To Kocidryf chciał tą parę. Przyrzekam!!!
-Juvia!!! JUVIA!!!!
Głos Lyona roznosił się wśród ciszy zburzonych budynków. Nie mógł się pozbyć tego dziwnego uczucia od kiedy Juvia odłączyła się od grupy by zniszczyć jedno ze złych stworzeń.
-Juvia! Juvia!
Wciąż krzyczał to samo mając nadzieje,że ukochana usłyszy jego wołania i odpowie lub chodziarz się pojawi.
-"Cholera"- pomyślał- "gdzie ona jest?
Ruszył dalej między budynkami nie zwracając uwagi na palące się wokół zgliszcza. Musiał znaleźć Juvie!!!
-JUVIA!!!!!
-Lyon-sama?!
Znalazł ją! Biegła tuż w jego stronę. Całe jej ciało było w różnokolorowe plamki a z większości z nich lała się krew. Mimo to wydawała się zadowolona,że go widzi.
-Lyon-sama! Jesteś tu!-podbiegła w jego stronę,ale stanęła gdy Lyon nagle,bez ostrzeżenia wziął ją w ramiona.
-Juvia- mruczał w jej piękne,niebieskie,miękkie włosy- nie odchodź nigdzie beze mnie. Prawie z Gray'em dostaliśmy zawału.
Juvia przez chwile milczała.
-Juvia przeprasza- rzekła cicho-ale..czy Lyon-sama mogłby mnie puścić? Juvia się dusi.
Lyon westchnął cicho i puścił ją niechętnie.
-Gdzie jest Gray-sama?
-Walczy razem z Lucy i Natsu na południu.
-Juvia musi iść! Dzięku...-Juvia przerwała i z jej ust wydobył się jęk gdy nastąpiła na zranioną nogę.
-Juvia uważaj!-Lyon złapał ją-twoja noga.
Wodny mag pokręcił głową.
-Juvia ta radę. Juvia musi...
-Nie! Zostań!-lyon pod wpływem emocji wziął ją za rękę i ucałował jej palce- jeszcze coś ci się stanie. Co powiem Grayowi hmmm?
-Juvia....
Lyon przez chwilę zamrugał oczami i oszołomiony spojrzał na jej palce.
-Lyon-kun? Coś się stało?
Lyon zamrugał kolejny raz. I jeszcze jeden raz.
Czy na tych palcach nie powinny być żółte siniaki?
-Lyon?Coś się stało?- Juvia spojrzała na ręce- och?!Gdzie się podzdziały rany?
Lyon pomyślał przez chwilę.
-Czekaj mam pomysł-ujął ramię Juvi i zaczął je namiętnie całować.
-Lyon-san?-Juvia była zszokowana.
-Już wiem co to jest Juvia-Lyon podniósł głowę i zaczął ssać gorąco jej szyje-to lecznice pocałunki.
-Lecz...?Ah!-jęknęła nagle Juvia gdy Lyon przypadkowo zachaczył zębami o skóre jej szyji-Lyon,proszę przestań!
-Wybacz,ale nie mogę-Lyon zjechał ustami do jej obojczyka-masz zbyt wiele poważnych ran bym mógł to ignorować.
Juvia nic nie powiedziała tylko jęknęła gdy Lyon masował swoimi ustami jej piersi a jego ręce pobiegły z tyłu by odpiąć jej sukienkie.
-Lyon-sama!Alle-e Juvia n-nnniema tutaj żadnych...ah!-wystękała gdy Lyon swoim językiem dotykał jej sutków przez materiał stanika.
-Wolę się upewnić-rzekł Lyon cały zaczerwieniony sięgając znów do tyłu i bez zbędntch ceregieli odrzucając jej stanik na ziemie po czym za pomocą rąk ścisnął jej piersi i bawił się jej sutkami.
Juvia jęknęła czując na dole przyjemne ciepło.
_Lyon_sama...Lyon-sama...-Powtarzała jak mantrę rozbierają go ze wszystkich ubrań.
Ta noc była naprawdę niezapomnianą
"Hentaie to ZDECYDOWANIE nie mój żywioł" (autorka)
CZYTASZ
One-shoty Fairy Tail (Porzucone)
FanfictionOpowieść z idiotycznymi alias prestiżowymi one-shotami. Jak sama nazwa wskazuje porzucone ale,czytać można Ps.Za śmierć z radości po przeczytaniu tej książki nie odpowiadam.