- Chodź ze mną do szatni - złapałem ją za dłoń i pociągnąłem za sobą. Otworzyłem drzwi do wspólnego pomieszczenia i ukazało nam się mnóstwo mężczyzn cieszących się ze zwycięstwa.
- Olivier! - Wrzasnęła moja uszczęśliwiona koleżanka i podbiegła do najlepszego piłkarza meczu. - Gratuluję! - Wpadła w jego rozłożone ramiona i po chwili szukała sposobu na znalezienie powietrza w jakiejś szczelince ciała wysokiego Oliviera, który ściskał ją chyba najmocniej jak tylko potrafił.
- Moja fanka mi nie gratuluje, nie wierzę - Payet złapał się za serce, a dziewczyna odchyliła głowę do tyłu i spojrzała na tego, który wypowiedział te słowa, następnie odepchnęła się od boiskowej dziewiątki i podeszła do ósemki.
- Dimitri, byłeś dziś niesamowity - wymruczała cwaniacko i przytuliła go. Przez chwilę patrzyłem i miałem ze wszystkiego niezły ubaw, ale postanowiłem wziąć jak najszybciej prysznic. Wyjąłem z szafki najpotrzebniejsze rzeczy i poszedłem w kierunku łazienki.
*****
- Nie wolałbyś może wrócić do hotelu i trochę odpocząć? - Zapytała, kiedy już wyszliśmy ze stadionu w Saint-Denis.
- Nie, zrobimy to, co zaplanowaliśmy. Kilkanaście kilometrów stąd powinien być opuszczony park rozrywki, wezwijmy taksówkę i wkradnijmy się tam!
- O Boże, Anto, nie wiedziałam, że ty potrafisz być taki niepoważny! - Zachichotała, a ja przewróciłem lekko oczami i zadzwoniłem po nasz środek transportu.
Po raz pierwszy była w Disneylandzie i była zachwycona. Cały czas uśmiechała się od ucha do ucha i powtarzała, że chce zostać w tym miejscu już na zawsze. Ja też chciałem być już zawsze przy niej takiej szczęśliwej. Co jakiś czas łapała mnie za dłoń i ekscytowała się różnymi rzeczami, na jakie zwróciła uwagę. Zagraliśmy w grę, w której brało udział kilka innych par. Walka o ogromnego, pluszowego Nemo trwała w najlepsze. Martina cały czas piszczała i mocno zachęcała mnie, żebym to dla niej wygrał. Niestety, byłem słaby jak cholera w tego typu grach, więc ostatecznie nagroda trafiła w inne ręce niż nasze. Moja śliczna narzeczona była lekko zawiedziona, ale nie chciała tego zbyt mocno okazywać. Westchnąłem z rezygnacją i skierowałem się razem z nią w kierunku Rollercoastera. Nie miało znaczenia to, że byłem piłkarzem. Ludzie po prostu chcieli jak najszybciej znaleźć się na tej ogromnej atrakcji i nie było mowy, żeby ktokolwiek nas przepuścił.
YOU ARE READING
World of chances
FanfictionZamknij oczy i wyobraź sobie: jesteś piłkarzem u progu kariery. Masz już wszystko, o czym mógłby marzyć każdy człowiek. I w jednym momencie wszystko dla ciebie się kończy, bo tracisz najważniejszą osobę w swoim życiu. Musisz żyć dalej, choć nie masz...
Rozdział 12. Twarzą w twarz
Start from the beginning