Słuchał mnie uważnie, nie zadawał pytań. Byłam mu wdzięczna. Chciałam mu wszystko opowiedzieć i mieć to z głowy. Bolała mnie bardoz moja przeszłość.

- Po jakimś czasie, chyba dwóch latach pojawiła się znowu. Moja obecna matka wygarnęła jej, jak może tak nagle się zjawiać, po tym jak zniknęła bez słowa i mnie zraniła. Zakazała jej się więcej pojawiać w moim życiu. Wtedy ta wybuchła i powiedziała, że wcale nigdy nie chciała mnie. Że zajmowała się mną z litości. Starała się, bym nie miała zniszczonego przez nią życia, ale nawet mnie nie kochała. Cieszyła się z tego zakazu. Przynajmniej dostała usprawiedliwienie na to, że przestanie się mną interesować. Potem wyszła, a ja płakałam... Wszystko słyszałam, bo uchyliłam wtedy drzwi mojego pokoju. Jako dziecko nie mogłam tego zrozumieć i byłam załamana. Teraz tylko się zastanawiam, czy było tak naprawdę, czy powiedziała to w przypływie furii. I czemu znikła? Miała problemy?

Poczułam na moich policzkach łzy, a obiecałam sobie, że nie będę płakać z tego powodu już nigdy. Za każdym razem to łamałam. W końcu czułam się taka niechciana przez moją rodzicielkę całe życie. Choć nowi rodzice starali się jak mogli mi ją zastąpić, to ja bałam się często, że przyjdzie dzień, że i oni się odwrócą. Doczekałam się w połowie tego. Ojciec nie chciał chyba mnie już znać.

Wtedy na moim licu pojawiła się jego dłoń. Ścierał kciukiem moje łzy nie pierwszy raz. Dotknęłam jego ręki i pogładziłam. Tak wiele mu zawdzięczałam. Tyle już przeszliśmy i jeszcze pewnie razem przejdziemy. Mogłam być wdzięczna losowi, że to z nim grałam w tej dramie.

Zbliżył się do mnie. Wtopił delikatnie w moje usta. Chciałam tego. To był subtelny pocałunek, wypełniony po brzegi naszą miłością.

*Junmyeon*

Opierałem się właśnie o barierkę mostku, nad jednym z Seulskich stawów. Obok mnie w podobnej pozycji była moja Kyurin. Moja. Mogłem to mówić już bez problemu. Przyglądałem się jej. Patrzyła w przestrzeń przed sobą. Jej mimika wyrażała spokój i odprężenie. Miała taką bladą skórę na twarzy. Taka chyba już była jej natura.

Wzięła w rękę bułkę, którą ze sobą przyniosła. Zaczęła ją kruszyć i rzucać do kaczek. Pełno zleciało się w miejsce w którym pojawiały się okruchy. Ona za to uśmiechała się przy tym tak pięknie. Miałem ochotę uwiecznić ten uśmiech. Wyjąłem powoli telefon z kieszeni. Skierowałem na nią. Stała bokiem do mnie, więc nie była skupiona na tym, co ja robiłem. Wtedy udało mi się. Zdjęcie wyszło cudownie. Ona jednak przy tym zrozumiała co zrobiłem.

- Yah! Chcesz zginąć? – Oburzyła się. – Czemu robisz mi po kryjomu zdjęcia?

- Tak ładnie się uśmiechałaś. – Zacząłem moje tłumaczenie. – Wręcz musiałem no. Mam teraz nową wspaniałą tapetę. – Dodałem przepełniony wielką radością.

- Nie lubię zdjęć z ukrycia. Nie wychodzę na nich najlepiej. – Mówiła to już spokojniej, ale nadal jakby troszkę zła.

Stwierdziłem, że trzeba ją jakoś udobruchać. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Poczułem jak drgnęła na to. Podobały mi się jej takie reakcje. Złożyłem całusa na jej szyi i mogłem po tym dostrzec ciarki, które ją przeszły.

- Posłuchaj. – Szeptałem jej do ucha. – Kocham cię. Dla mnie jesteś najpiękniejszą osobą chodzącą po tej planecie i nie obchodzi mnie twoje zdanie na ten temat.

Chyba nie wiedziała co odpowiedzieć, bo chwilę staliśmy tak w milczeniu. Mi to wcale nie przeszkadzało. Mogłem z nią tak spędzać całe dnie. Kochałem ją przytulać, dotykać, być blisko niej. Pragnąłem, by mieć taką możliwość już zawsze. Nie chciałbym, by ktokolwiek nas rozdzielił. Byłem gotowy, że momentami będzie ciężko ze względu na nasze kariery, ale nie zamierzałem się nigdy poddać.

Miłosny scenariusz |Suho z EXO|Where stories live. Discover now