Demony Pod Choinką (Dary Anioła)

372 31 3
                                    

A/N: Dzisiaj ostrzeżeń brak, chyba że jako ostrzenie można uznać to, że ten ff jest trochę idiotyczny. Nie mam żadnego doświadczenia w piciu, więc nie wiem, po jakiej ilości alkoholu człowiek się upija.
Mimo to enjoy! :D
-----------
Clary i Isabelle opuściły instytut tylko na dwie godziny. Zbliżały się święta i obie szukały prezentów dla najbliższych. Obie były zadowolone z zakupów i wracały do instytutu w dobrych nastrojach. Te jednak popsuły się od razu, gdy dziewczyny weszły do środka. Jace i Alec byli kompletnie pijani, siedzieli pod ścianą z butelkami w ręce i fałszowali jakąś pijacką piosenkę mówiącą coś o demonach pod choinką. Tym, co dodatkowo zaskoczyło obie dziewczyny był fakt, że zarówno Herondale jak i Lightwood wyglądają jak ofiary bójki.
- Dobra, chłopaki, macie minutę, żeby wyjaśnić mi co tu się dzieje! - rzuciła Izzy, zakładając ramiona na piersi i patrząc na obu chłopaków ciskając błyskawicami z oczu.
- Siostrzyczko, nic się nie dzieje - wybełkotał Alec. Próbował bezskutecznie podnieść się z ziemi, jednak najwyraźniej grawitacja działała jak należy i chłopak znów upadł na podłogę.
- Clary, miłości moja. Napij się ze mną! - dodał równie bełkotliwie Jace. Blondyn nie powtarzał błędu swojego parabatai i nawet nie próbował wstać.
- Izzy, nie dogadamy się z nimi. Niech śpią tutaj, na korytarzu, jutro na nich powrzeszczysz - stwierdziła rudowłosa. Isabelle kiwnęła głową i razem z drugą dziewczyną ruszyła w stronę swojego pokoju.
*Dwie godziny temu*
- Alec, twoja siostra i moja dziewczyna wyszły z instytutu. Wiesz, co to oznacza? - rzucił Jace wchodząc bez pukania do pokoju czarnowłosego.
- Czyżby to, że ich tu nie ma? - odpowiedział Alexander nie podnosząc nawet głowy znad czytanej książki.
- Możemy urządzić sobie przedświąteczną libację! - odpowiedział radośnie Blondyn.
- Oszalałeś. Nie będę z tobą pił, to na pewno źle się skończy.
- Alec, nie dramatyzuj. Tylko jedną butelkę.
- Dobrze wiesz, że nie skończy się na jednej.
- Alec... Za dwa dni święta. Zrób mi prezent na gwiazdkę i napij się ze mną.
Lightwood westchnął a potem pokiwał głową.
- Będę tego żałował - powiedział. - W porządku. Ale nie tutaj. Nie chcę czuć alkoholu przez tydzień...
Jace chwycił go za nadgarstek i pociągnął za sobą nim chłopak zdążył dokończyć. Chwilę później siedzieli w zbrojowni, a Jace już otwierał butelkę z wódką. Potem szczodrze nalał alkoholu do szklanek i jedną z nich wcisnął swojemu parabatai.
- Zdrowie! - rzucił i od razu upił konkretny łyk. Alec najpierw powąchał zawartość szklanki, a potem z kwaśną miną pociągnął łyk. Od razu skrzywił się i zaczął krztusić. Jace klepnął go w plecy z szerokim uśmiechem.
- Nienawidzę cię - warknął czarnowłosy patrząc na swojego parabatai spod byka.
- Nie przesadzaj! - powiedział z radością Jace. - Napij się soku i pijemy dalej - dodał, rzucając chłopakowi butelkę soku pomarańczowego. Alec bez zastanowienia wypił trochę soku a resztę wlał do szklanki. Jace jęknął z zawodem.
- Nie umiesz pić po męsku - stwierdził.
- Ciesz się, że w ogóle z tobą piję. To ja muszę być ten trzeźwy, żebyś nie zrobił sobie krzywdy jak już zalejesz się w trupa.
- Będziesz dokładnie w tak samo pijanym stanie jak ja - zapewnił go blondyn. - A teraz pij.
***
Półtorej butelki później Jace zapragnął odbyć trening z Aleciem. Oboje wyraźnie byli w stanie "wskazującym na spożycie" co poskutkowało jedynie tym, że podczas próby wzięcia dla siebie broni ta zwaliła się na nich. Oprócz kilku siniaków nic im się jednak nie stało.
- Tu jest niebezpiecznie. Chodź pić gdzie indziej - stwierdził nieco niewyraźnie Jace. On i Alec z trudem podnieśli się z podłogi i falistym krokiem ruszyli korytarzem. Stanowczo zbyt często lądowali na ścianie, co skutkowało pojawieniem się kolejnych sińców. W końcu zmęczeni wędrówką usiedli na ziemi tuż przy wyjściu z instytutu. Tam rozpoczęli kolejną butelkę, tym razem padło na wino. Mniej więcej w połowie Jace zaczął układać wiersz o swojej miłości do Clary, a Alec postanowił go zagłuszyć tworząc własną piosenkę o smutnym życiu nocnego łowcy. Później razem przekształcili ją w świąteczną opowieść o polowaniu na demony dookoła choinki. W tym momencie do instytutu wróciły Clary i Isabelle.
-----------
Dzień 23. Dzisiaj pisanie wybitnie mi nie szło ale mam nadzieję, że nie widać tego w ffie.
Do jutra! ^^

Multifandomowy kalendarz adwentowy 2016Where stories live. Discover now