, by ta trochę się uspokoiła i pobawiła z dziećmi. Razem z nami poszła Valu z Chrisem. Uwielbiam moją przyjaciółkę, bo ta zawsze doradzi mi jedną ze swoich inteligentnych rad, choć czasami ponoszą ją emocje.
-I jak?!-zaczęła blondynka.
-Jak jak?
-Jak tak?
-Tak?
-Tak?
-Nie.
-Chwila, co?!-przerwałam tą jakże inteligentną rozmowę.
-Nie mam pojęcia-zaśmiał się Valu.
Ale chodziło mi o to, jak tam z tajemniczym panem włochem?!
-Nijak, nie spotkałam się z nim i raczej do tego zbyt szybko nie dojdzie.
-Bo?-uniosła jedną brew.
-Bo mnie zostawił samą, z brzuchem i depresją. To przez niego całe noce plułam sobie w brodę (dop. aut. Nie tak serio!) i obwiniałam się, że to moja wina, że gdybym uważała, to on by nie wyjechał. Żyłam w kłamstwie, że mnie kocha...
-No, ale skoro przyjechał, to musi cię kochać-przerwała mi niebieskooka.
-Teraz jest już za późno, sory, ale pięć lat to trochę dużo, żeby poznać swoje uczucia. A pewnie tam gdzie wyjechał, przeżywał swoje własne "50 twarzy Greya".
-"Ciemniejsza strona Pasquarelliego-na słowa Rondy, obie wybuchłyśmy niepohamowanym śmiechem.
-Mamusiu, bo ja i Chris chcemy lody-podeszła do nas Sol.
Wracając ze sklepiku z czterema lodami, jak na złość mój telefon zaczął wibrować w mojej kieszeni.

*Rugge*
Czekałem w tym parku 4 cholerne godziny, a ta gwiazdeczka się nie pojawiła. Zapatrzony w ekran mojego telefonu, wpadłem na kogoś. Po chwili zobaczyłem Karol, która nie widząc mojej twarzy przepraszał i ścierała chusteczkami swoje pożywienie.
-Jak tak bardzo chciałaś mi go zrobić, to mogłaś dzwonić, a nie tak długo czekałaś, aż góra przyjdzie do Mahometa.

Forgive me, please. ||Ruggarol II||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora