Rozdział 2

4.1K 184 108
                                    

Ciepłe promyki słońca powoli zaczęły przedostawać się do pokoju, budząc naszą młodą bohaterkę do życia. Lekko zaspana, ale już obudzona dziewczyna otwierała powoli swoje powieki i przyzwyczajała się do światła w pokoju. Po minucie leżenia w pościeli kunoichi zauważyła taką małą sprzeczność, to nie jest jej łóżko! Różowowłosa poderwała się do góry i rozejrzała się po pomieszczeniu.

Gdzie ja jestem...zaraz,zaraz...czy to nie sypialnia Sasuke?!

-O widzę, że ktoś wstał. Zasnęłaś podczas rozmowy tak szybko, że aż szkoda było mi cię budzić.- głos chłopaka zwrócił uwagę nastolatki.

-Sasuke-ku...- bąknęła ochrypłym głosem i zmierzyła swojego przyjaciela od góry do dołu. Miał na sobie dresowe, czarne spodnie i był bez koszulki.(najciekawsze z całego opisu XD) Jego mokre włosy opadały za uszy, ale 19-latka nie zwracała na to uwagi gdyż pokaźnych rozmiarów kaloryfer zwrócił na siebie całą uwagę.

A ja myślałam, że to Naruto jest umięśniony...całe życie w niewiedzy...

-Sakura? Mam coś na...- zrobił pauzę- na brzuchu?- zaśmiał się, a dziewczyna zażenowana swoją naganną postawą schowała twarz w kołdrę.

Spale się ze wstydu...

-Dupek.- wymamrotała zła dziewczyna, nadal mając głowę pod kołdrą.

-Haha- Sasuke zaśmiał się ironicznie.- Jak będziesz chciała, to w salonie jest śniadanie.- brunet jeszcze zanim wyszedł obrócił się i dodał szybko- Ładnie ci w mojej bluzce.- i już go nie było.

Jakiej bluzce....aaaa tej bluzce. Zaraz, co?! Kurwa, coo?!?!

-Że co?! Przebrałeś mnie zboczeńcu!?- wrzasnęła wściekła Sakura i wybiegła za brunetem z pokoju, ale nie wzięła pod uwagę że on nie zdążył daleko odejść i na niego wpadła przewracając chłopaka na ziemię i sama na nim lądując. Zielonooka powoli podniosła się do siadu i w rozkroku siedziała na umięśnionym podbrzuszu Uchihy.- Dlaczego mnie przebrałeś?- jej zirytowany wyraz twarzy rozbawił czarnookiego, ale szybko przewrócił ich tak, że to on był teraz na górze.

-Bo chciałem, żebyś się wyspała.- szepnął jej do ucha, lekko zachrypniętym głosem.- Nie takie rzeczy się widziało. Ty się wyspałaś...

-A ty miałeś ciekawe widoki.- prychnęła z delikatna nutką rozbawienia w głosie.

Uchiha złaś ze mnie, bo się mokra przez ciebie zrobię!

Już jesteś...

Cicho! On tego jeszcze nie wie.

-No coś za coś Sakura...- znów nachylił się nad uchem dziewczyny i chuchnął jej ciepłym powietrzem, na ten gest nastolatka się spięła i przygryzła dolną wargę. Czekała, aż chłopak coś jeszcze zrobi, ale Sasuke miał inne plany. Wstał roześmiany i szybko krzyknął przez śmiech.- Zabawna jesteś Haruno.

-Uchiha! Jesteś dupkiem!- zarumieniona dziewczyna szybko wróciła do pokoju i poszła się przebrać  w swoje rzeczy. 

Co tu się wydarzyło?!

Siedział i czekał aż ona zejdzie, nie wiedział co w niego wstąpiło. Gdyby nie jego nienaganne maniery rzucił by się na nią, normalnie jak nie on. Już chciał nią wołać, ale zamilkł gdy zobaczył swoją przyjaciółkę wchodzącą do salonu. Miała jego czarny t-shirt wsunięty w jej wczorajsze czarne krótkie spodenki. W ręce trzymała swoją różową bluzkę, która była brudna od błota. 

Ładnie jej ze znakiem mojego klanu...bożeeeee! Sasuke ogarnij się!

-Sasuke-kun...pożyczyłam jedną z twoich koszulek. Potem ci ją oddam, dobrze?- zapytała trochę speszona.

-Jasne, nie ma problemu...- powiedział trochę zamyślony brunet.

-Sasuke, o czym myślisz?- siadając różowowłosa pomachała ręką przed twarzą jej kolegi.

Nic ważnego, tylko o tym że byś była dobrą panią Uchiha. No wiesz, drobnostka...

-Emm...o niczym w sumie...-odpowiedział zamyślony.

-Sasuke-kun, ze mną możesz być szczery.- zielonooka podniosła wzrok i spojrzała w oczy chłopaka.

-Po tym co zrobił Kiba, dalej będziesz z nim chodzić?- zmienił szybko temat Uchiha.

-A więc, o tym tak myślisz...-westchnęła- No raczej, tak...

Że co?! Myślałem...

-Aha...- nagle Sasuke spoważniał i zrobił sobie szybko kanapkę, którą również szybko zjadł i wstał nagle od stołu- Ja muszę już iść, miałem się spotkać z Naruto.- i już go nie było, a nasza zdezorientowana bohaterka została sama.

Zjadła, wyszła oknem i szła powoli ulicami Konoha nie wiedziała dlaczego, ale każdy się jej przyglądał. Kobiety patrzyły się na nią z zawiścią w oczach, a mężczyźni byli zawiedzeni.

O co wszystkim chodzi?! Nie świecę gołym tyłkiem, więc nie ma na co się patrzeć!

-Sakura-chan!- głos Kiby można było usłyszeć w całej wiosce. 

-Tak, Kiba?- powiedziała od nie chcenia dziewczyna.

-Ja cie tak przepraszam, naprawdę...- brunet chciał przytulić dziewczynę, ale zauważył na plecach herb Uchiha i się zdziwił- A więc to tak, wybrałaś jego?!- podniósł nagle głos.

-Co?

-Uchiha, jak rozumiem to już nawet ślub zaplanowany.- prychnął.

-Że co?! - różowowłosa nie kryła rosnącej w sobie irytacji.- Czy ciebie coś pojebało, Kiba ja nadal chodzę z tobą. Nie zerwałam z tobą i nadal jestem z tobą, a nie z nim.  Co cię ugryzło?!

-Masz jego koszulkę.- burknął.

-Bo gadałam z nim do wieczora, zasnęłam u niego i nie miałam nic na przebranie.

-Aha, ale zaraz.... nie zerwałaś? 

-Nie, nadal jestem z tobą głupku.- Sakura rozłożyła ręce i od razu została przytulona przez Inuzuke i obdarowana pocałunkiem w usta.- Ale nigdy już mi więcej nie kłam.

-Dobrze, kocham cie.- szepnął i znowu przywarł ustami do swojej ukochanej.

Tej "pięknej" scence przyglądał się pewien wściekły mężczyzna, z czarnymi włosami, z czarnymi oczami i z sercem z kamienia które pokochało tą różowowłosą piękność. Chyba nie muszę mówić o kogo chodzi?

-------------------------------------------

I jak się podoba drugi rozdział? :D

Tym którym się spodobało mogą zostawić gwiazdkę to motywuje, a jeśli nie jesteście leniwi to komentarz też możecie zostawić!

Pozdrawiam Misa-chan ^^

SasuSaku: Druga Szansa (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz