Rozdział 11

799 59 13
                                    

Hermiona obudziła się w wielkim łóżku z ciemnego drewna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że... to nie było jej łóżko! Leżała na czymś twardym i ciepłym, a właściwie.... na kimś ! Otworzyła szeroko oczy i napotkała spojrzenie onyksowych tęczówek. Wspomnienia z poprzedniego dnia (i nocy) powróciły i Hermiona mimowolnie się uśmiechnęła. 

- Co się szczerzysz Granger ? - usłyszała rozbawiony głos Severusa.

- Bo mogę - odpowiedziała i pocałowała go w policzek.

Zanim były ślizgon zdążył cokolwiek zrobić była już w łazience.

- Sprytna bestia - pomyślał czarnowłosy i wstał.

~***~

Kiedy wyszła z łazienki poczuła zapach świeżo parzonej kawy. Udała się w kierunku kuchni. Stanęła w wejściu z szeroko otwartymi oczami. Otóż Severus Snape stał właśnie w czarnych, dresowych spodniach, bez koszulki i smażył naleśniki. Na stole zauważyła dzbanek z kawą.

- Napatrzyłaś się już? - spytał żartobliwie - Siadaj i jedz, bo umrzesz z głodu podziwiając moją, jakże piękną osobę - powiedział z nutką satysfakcji.

Zarumieniła się i usiadła przy stole.

- Tak pięknie wygląda kiedy się rumieni- pomyślał i uśmiechnął się tak... prawdziwie, nie sarkastycznie. 

A uśmiech miał taki piękny...

~***~

Zjedli śniadanie. Była sobota, wiec Hermiona została u Severusa. Rozmawiali, czytali i siedzieli wpatrując się w ogień wesoło trzaskający w kominku. Nagle gryffonka odsunęła się od Snape'a i założyła kosmyk za ucho.Mistrz Eliksirów wyczuł to i wedząc co dziewczyna chce zrobić powiedział:

- Pytaj. 

- Aale skąd ...

-Zawsze kiedy się nad czymś zastanawiasz marszczysz nos i zakładasz włosy za ucho.

- Więc... Co teraz będzie Severusie?

- Nie wiem. Czas pokaże.

- Czyli... chcesz ze mną być?

- Inaczej nie pozwoliłbym się zaciągnąć do łóżka. - prychnął

- Kto tu kogo zaciągnął do łóżka chę? - uniosła jedna brew do góry

- Rozdzielmy winę pół na pół. Co ty na to? - uśmiechnął się zawadiacko i pocałował gryffonkę.

- Tak. Podoba mi się. - odpowiedziała z uśmiechem.

~***~

Hermiona siedziała na kolanach Severusa. Rozkoszowali się swoją obecnością, kiedy ktoś, bez pukania wszedł do środka. Tym kimś okazała się... Minerwa McGonagall. Na widok swojej byłej podopiecznej siedzącej na kolanach Mistrza Eliksirów szczęka jej opadła, a oczy rozszerzyły się do wielkości galeonów. Nie żeby się nie cieszyła... Była po prostu...delikatnie mówiąc... zaskoczona. Wybąkała coś na kształt ,, To może ja przyjdę później" i wyszła.

- Severusie? Czy tu była właśnie...

- Tak. Minerwa...

~***~

Nauczycielka transmutacji, nadal w lekkim szoku wpadła do gabinetu dyrektora.

- Albusie!

- Tak Mini?

- Oni są razem !

- Kto?

- Panna Granger i Severus !

Albus tylko uśmiechnął się zwycięsko i zaproponował opiekunce Gryffindoru herbatę.

# Szczęśliwego Nowego Roku ! 😘🎇🎉🎊🎆 #   

I don't deserve HER ... - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now