Rozdział XV - "Siostrzyczka"

2.4K 165 57
                                    

- Niestety. - odpowiedziałam ze zniesmaczeniem.

- Widzę, że ten wieczór będzie ciekawy... - moja matka zaśmiała się i wykrzywiła się i ruszyła w stronę kuchni.

- Oj, tak. - dodała Cara.

- Cześć, Grace. Twoja mama dużo mi o Tobie opowiadała, jestem Mark. A to moja córka Melissa, ale widzę, że się znacie.

- Tak, niestety ją znam. Może nie przedłużajmy tej rozmowy. Mamo, kolacja gotowa?

- Tak, tak. Siadajcie. - uśmiechnęła się do mnie i zrobiła ostrzegawczy wzrok.

Oho, to będzie ciekawy wieczór. Mam siedzieć przy stole z dziewczyną, która mi groziła i nazwała mnie zdzirą? O nie, tego jest zbyt wiele. Jebana pudernica, wypindrzyła się jakby miała zaraz iść się kurwić pod latarnią. Nie te strony kochana, dzielnica dalej. Tam chodzą takie kurwy jak Ty. Moje myśli robiły się coraz śmielsze, a cisza jaka panowała przy stole była krępująca.

- No cóż, to ile już się znacie z mamą? - przerwałam tą nieszczęsną ciszę.

- Poznałem Twoją mamę jak zaczęła pracować w naszej klinice. Jest naprawdę piękną kobietą.

- Oj, nie przesadzaj. - na twarzy mojej mamy pojawiły się dwa rumieńce, które wyglądały jakby ktoś jej przed chwilą mocno przywalił.

- Wcale nie przesadzam, od razu wpadłaś mi w oko. Troszkę się zażenowałem, gdy po chwili przedstawiłaś mi swojego męża, heh. No cóż, ale warto było czekać. Czuję, że znalazłem kobietę mojego życia.

- Mam taką nadzieję, zobaczymy jak się to potoczy. Złożyłam dzisiaj papiery rozwodowe w sądzie, zapłaciłam łapówkę i rozwód dostanę w około tydzień. W tym czasach pieniądze znacznie przyśpieszają czas. No cóż, takie życie.

Melissa siedziała na przeciwko mnie. Wgapiała się prosto we mnie. Zabrałam szklankę i zaczęłam po łyczku pić, żeby nie musieć z nimi rozmawiać.

- Marie. Chyba czas, żeby dziewczyny dowiedziały się, po co je obie tutaj zebraliśmy.

- Nie ma co dłużej przeciągnąć. Grace, Melissa. Wiem, że pewnie wam się to niespodoba, ale ja i Mark...

- Pobieramy się. - wyplułam szybkim ruchem całą zawartość cieczy z mojej buzi na Melissę.

- Że co?! - wykrzyknęłam i jednocześnie zaczęłam śmiać się z Melissy.

Widać było po niej, że planuje zemstę. Zabrała szklankę i także zaczęła pić. Nie mogłam odejść od stołu. Jedno wiem - bez powodu nie wystrzeli.

- Jestem w ciąży. - poczułam trysk cieczy na całą moją twarz.

- Że co?! - tym razem to Melissa wykrzyknęła.

- Ale jak to? To niemożliwe... - byłam zdziwiona całą sytuacją.

- Normalnie, chyba nie muszę Ci tłumaczyć w tej chwili jak się rodzą dzieci, no nie przesadzajmy Grace. - zaśmiała się ze mnie matka. - Pamiętasz, ile czasu mnie nie było wczoraj w domu? Byłam u ginekologa, to potwierdzone. Jeszcze za wcześnie na rozpoznanie płci. Musicie się jakoś do tego przygotować, Ty i Melissa zostaniecie siostrami. W najbliższym czasie Mark z Melissą się do nas wprowadzą.

- Co?! - wykrzyknęłyśmy jednocześnie.

- Musicie się tak drzeć dziewczyny? Uszy pękają. - upominiał nas Mark.

Odwróciłam się w stronę Cary, która siedziała w bezruchu z otworzoną buźką.

- Nie powiesz nic? - szturchnęłam przyjaciółkę.

Secret Diary |S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz