Szaleństwo

23 11 2
                                    

Konstelacja twoich ramion,

rąk zbłąkanych,

nocy łzawych zbieranych latami.


Gdzieś tam jesteś

i żyjesz wulgarny i zagubiony.


Dobrze, że przyciągasz mnie w snach.

Zatapiam palce w twoich włosach,

tonę w oczach z brakiem cienia.


Dobrze, że czekasz.

Inaczej bym oszalała.

Powoli TonęWhere stories live. Discover now