Rozdział 8

374 37 48
                                    

Mamy kolejny rozdział. Niby zaczęłam dopiero co to opowiadanie, a już zbliżam się do 10 rozdziału. :O Jak to leci, tak szybko. Dziękuję za każdy komentarz tu i mam nadzieję, że i pod tym rozdziałem mogę na nie liczyć, bo naprawdę kocham je czytać. ^^

*Junmyeon*

Wszedłem do wytwórni lekko zestresowany. Nie miałem pojęcia, po co tak nagle zostałem wezwany. Nie sądziłem, bym coś robił źle, a na pewno nie chodziło o nic dobrego. Ruszyłem do pokoju w którym umówiłem się z menadżerem. Był w środku sam. Miał poważną minę jak się ze mną witał. Zero uśmiechu. Przerażało mnie to. Kiedy już usiedliśmy podał mi jakąś dużą kopertę do ręki. Zawahałem się przed otworzeniem jej. Ostateczni wyjąłem powoli jej zawartość, zauważając od razu, że były to zdjęcia. Rozłożyłem je przed sobą. Na wszystkich byłem z Kyurin. Nie robiliśmy na nich nic wielkiego. Jednak samo to znaczyło, że ktoś mnie obserwował.

- Dlaczego się nie maskujesz? Jesteś nieostrożny Junmyeon. – Wyrwał mnie z zamyślenia tą wypowiedzią.

- Przepraszam. Nie wiem, jak to się stało.

- Fanki cię znajdują wszędzie. Dlatego tak ważne jest maskować się. Zawsze byłeś ostrożny, a co to teraz znaczy?

Sam się zastanawiałem. Przy niej chyba nie myślałem wcale o konsekwencjach. Zapominałem, że jestem idolem. Miałem ochotę uśmiechnąć się na tę myśl. Lecz z uwagi na to, że siedziałem tu z menadżerem, a nie w moim pokoju, gdzie mogłem sobie marzyć, musiałem się powstrzymać.

- Bardzo przepraszam. Poprawię się. Po prostu to były trochę stresujące sytuację i nie przemyślałem co robię.

- Nie umiem ci nawet porządnie wygarnąć tego, bo wiem, że jesteś posłusznym człowiekiem. – Westchnął. – A tak z milszych wieści, to byłem na chwilę na planie zerknąć, jak sobie radzisz i słyszałem same dobre słowa o tobie. Tak trzymaj. – Mówiąc to uśmiechnął się do mnie.

- Dziękuję. A mogę coś pana zapytać? – Wtrąciłem jeszcze. – Widział pan Kyurin na planie?

- Owszem. Ale nie skupiłem się na niej za bardzo. A czemu?

- Bo chciałem wiedzieć, czy miałaby szansę dostać się do SM. – Stwierdziłem niepewnie, bojąc się jego reakcji, a on niespodziewanie zaczął się śmiać. – Coś nie tak powiedziałem?

- Spokojnie. Po prostu... Spodobała ci się? – Przeraziłem się tego pytania. Sam nie potrafiłem określić, czy podobała mi się. Nawet jeśli tak rzeczywiście było, nie mógłbym pozwolić, by to wyszło na jaw w wytwórni.

- Nie. Co pan? Ja tylko pytam, bo uważam, że ma talent i szkoda, by się marnowała. W dodatku przydałby się jej kontrakt z jakąś wytwórnią.

- Jak zabłyśnie po tej dramie to ktoś od nas sam się pewnie do niej odezwie. Zawsze może tu aplikować, a nuż ją przyjmą. A stwierdziłem tak, a nie inaczej, bo pomyślałem, że skoro ci się spodobała, chcesz mieć pewność, że będziesz ją widywał po zakończeniu tej dramy i gdyby tutaj należała, byłoby to bardziej realne.

- Pan ma dziwne myśli. – Udałem, że wcale nie wpadło mi to do głowy.

- Mam nadzieję, że to tylko dziwne myśli, bo lepiej będzie, jak nie będziesz się w nic angażował. Masz dużo na głowie, jako lider sławnego zespołu i to na tym musisz się dla nas skupiać. – Dodał jeszcze.

Niby wiedziałem to wszystko, ale mimo to uważałem, że przesadzali. Widząc po Lay'u i Krisie, dało się żyć w związku, dobrze ukrywać to i pogodzić z tym karierę. Ja także tego cicho pragnąłem. Nie chodziło mi w tych przemyśleniach konkretnie o Kyurin, jednak całościowo o sytuację w jakiej się znajdowałem.

Miłosny scenariusz |Suho z EXO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz