Cisza przed burzą

654 31 3
                                    

Włącz muzyczkę, to będzie fajniej😉😌
*Karol*
Nie wierzę, to on!!!
Włoch na mój widok uśmiechnął się, a Sol przestała płakać. Wpatrywali się w siebie, tak bardzo go przypominała. Gdy brunet zaczął się zbliżać, zatrzasnęłam przed nim drzwi, co spowodowało kolejną falę płaczu u dziewczynki. Po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. Pasquarelli nawalał w drzwi i krzyczał, żebym pozwoliła mu spotkać się z jego własnym dzieckiem. Odniosłam wystraszoną dziewczynkę do pokoju i wróciłam do drzwi.
-Odejdź, bo zadzwonię na policję!!!- krzyknęłam. Niestety to nie pomogło, a ten zaczął szarpać za drzwi, po których właśnie się osuwałam. Wpadłam w szał, zaczęłam płakać jak niemowlę, nagle jego krzyki ucichły.

*Rugge*
Gdy szarpałem za drzwi mieszkania brunetki, nagle poczułem czyjeś ręce łapiące za mój kaptur i w mgnieniu zostałem przytwierdzony do ściany.

*Caro*
Agustin wpadł w szał i rzucił się na Włocha. Ja w tym czasie wyjęłam klucze z torebki i wpadłam do mieszkania Karol. Siedziała skulona na podłodze i płakała jak małe dziecko, zresztą Sol nie pozostawała jej dłużna, obie były bardzo wystraszone.

*Rugge*
Po chwili znalazłem się na zewnątrz, a z mojego nosa wylewały się hektolitry krwi. Następnie Agus, którego twarz zobaczyłem kilka sekund wcześniej, rzucił mną na chodnik i splunął krwią ze swojej rozciętej wargi. Wstałem z chodnika i poprawiając kaptur wsiadłem do taksówki, która niewiadomo skąd tam stała.

*Caro*
Siedziałam z Karol przy stole i próbowałam ją uspokoić. Na szczęście Sol dała się uśpić. Nagle usłyszałyśmy gwałtowny trzask drzwi. Do pokoju wszedł Agustin, miał rozciętą wargę i podbite oko, jego palce też były zakrwawione, ale to raczej nie była jego krew. Po opatrzeniu wszystkich ran i uspokojeniu rodzeństwa Sevilla, wszyscy razem usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmowę.
-To właśnie jego dzisiaj widziałam-powiedziałam cicho.-Przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać-Agus mnie przytulił i ucałował moje czoło.
-Agus ma rację-przytaknęła Karol-on nie wyglądał jak kiedyś, strasznie się zmienił.
-Ale trzeba przyznać, że wciąż jest przystojny, nawet bez tych koszuli-zaśmiałam się.
-To prawda-dołączyła do mnie Karol.-Ale nie zmienia to faktu, że się go boję  i w ogóle skąd on wziął mój adres?!

*4 godziny pózniej/wieczór*
-Agus, ja wiem, że to nie jest dobry moment, ale...
Kiedy chcesz powiedzieć Karol, że jesteśmy parą?-brunet przysunął mnie do siebie i zamknął w swoich objęciach.
-Słucham?!-usłyszałam głos Karol, która najwidoczniej się przebudziła.

Forgive me, please. ||Ruggarol II||Where stories live. Discover now