Rozdział 6

1K 70 12
                                    

Drzwi do gabinetu dyrektora otworzyły się tak gwałtownie i z takim hukiem, że Dumbledore aż podskoczył z wrażenia. Do pomieszczenia wszedł wściekły Severus Snape.

- Dzień dobry Severusie ! Co cię do mnie sprowadza ? - spytał starzec siląc się , na jak zawsze uprzejmy ton.

- Dla kogo dobry , dla tego dobry. Zabrałeś mi skrzatkę. 

- Nie zabrałem tylko dałem jej dodatkowe obowiązki.

- Dodatkowe obowiązki ?! Nie zamierzam dzielić się skrzatką z Granger ! - krzyczał

- Severusie... zachowujesz się jak dziecko. W czym przeszkadza ci to , że Mrużka będzie służyć pannie Granger ?

- Bardzo mi to przeszkadza !

Mistrz Eliksirów wyszedł trzaskając drzwiami.

- To będzie trudniejsze niż myślałem... - mruknął do siebie Dumbledore.

~***~

Tymczasem Hermiona powoli przygotowywała się do praktyk. Nie wiedziała czemu , ale bardzo cieszyła ją myśl , że znów spotka Mistrza Eliksirów. Bardziej cieszyła się jednak z tego , że będą sam na sam. Ta radość wydała jej się dziwna i niepokojąca. Mimo to wciąż , być może nawet nieświadomie czekała aż będzie mogła tam iść , do NIEGO. Jako , że nie miała co robić , a do wyjścia została jej jeszcze godzina , trzy minuty i 33,32,31... - liczyła każdą sekundę- postanowiła poczytać książkę. Wzięła pierwsze lepsze opasłe tomiszcze z półki. Okazało się, że jest to książka o eliksirach. Hermiona już po pierwszych dziesięciu zdaniach wiedziała, że czytanie jej nie było dobrym pomysłem... Każde słowo, skomplikowana nazwa, składnik... przypominały jej JEGO... Próbowała rozgryść dlaczego tak jest. Przez chwilę nawet myślała, że jest pod wpływem jakiegoś eliksiru lub uroku, lecz nie przychodziła jej do głowy żadna sytuacja, w której mogła oberwać zaklęciem lub wypić coś dziwnego. Myślała tak i myślała... aż w końcu spostrzegła, że ma tylko 15 minut do zajęć. Związała włosy w kok i wyszła z komnat. Pod drzwi gabinetu stawiła się pół minuty przed czasem. Odczekała aż zegar wybije 12:00 i zapukała. Ze środka usłyszała - swoją drogą już nie tak bardzo zimne - ,,Wejść''.

~***~

Gdy Severus wrócił z ,,pogawędki'' z Dumbledorem zaszył się w swojej pracowni przygotowując eliksiry do skrzydła szpitalnego na ten rok. Uwiną się dosyć szybko więc z braku zajęcia wziął z półki pierwszą lepszą książkę i usiadł z nią w gabinecie. Była ona o eliksirach. ( A jakże by inaczej XD) Oczywiście czytanie jej nie było dobrym pomysłem ponieważ- nie wiedzieć czemu -po głowie zaczęła mu chodzić brązowowłosa gryffonka. W sumie było tak od wczorajszego wieczora. ,, To dlatego, że mam z nią praktyki'' - tłumaczył sobie Severus. I w tym momencie usłyszał ciche pukanie do drzwi. ,, Zawsze punktualna -Wiem-To-Wszystko-Granger ... '' - mrukną z sarkazmem, chociaż tak naprawdę, w głębi serca - które ,,niestety'' zaczęło coś czuć zamiast ( jak do tej pory) tylko pompować krew - cieszył się z tego spotkania.

- Wejść - warknął jak zwykle. Choć... może nie jak zwykle, bo ... jego ton głosu był ... jakby... milszy??

~~***~~

Jest następny rozdział! Zostały resztki weny ! Regeneruję siły i jutro zabieram się za pisanie kolejnego. :) Podoba wam się ? Piszcie. 

Pa :*

I don't deserve HER ... - ZAWIESZONEDove le storie prendono vita. Scoprilo ora