Rozdział 7

389 42 85
                                    


Hej hej. Wiem, że pojawiają się tu postaci z poprzedniego opowiadania i w razie jakby ktoś miał jakieś pytania, to pytać o nie proszę. :) Bo po krótce wyjaśniłam kto jest kim w treści rozdziału, ale możecie mieć jeszcze jakieś wątpliwości, czy coś. :) Dziękuje też za zainteresowanie tym opowiadaniem i liczę na komentarze, bo wasza opinia wiele mi daje. :D


*Junmyeon*

Zatrzymałem się przed dormem i już miałem wysiadać z samochodu, kiedy zobaczyłem, że Kyurin chwyciła się za głowę i zaczęła płakać. Wszystko tylko nie to. Nie chciałem, by było jej smutno. Najpierw była cicho, tylko po policzkach spływały łzy. Kiedy zasłoniła całkowicie twarz dłońmi, zamieniło się to w cichy szloch. Bałem się. Nie wiedziałem jak się zachować. Chwyciłem jej ramię, co oczywiście nie obyło się bez wahania. Na ten gest ona ucichła. Zaczęła wycierać swoje oczy pospiesznie. Zdziwiłem się z tak nagłej zmiany.

- Przepraszam. - Wyszeptała. - Nie powinieneś mnie widzieć w takim stanie.

- Co ty gadasz? - Oburzyłem się. - Problemy ma każdy w życiu. To zrozumiałe, że czasem trzeba się wypłakać, a innym razem wykrzyczeć. - Dodałem łagodnie.

Zerknęłam na mnie swoim pełnym smutku wzrokiem. Tak bardzo miałem ochotę ją przytulić, ale nie miałem tyle odwagi, a na dodatek w samochodzie niewygodnie się przytulało. Nie wiedzieć czemu chwyciłem dłonią jej policzek i starłem ostatnie łzy, jakie jeszcze wyleciały. Kiedy doszło do mnie, że to nie było nic normalnego speszyłem się i szybko zabrałem rękę. Odchrząknąłem.

- Chodźmy może lepiej do środka, bo zaraz chłopacy będą swoje dopowiadać, jak zobaczą, że stoimy już i nie wychodzimy.

Pokiwała tylko głową i wyszliśmy oboje z samochodu. Ja wziąłem jej bagaż i ruszyliśmy do drzwi, w które nie zdążyliśmy zapukać, bo się otworzyły. Wyskoczył do nas z wielkim uśmiechem Sehun.

- Noona! Wiedziałem, że musiałaś przyjechać skoro tak długo Junmyeon nie wychodził z samochodu.

Już wiedziałem, że nie podarują mi bez zadawania tysiąca pytań. Choć może przy Kyurin nie odważyliby się zrobić mi wywiadu. Grom ich wie.

Weszliśmy i pomogłem Rin odwiesić kurtkę. Ciekawskie osoby oczywiście stały już w progu salonu. Miałem na myśli Baekhyuna, Chanyeola, Chena, Kaia, oraz Tao. Gapili się, jakby nigdy jej jeszcze nie widzieli. Kai nagle do nas podszedł nawet nie zauważyłem kiedy się zjawił obok niej.

- Przyszłaś znowu na herbatkę? - Zapytał uśmiechnięty, a we mnie coś wrzało, nie rozumiałem czemu.

- Na weekend. - Powiedziała cichutko i ze spuszczonym wzrokiem, jakby czując się źle z tym.

- Niesamowicie. - Zabłyszczały mu się oczy, kiedy to mówił. - Chodź do salonu. Poznasz fajne osoby.

Spojrzała na niego zaskoczona ewidentnie jego entuzjazmem. Ja natomiast chciałem coś zrobić, by przerwać im tę chwilę.

- Spokojnie Jongin. Zaraz to zrobi. Muszę najpierw jej wskazać gdzie będzie miała bagaż i gdzie będzie spać. Jest już Amelia?

Przytaknął mi na te słowa. Nagle z kuchni wyskoczyła ta mała osóbka o której wspomniałem. Miała promienną twarz, kiedy ujrzała mnie. Podbiegła w podskokach do nas.

- Słucham cię Junmyeon. - Powiedziała do mnie uprzejmie.

- Mogłaby Kyurin spać w twoim pokoju na materacu?

Miłosny scenariusz |Suho z EXO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz