- Pewnie ciebie na razie nie wpuszczą. Spokojnie. – Stwierdził.

Sama nie miałam pojęcia, czemu byłam tak przejęta. Z drugiej strony Jooseung był dla mnie od początku miły i wydawał się promiennym człowiekiem. Bolało widzieć go w takim stanie. Chciałam za wszelką cenę móc go wesprzeć w trudnej chwili, choć wiedziałam, że mogłam niewiele.

- Masz rację. – Wyszeptałam. – Myślę, że ja dziś z nim zostanę tu. Będzie potrzebował kogoś. – Zasugerowałam. – Wrócę jutro jakimś autobusem.

- Nie. – Zaprotestował. – Jutro zadzwoń po mnie to cię odbiorę.

Przytaknęłam na zgodę. Był dla mnie tak uprzejmy. Głupio było mi tak go wykorzystać, oraz opuszczać na rzecz Jooseunga. Jednak nie wyobrażałam sobie zostawić go samego. Wiedziałam, że Junmyeon to zrozumie.

***

Pod koniec dnia Gayoon, bo tak miała na imię jego siostra, obudziła się. Lekarze oznajmili, że wszystko powinno być z nią dobrze. Żadnych uszczerbków na zdrowiu poważnych nie otrzymała. Liczyło się to, że szybko trafiła do szpitala. Można było odetchnąć z ulgą. Poproszono nas także, by nie zostawać na noc w szpitalu skoro wszystko się ustabilizowało. Wyszłam więc na korytarz zadzwonić po Junmyeona, lecz nie odbierał. Zdziwiło mnie to. Może wyszedł gdzieś?

- Coś nie tak? - Zapytał Jooseung, widząc jak z zdziwioną miną wpatruję się w telefon. – Wiesz, jest już późno, więc jak był zmęczony, to mógł zasnąć.

Zasmuciłam się, bo jedynym wyjściem z sytuacji była wtedy dla mnie taksówka. Miałam udać się już na schody prowadzące do wyjścia, ale on mnie zawoałał.

- Nie mów, że jedziesz tam taksówką? – Zapytał.

- To nic wielkiego. – Stwierdziłam.

- Nie mogę na to pozwolić. Chodźmy do mnie. Mam stąd dwa kroki dosłownie. Napijesz się herbaty, a potem cię odwiozę. – Zaproponował, a ja się wahałam przed odpowiedzią.

- Może lepiej bez herbaty. Wolałabym być już na miejscu.

- Muszę jakoś ci się odwdzięczyć, za zjawienie się. A skoro co chwile mnie spławiasz to ciężko będzie inaczej. – Wypomniał mi. Zrozumiałam jego aluzję.

- No dobrze, tylko jedna herbatka.

***

Podczas naszej rozmowy, rozglądałam się po mieszkaniu. Było takie zwyczajne, a zarazem coś sprawiało, że miło się w nim siedziało. Może chodziło o przytulny wystrój? Albo o towarzystwo? Nie miałam pojęcia skąd wzięłam takie wnioski. Mimo to, brakowało mi czegoś, czego zaznałam w dormie EXO i nie chodziło mi w tamtym momencie o wszechobecny tam hałas. Zauważyłam, że Jooseung miał wszędzie porozstawiane zdjęcia w ramkach, czy ze swoją siostrą, czy też z jakimiś innymi członkami rodziny prawdopodobnie. W trakcie mojego wieczornego pobytu u niego, rozmawialiśmy o różnych sprawach. W końcu przerwał nam jego dzwoniący telefon.

- Tak ciociu? – Zwrócił się do osoby po drugiej stronie z zaskoczoną miną.

- Rozmawiałam z twoją siostrą. – Ta kobieta miała tak krzykliwy głos, że nie dało się nie słyszeć, tego co mówiła.

- To pewnie wiesz o tym co jej się przytrafiło? – Widać było po nim, że się tym zestresował.

- Owszem. Ale ja nie o tym. Było minęło. Skoro już jest z nią dobrze, po co rozpamiętywać coś przykrego? – Zdziwiło mnie jej podejście do sprawy.

- Więc czemu dzwonisz?

- Oh no przyznaj się. Co to za dziewczyna?

Drgnęłam na te pytanie. On spojrzał na mnie i zorientował się, że wszystko słyszę.

Miłosny scenariusz |Suho z EXO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz