*23*

2.6K 217 19
                                    


Witajcie!

To jest przedostatni rozdział tej opowieści. Jutro wstawię ostatnią część i ją zakończę. Więcej rozpiszę się jutro ;)


Niall


- Niall! - usłyszałem wołanie swojej matki, która ciągnąc za sobą walizkę biegła w moją stronę.

Uśmiechnąłem się szeroko i po chwili dusiłem się w jej ramionach. Była to drobna kobieta, ale uścisk miała bardzo silny. Dłonią gładziła mnie po włosach, jak małe dziecko. Gdy odsunęła się, obejrzała mnie od czubka głowy do stóp. Na jej twarzy widać było szeroki uśmiech, była szczęśliwa.

- Wiedziałam, że dasz radę. - powiedziała i przeniosła teraz spojrzenie na Mulata - Tobie też dziękuję, że się nim zająłeś.

- To była czysta przyjemność. - zapewnił chłopak, wciąż obejmując mnie ręką w pasie i wymieniając ze mną porozumiewawczy uśmiech, który odwzajemniłem.

- Zayn był wspaniały. - powiedziałem - Znaczy, wspaniale się mną zajmował. - dokończyłem.


Z lotniska pojechaliśmy do domu Zayna z którym mieszkałem przez ten cały czas. Właśnie wstawiałem wodę na herbatę, podczas gdy Malik rozmawiał z moją mamą. Wyciągnąłem z szafki kubki i oparłem się o blat. Tamta dwójka bardzo żywo ze sobą rozmawiała. Moja mama śmiała się z historii opowiadanych przez Zayna. Siedziała do mnie tyłem, ale słyszałem jej głośny śmiech. Przez chwilę napotkałem spojrzeniem wzrok czarnowłosego. Gdy tylko mnie dostrzegł uśmiechnął się szerzej. Odwzajemniłem uśmiech i po chwili poszedłem do nich z zaparzoną herbatą.

- Dziękuję synku. - odezwała się kobieta biorąc ode mnie kubek.

Drugie naczynie podałem Mulatowi, który odstawił je na stolik przed sobą.

- Przyniosę cukier. - powiedziałem chcąc wrócić do kuchni, ale zostałem zatrzymany przez Malika, który pociągnął mnie na kanapę, tak, że wylądowałem mu na kolanach.

- Nie przemęczaj się tak. - odezwała się moja rodzicielka. - Niedawno co stanąłeś na nogi, musisz odpocząć i się oszczędzać.

Przewróciłem oczami i uśmiechnąłem się. Może rzeczywiście miała rację. Kilka miesięcy temu umierałem ze strachu, że już nigdy nie poruszę nogą, a dziś normalnie chodzę, choć zdarza mi się czasem zachwiać. Spojrzałem na czarnowłosego, który wciąż trzymał mnie na kolanach, obejmując. Było to nieco krępujące, zważywszy na fakt, że moja mama siedzi obok. Nie wiem jak zareagowała by na to, że Zayn jest kimś więcej niż moim przyjacielem. Niepewnie przeniosłem wzrok z chłopaka, na swoją mamę. Jej wyraz twarzy w ogóle się nie zmienił. Można rzec, że nawet szerzej się uśmiechnęła. Teraz zostało tylko powiedzieć jej otwarcie o naszych uczuciach, ale o to nie musiałem się martwić, gdyż Malik mnie uprzedził.


***********&&&************


Zayn


- Bardzo kocham pani syna - zacząłem. - Chcę, żeby pani wiedziała, że jest on najważniejszą osobą w moim życiu i chcę dla niego jak najlepiej.

Niall spojrzał na mnie niepewnie, po czym skierował wzrok na swoją matkę. Nie była oburzona czy zniesmaczona. Cieszyła się, naprawdę się cieszyła i nie ukrywała tego.

- A Niall kochał ciebie przez te wszystkie lata i nadal kocha - powiedziała po chwili. - Nie będę stała wam na przeszkodzie. Jestem naprawdę szczęśliwa, że mój ukochany synek znalazł kogoś takiego.

- Mamo - obruszył się Niall, robiąc się coraz bardziej czerwony.

- A co do twojej prośby Zayn, zgadzam się jeśli oczywiście mój syn tego chce - powiedziała spoglądając na swojego jedynaka. - Wiem, że odpowiednio się nim zaopiekujesz.

- O co chodzi Zayn? - dopytywał się blondyn, nic nie rozumiejąc.

Przez cały czas odkąd chłopak ze mną mieszkał, dzwoniła jego mama. Sprawdzała, czy aby na pewno daje sobie radę. Gdybym miał jakiś problem z Niallem, miałem ją informować. Chciała pomóc. Doskonale ją rozumiałem. Kilka dni temu sam do niej zadzwoniłem. Jej powrót coraz bardziej się zbliżał a ja chciałem, aby nic się nie zmieniało. Czułem, że Niall również chciałby zostać. Może to trochę egoistyczne z mojej strony, ale chciałem go mieć przy sobie, tylko dla siebie.

- Czy zechcesz ze mną zamieszkać Ni? - spytałem wpatrując się w intensywnie niebieskie tęczówki.

Blondyn niepewnie spojrzał się na swoją rodzicielkę, która tylko uśmiechnęła się do niego i skinęła głową.

- Oczywiście będę wpadać z wizytami. - zastrzegła po chwili.

- Zgadzam się Zayn! - zwołał mocno mnie przytulając i dusząc w uścisku.

Drobne ręce oplótł wokół mojej szyi i złożył na moich ustach nieśmiały pocałunek. Na pewno wstydził się tego przy swojej mamie. Nadrobimy to później - pomyślałem.

- Tylko pod warunkiem, że nie zaniedbacie szkoły. - zaczęła - Jesteś tego w stu procentach  pewny Zayn? Niall czasem jest nieznośny, potrafi dać w kość. Gdy zachoruje, to...

- Mamo, proszę... - westchnął chłopak. - Nie musisz teraz wyciągać wszystkich moich wad.

- To są same zalety - szepnąłem mu na ucho, delikatnie gładząc kciukiem wierzch jego delikatnej dłoni. - Już to przeżyłem. - zapewniłem, mówiąc już na głos - Ten mały skrzat już pokazał na co go stać.

Zaczęliśmy się śmiać. Niall z początku udawał obrażonego, lecz po chwili zaniósł się śmiechem. Po rozmowie i wypiciu dwóch kubków herbaty, mama Nialla pojechała do siebie. Musiała odpocząć po podróży i rozpakować się. Gdy wychodziła, zapowiedziała, że wróci jutro z samego rana. Chłopak zaczął protestować, że się nie wyśpi, że wstaje dopiero o pierwszej popołudniu i wynegocjował spotkanie z rodzicielką wczesnym wieczorem. Sam nie narzekałem, to oznaczało więcej wolnego czasu na leżenie z Niallem w łóżku nie robiąc zupełnie nic, no może tego tak bym nie nazwał, gdyż blondyn zawsze jest pełen energii, która rozsadza go od samego rana, a wtedy przechodzi samego siebie.



Na Zawsze ~ Ziall ✔️Where stories live. Discover now