13

1.1K 135 31
                                    

          Zrobiłam krok do tyłu, a Isaac widząc moją reakcje zasłonił drzwi.

- A więc to on, tak? - zapytał mój były.

- Terrence po co tu przyszedłeś? - zadałam pytanie w odpowiedzi. Podeszłam do ramienia Isaac'a.

- Chciałem z tobą porozmawiać, ale widzę, że już nie mam o czym - powiedział mój były narzeczony. Wypluwał te słowa, patrząc na mojego współlokatora.

- Terrence tak? Słuchaj, chyba nie jesteś tu mile widziany, więc mógłbyś stąd wyjść, zanim zrobi się nie fajnie? - zapytał Isaac, widząc mój błagalny wzrok.

- Ty wiesz kim jestem śmieciu? Nie powiedziała ci nawet jak nazywa się jej narzeczony? - Słowa mężczyzny były przesycone jadem. Poczułam gęsią skórkę na plecach, ale ona nie była przyjemna.

- Jeżeli w tym momencie grzecznie stąd nie wyjdziesz, to pomogę Ci ja, ale wtedy nie będę taki miły - syknął Isaac. Widziałam, że się zdenerwował. Podczerwieniał na twarzy, żyła na jego szyi pulsowała, a dłoń zacisnęła się na drzwiach. Był niebezpieczny, czułam to.

- Wrócę tu jeszcze! - krzyknął Terrence i wyszedł.

           Odetchnęłam z ulgą. Isaac zamknął drzwi, założył ramiona i spojrzał na mnie z podniesioną brwią oczekując wyjaśnień. Nagle zdałam sobie sprawę z swojej nagości, ale nie czułam się przed nim speszona. Przypomniałam sobie, że przecież często przed chłopakami byłam w samej bieliźnie.

- To był mój były, z którym wczoraj zerwałam i go zdradziłam, no i chyba się z tym nie pogodził - powiedziałam, opierając się o ścianę.

- Skąd ma nasz adres? - zapytał.

- Nie wiem, może z pracy, mówiłam, że się przeprowadzam i dlatego biorę wolne - odparłam.

- Wisisz mi przysługę - powiedział. Przechodząc obok mnie.

- Co chcesz? - zapytałam, podchodząc do niego. Zatrzymał się z dłonią na klamce do swojego pokoju.

- Zobaczymy - odparł i wszedł do pokoju. Westchnęłam, a następnie wróciłam do swojego pokoju gdzie się przebrałam, by później wrócić do sprzątania.

***

         Kilka dni minęło w spokoju. Żadnych nieproszonych gości. Uparcie nie dzwoniłam do Andy'ego, ponieważ nie mogłam dać mu tej satysfakcji. Był poniedziałek, a ja zbierałam się do pracy. Zakładałam właśnie grubą brązową sukienkę z golfem, gdy do mojego pokoju wparował Isaac. Zdążyłam się przyzwyczaić już do jego nocnych gości. Czasem tak jak tej nocy miał głośne dziewczyny, a czasem zabierały się od razu po szybkim stosunku. Mężczyzna zatrzymał się i uniósł brew widząc mnie w samej koronkowej bieliźnie.

- Na seks się nastawiasz? - zapytał, na co przewróciłam oczami.

- Możliwe - odparłam cicho, sięgając po sukienkę - Czego chcesz?

- Pamiętasz, że wisisz mi przysługę? - zapytał, a ja pokiwałam głową. Odwróciłam się do niego by zapiął mi sukienkę. Tak też zrobił, nie dotykając palcami mojej skóry.

- Czasem zdarza się, że któraś z moich koleżanek liczy na coś więcej. Chciałbym, żebyś im to wybijała z głowy - powiedział Isaac. Popatrzyłam na niego sceptycznie, szukając swojego ulubionego naszyjnika.

- Ty mi pomogłeś tylko raz, co ja z tego będę miała? - zapytałam. Zaklęłam cicho, przypominając sobie, że ostatni raz miałam naszyjnik u Andy'ego. Musiałam go tam zostawić.

- Powiedzmy, że teraz ja ci będę wisiał przysługę - powiedział.

- Zrobisz wszystko? - zapytałam, wybierając w telefonie numer Biersacka. Isaac uniósł brwi.

