- Kyurin to moja wina. - Powiedział do mnie, gdy byliśmy już daleko od innych i przystanęliśmy, a ja nie rozumiałam nic z tego. - Oni... To wytwórnia pewnie się mści.

Wytrzeszczyłam na niego oczy. Czemu mieliby to robić? Przecież jak jakaś gazeta miała te zdjęcia, to mogły łatwo wyciec.

- Co ty gadasz? - Spytałam z mętlikiem w głowie.

- Prawdę. Widzisz. To fotograf wynajęty przez SM nas śledził i zrobił te zdjęcia. - Byłam w szoku po tej informacji. - Chcieli mieć haczyk, byś do nich dołączyła. To wszystko było zaplanowane. Jedynie oni mogli sami je dać do gazety.

- Chcesz powiedzieć, że tak bardzo mnie tam chcieli? Nie rozśmieszaj mnie. - Ironizowałam, bo nie miałam pojęcia co się działo.

- Kyu. Ja wybuchłem na menadżera i on mi to wszystko powiedział. On powiedział, że nawet może polecieć ze stołka jak cię nie ściągnie. Z tego co widzę nadal ma swoją posadę, mimo to postanowili ci zablokować karierę, albo mieli na celu jeszcze coś. Nie wiem.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - Spytałam już z policzkami we łzach. - Dlaczego nagle zachciałeś się buntować? Mogłam podpisać ten kontrakt i byłby święty spokój. Teraz nie będę mogła żyć spokojnie. - Miałam ochotę uciec od niego. Byłam zła, że nagle zabawił się w bohatera. Wszystko byłoby dobrze, jakbym pozwoliła się nadziać na pułapkę tej nieszczęsnej wytwórni.

- Pogadam z nimi...

- Ty już lepiej nic nie rób. Twój tyłek obronią, a ja będę śmieciem, dla twoich fanek, innych wytwórni i kto wie jeszcze kogo. Przecież wszyscy łatwo w to uwierzą. To brzmi tak realnie. Byłam nikim, a jestem w filmie i gram ważną rolę. Co innego mogłam zrobić, jak nie pójść do łóżka z kimś ważnym, by to otrzymać? A teraz pewnie jeszcze twój menadżer przekręci to tak, że to ja błagałam o dołączenie do SM. Wszystko wyjdzie na to, że jestem dziwką. Jak moja matka! - Po tych słowach wykrzyczanych mu w twarz opadłam z sił, więc klęknęłam na ziemi i szlochałam bardzo głośno.

Poczułam jak mnie przytula. Nic nie mówił. Nie pocieszał mnie. Nie wiedziałam czemu. Czuł się naprawdę winny? Chciałabym, by to naprawił. Przecież właśnie byłam zrujnowana w każdym względzie. Moja miłość do niego... pewnie z niej też nic nie będzie. Będziemy musieli się rozstać. Czemu moje serce w tamtym momencie tak bardzo musiało boleć?

- Co się stało? - Usłyszałam zdyszanego Jooseunga.

Musiał podbiec. Nie miałam siły na niego spojrzeć. Junmyeon mnie puścił i wstał. A ja nadal zostałam w swojej pozycji, tylko schowałam twarz w dłoniach, by dalej płakać.

- Długo by gadać. Jest bardzo źle. Czytałeś artykuł? - Zapytał go cicho, ale ja wszystko słyszałam.

- Tak. Podała mi go przed chwilą Jiyeon, dlatego chciałem was znaleźć. Rozmawiałem ze stafem. Moje i Kyurin sceny już są nakręcone, więc możemy iść. Zabiorę ją do domu. - Mówił to tak spokojnie. Ja wcale nie chciałam się nigdzie ruszać.

- Miałem z nią spędzić popołudnie. - Wtrącił jeszcze Jun, do nachylającego się nade mną Jooseunga.

Nie wytrzymałam tego dłużej. Musiałam coś zrobić. Zakończyć ten cyrk. Wstałam rezygnując z podpory Joo.

- To koniec. Żadnych spotkań nie będzie więcej. Nie możemy być widocznie razem. - Rzekłam oschle, próbując wytrzeć moje łzy. - Chodźmy. - Te słowa skierowałam już do Jooseunga, który poszedł za mną posłusznie.

- Jesteś pewna, że tego chcesz? - Pytał, kiedy się oddaliliśmy. - Będziesz żałować. - Mówił to przejętym tonem.

- Zobaczymy. Na chwilę obecną tak musi być.

Miłosny scenariusz |Suho z EXO|Where stories live. Discover now