Rozdział. 23

1.7K 87 10
                                    

Opierał się o ścianę i tępo przyglądał się drzwiami od sali w której leżała Sakura. Chłopak nie mógł uwierzyć, że dziewczyna była w ciąży. Gdyby nie to porwanie, teraz nie byli by w szpitalu a w sklepie z zabawkami, albo by kupowali meble. Uchiha czół się jak śmieć, nie potrafił ochronić własnego dziecka przed śmiercią, mimo że dziecko nie było narodzone to już można je nazwać jego dzieckiem, ich jeszcze do niedawna żyjącym dzieckiem! Czarnooki jeszcze godzinę temu bał się, że straci swoją jedyną miłość a gdy dowiedział się że żyje doszła do niego informacja że jednak coś bardzo ważnego stracił. Zasmucony odepchnął się od ściany i podszedł wolnym krokiem do drzwi, po cichu uchylił je i wszedł do środka. Pomieszczenie było małe, białe i zadbane dwie szafki pod oknem a zaraz obok niewielkie łóżko gdzie leżała na boku Sakura. Płakała, jej szloch odbijał się echem po pomieszczeniu. Zamknięcie drzwi spowodowało, że różowowłosa się obróciła i dopiero teraz do chłopaka dotarło że jego smutek jest niczym w porównaniu do jej.

-Wiesz, prawda?- powiedziała cicho przez szloch.- Nie dałam rady obronić i siebie i naszego dziecka...

-Sakura...- szepnął i podszedł do łóżka, od razu przytulił dziewczynę.- To nie twoja wina, nie da się wszystkiemu zapobiec. Jeśli mamy kogoś winić, to mnie.

-Dlaczego? Sasuke mogłam się więcej oszczędzać! Zrobiłam tyle podstawowych błędów!- wrzasnęła.

-Czasu nie cofniemy, Sakura.- szepnął.- Jeśli chcesz wiedzieć, to że teraz nam się nie udało to nie znaczy że już nigdy nie będziemy mieć dzieci.- uśmiechnął się do dziewczyny.

-Sasuke- kun...- spojrzała się w oczy chłopaka, jego oczy mimo ciemnego koloru pokazały dziewczynie trochę ciepła którego nie doznała przez ostatnie dwa miesiące.- Kocham cie.- uśmiechnęła się i jeszcze mocniej się wtuliła w chłopaka.

Siedzieli tak długi czas, aż po pewnym czasie do pomieszczenia wszedł Naruto oraz Tsunade. Blondynka delikatnie się skrzywiła widząc Uchihe, ale szybko uśmiech powrócił na jej twarz gdy zobaczyła delikatny uśmiech jej uczennicy. Naruto natomiast wszedł w dobrym humorze i w nim pozostał, a gdy zobaczył swojego przyjaciela i przyjaciółkę to uśmiech mu się poszerzył.

-Sakura-chan!-wrzasnął- Ale nam narobiłaś stracha! Sasuke przez ostatnie godziny wyglądał jak trup, a o tych dwóch miesiącach nawet nie wspomnę.- zaśmiał się.

-Zamknij się.- warknął poważnie brunet.-Nikogo to nie obchodzi.

-Ja jestem ciekawa.

-No to zacznijmy od tego, że przez pierwsze trzy tygodnie było w miarę dobrze ale potem...

-Naruto.- warknął nieco ostrzej 19  latek.

-Potem to był wrak człowieka, nie wychodził z domu, nie rozmawiał z nikim. Czasami odwiedzała go Karin i zdawała mu raporty.

-Karin zdawała ci raporty? Hymm?- Sakura zapytała się z irytacją w głosie Sasuke

-No ale to nie wszystko! Ty wiesz, że z nikim rozmawiać nie chciał ?! Ja się dziwie, że Karin cokolwiek zrobiła. 

-Mówisz? Muszę jej podziękować, jak tylko ją spotkam.- Zielonooka wykrzywiła usta w nienaturalny uśmiechu.