- Co tylko sobie zażyczysz, skarbie - odparł z łobuzerskim uśmiechem. Przewróciłam oczami. Zaczęłam pisać SMS do Andy'ego.

Libby:
Czy zostawiłam u ciebie swój naszyjnik?

Spojrzałam na Isaac'a, który dalej stał w moim pokoju.

- Coś jeszcze? - zapytałam. Przyszła do mnie odpowiedź od Biersacka.

Andy:
Mówiłem, że beze mnie nie wytrzymasz. Oddam ci go, za pewną opłatą.

Libby:
Przyjedź po mnie po pracy, coś wymyślimy ;)

         Schowałam telefon i spojrzałam na Isaac'a, który stał z uniesioną brwią.

- Chciałbym, żebyś robiła jakąś scenę czy coś z każdą, która zastaniesz rano - powiedział. Przewróciłam oczami, ale kiwnęłam głową, że się zgadzam. Isaac w końcu opuścił mój pokój, a ja złapałam jeszcze torebkę i wyszłam z pokoju. Zamknęłam go jeszcze na klucz, a później poszłam do kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki oraz otworzyłam lodówkę, zastanawiając się co zjeść. Postanowiłam zrobić jajecznice. Gdy wbijałam jajka z pokoju Isaac'a, wyszła wysoka blondynka, która przewyższała mnie o 30 centymetrów. Miała na sobie koszulkę mężczyzny, a jej loki były rozczochrane.

- Cześć - przywitałam się. Dziewczyna stanęła w miejscu zszokowana moim widokiem.

- Hej - odpowiedziała, jej głos był cienki. Specjalnie mocniej przesunęłam szpatułką po patelni.

- Widzę, że poznałaś już mojego chłopaka? Dogłębnie. Wiesz co jest najgorsze? Obiecuję, że każda jedna jest ostatnia i błaga mnie na kolanach, bym do niego wróciła, a wystarczy jakaś kłótnia i już ma nową! - Ostatnie słowa wykrzyczałam. Blondynka przerażona się cofała.

- Już wstałaś księżniczka? - Z łazienki wyszedł Isaac, patrząc na blondynkę. Dziewczyna uderzyła go z liścia i wróciła do jego pokoju. Uśmiechnęłam się pod nosem, wracając do robienia jajecznicy. 

- Dupek! - usłyszałam głos dziewczyny,  po czym był trzask drzwi. Spojrzałam przez ramię na Isaac'a, który stał i zdziwiony wpatrywał się w kawałek drewna, za którym zniknęła jego "koleżanka".
 
          Później spojrzał na mnie i podszedł do mnie. Poczułam jego dłonie na biodrach.

- Co jej powiedziałaś? - zapytał.

- Że mnie zdradzasz - zaśmiałam się - chcesz jajecznice? Zrobiłam więcej.

- Jasne skarbie - powiedział, po czym usiadł przy wyspie kuchennej. W tym momencie ze swojego pokoju wyszedł Jake. Miał tylko dresy i swoją drogą, również był umięśniony. Przetarł oczy, a następnie zajął miejsce obok Isaac'a. Dobrze, że zrobiłam więcej. Rozłożyłam jajecznice na trzy talerze i ukroiłam chleb. Podałam im posiłek.

- I jak się dogadujecie? - zapytał Jake, zabierając się za jedzenie.

- Idealnie - odpowiedział Isaac, uśmiechając się do mnie. Jake popatrzył na niego, a później na mnie. Zaśmiałam się.

- Jezu, wy chyba nie...

- Nie Jake, chociaż Terrence myśli inaczej - powiedziałam. Jake zmarszczył brwi.

- Był parę dni temu i opacznie zrozumiał sytuację - powiedziałam. Jake pokiwał głową.

- Przynajmniej nie będzie węszył - odparł Jake. Pokiwałam głową i dokończyłam jedzenie. Zaczęłam ubierać płaszcz i buty. Jake dziś nie szedł do redakcji, więc musiałam jechać sama. Krzyknęłam, że wychodzę i ruszyłam na przystanek.

Z racji tego, że wczoraj zaczęłam ferie, rozdziały powinny się pojawiać dwa razy w tygodniu. Piszcie co uważacie. Oczywiście tym którzy również zaczęli życzę, żeby były świetne, a ci którzy wciąż chodzą do szkoły by wytrwali do swoich.
All the love xx

Nasze piekło// Andy Biersack ✔जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें