"Pasquarelli?!"

649 31 2
                                    

*Agus*
Pierwszą rzeczą jaką przyszła mi na myśl po zobaczeniu tego obrazka, to, że jest to słynny pan Pasquarelli. Jednak Karol szybko rozwiała moje wątpliwości, mówiąc, że co on miałby robić w Argentynie i, że ten nigdy by się tak nie ubrał. Prawdą było to, że Pasqauarelli miał swój własny styl, czyli co by się nie zdażyło, od pogrzebu, aż po urodziny, ten będzie miał na sobie koszulę i mega obcisłe spodnie.

*Rugge*
Cholera?!
Kto to mógłby być?! Kto zrobił mi zdjęcie?!
Dobra...
Mniejsza z tym, teraz najważniejsza jest Karol.
Nagle podbiegła do mnie grupka nastolatek proszących o autografy, a ja wpadłem na genialny plan wykorzystania mojej sławy i naturalnie uroku osobistego. Sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem do mojego przyjaciela i managera w jednym, a po 1 godzinie miałem już pełen adres domu Sevilli. Znalazłem szybko hotel znajdujący się najbliżej miejsca zamieszkania Karol i postanowiłem do niej pójść. Najlepszy i najbliższy hotel znajdował się jakieś 20 minut drogi od mojego celu, więc mogłem na spokojnie przyjrzeć się okolicy. Już zapomniałem jaka Argentyna jest śliczna.

*Karol*
Sol od samego rana jest rozdrażniona, mnie od paru dni śni się Pasquarelli, a Agus jest jakiś nieobecny. Może jestem dziwna, ale czuję, że zdarzy się coś złego. Jeszcze do tego wszystkiego jestem zupełnie sama, bo Caro i Agus postanowili sobie wyjść na spacer, swoją drogą, to ta dwójka chyba ma się ku sobie.

*Rugge*
Wziąłem głęboki wdech i zapukałem do drzwi brunetki. Po chwili moim oczom ukazała się śliczna zielonooka z równie pięknym, ale całym zapłakanym dzieckiem na rękach.

Forgive me, please. ||Ruggarol II||Where stories live. Discover now