-Wiesz, że tu jest? Przyszła niedawno, bo chciała porozmawiać z Sasuke.- powiedział znudzonym głosem Naruto, blondyn nie zdawał sobie sprawy ze słów które wypowiedział.

-Naprawdę? To wspaniale! Możecie wyjść na chwilę i poprosić Karin żeby na chwilkę do mnie weszła?

-Sakura...- Uchiha powoli odsunął się od dziewczyny i spojrzał się na nią.- Jeśli chcesz wiedzieć, to nic mnie z nią nie łączy. Nie jeśli chodzi o takie relacje.

-Nie wiem o co ci chodzi, ja jej tylko chcę podziękować.

-No dobrze, wychodzimy a ty Naruto idź do Karin i ją tu wpuść.- odezwała się Tsunade, która przez cały czas siedziała cicho.- Ciesze się, że nic ci nie jest Sakura.

-Też się cieszę.- 19 latka się uśmiechnęła i spojrzała się w oczy swojej mistrzyni.- Dziękuję.- powiedziała cicho do blondynki.

Gdy wszyscy wyszli, do pomieszczenia weszła Karin która widać że nie była zadowolona z prośby Sakury.

-Czego chciałaś?- bąknęła czerwonowłosa.

-Podziękować.- odparła szczerze dziewczyna i poprawiła sobie poduszkę za głową.

-Co? Za co niby?

-Za opiekę nad Sasuke, wiem że beze mnie przeżywał trudne chwile ale dzięki tobie przetrwał ten trudny moment. 

-Ty myślisz, że robiłam to celowo? Gdybyś nie wróciła, to miesiąc góra dwa i by się poddał. Byłby mój, a nie twój.

-Sasuke nie jest rzeczą, kocham go i wiem że uczucia jakimi go darze nie mogą współgrać  z jakąś zwykłą, nic nie znaczącą rzeczą. Sasuke to człowiek i sam wybiera z kim chce być, ale jeśli mamy patrzeć na to twoimi oczami to powiem ci jedno.- uśmiechnęła się Sakura.- Nie oddam Sasuke tak łatwo, nawet jak umrę mój zasrany duch nie pozwoli żebyś położyła na moim narzeczonym swoje łapska.

-Żebyś się nie zdziwiła.- prychnęła- Nie jesteś w typie Sasuke, jesteś za delikatna a za razem za bojowa jak na jego dziewczynę.

-To już tylko mnie oceniać Karin.- westchnął chłopak i zamknął za sobą drzwi.

-Jak długo tu jesteś? Nie wyczułam cię.- zdziwiły się obie.

-Byłaś zajęta gadaniem głupot.- prychnął w stronę Karin.- Sakura jest w 100% w moim typie.

- Widzisz? Karin odpuściła byś sobie i zajęła się tym twoim kolegą w niebieskich włosach.

-Co? Fu, Sasuke-kun weź ją zacznij leczyć.- prychnęła i podeszła do bruneta.- No dobrze, bądź sobie z nią ale potem nie przychodź do mnie jak cię zostawi lub ci zdechnie!- czerwonowłosa wyszła i trzasnęła drzwiami.

-No i teraz czuję się zajebiście.- odparła Sakura i ułożyła się wygodnie na łóżku.

-Kocham cię, wiesz?- zaśmiał się nastolatek.

-Wiem i powiem ci więcej, ja ciebie też.

Nie sprawdzone !

------------------------------------------------------------------

Wiem, że trochę nudne ale jeśli się podobało to zachęcam do skomentowania i podarowania mi gwiazdki!

Powinno się jeszcze coś jutro pokazać, ale nie wiem czy dam radę bo mam we wtorek urodziny i mogę być trochę zajęta ogarnianiem imprezy :/

Mam nadzieję, że nie jesteście źli że zabiłam dziecko Sakury i Sasuke ale tak musi być, potem się dowiecie dlaczego ;)

Zachęcam do czytania innych moich książek i obserwowania mnie ^^

Pozdrawiam, Misa!!!

SasuSaku: Druga Szansa (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz