Wybrała kilka ubrań i odłożyła je na bok.

- Idę się przebrać i pójdziemy zrobić śniadanie.

No super.

Miała mi pomóc.

Nie widząc co mam zrobić z rękami , poszłam wybierać z torby ubrania.

Usiadła z powrotem na łóżku i czekałam na powrót Alyi.

-Nie musisz się mnie bać, wiesz?
-
Aaa..lee..ja...nie..cię...się...no...nie..ten..

W tej chwili do pokoju wpadła Alya krzycząc
-Następny!

Szybko zabrałam ciuchy i opuściłam pomieszczenie.

Wszedłam do łazienki i przebrałm się w codzienny strój.

Gdy wróciłam do pokoju Alya i Adrien ucichli.

Odłożyłam piżamę na swoje miejsce i czekałam aż Alya powie że możemy iść.

Nie usłyszałam żadnego słowa z jej strony.

W końcu postanowiła zapytać
-To co , idziemy?
-No.

Wstała i jak gdyby nigdy nic ruszyła w stronę kuchni.

Gdy znaleźliśmy się w danym pomieszczeniu rozpoczęła się dyskusja na temat tego co dzisiaj jemy.

-No dobra, naleśniki.
-Czekoladowe.
-Wniliowe.
-Czekoladowe, zrób mi chociż tą przysługę, ja jakoś godzę się na twoje horrory.
-Adrien?
-Słucham?
-Czekoladowe czy waniliowe?
-Emmm... Ja bardziej przepadam za czekoladowymi.
-Ha! Wygrałam!

Obydwoje dziwnie się na mnie popatrzyli.

Poczyłam jak robię się cała czerwona.

Adrien uśmiechnął się lekko i poprzył na Alye.

-To czekoladowe?
-Na to wygląda.

Alya wyciągała z szafek kolejno miskę ,mikser, olej , mąkę, jajka, mleko, proszek do pieczenia, cukier, kakao i czekoladę.

Zaczeła dodawać wszystkie składniki w odpowiednich proporcjach.

Mi kazała przygotować patelnie i nastawić się na smażenie.

Adrienowi zleciła krojenie czekolady.

***
Gdy ja byłam w trakcie smażenia ostatniego naleśnika, a Adrien tylko czekał na zabranie tależ z gotowym śniadaniem na dół zszedł Nino.

-Co tu tak śmierdzi spalenizną?
-Sam śmiwerdzisz spalenizną!?

Adrien i Alya zaśmiali się pod nosem.

-Sorki, o..odruchowo.
-Spoks, co jemy?
-Wiesz, my sobie zrobiliśmy śniadanie , a ty to nie wiem co będziesz jadł.
-Alya, spokojnie, wystarczy dla wszystkich.

Adrien miał dużo racji.

Naleśników wyszło tyle że jeszcze można by było nakarmić co najmniej pięciu ludzi.

***

Co do mojego ostatniego zdania to myliłam się.

Adrien sam zjadł za pięciu ludzi.

-Jak będzie cię potem brzuch bolał to wcale się nie zdziwie.
-Nawet tak nie mów Alya.

***

-Ha, a nie mówiłam?
-Dobra, dobra. Nie śmiej się.

Adrien zwijał się z bólu leżąc na łóżku.

-To..ja..może..herbatę ci z..zrobię.

Wyszłam szybko z pokoju i zeszłam na dół.

Nastawiłam wodę , do kubka wrzuciłam torebkę z miętą i usiadłam na stołku.

Gdy woda się zagotowała zalałam herbatę i posłosdziłam dwoma łyżeczkami cukru.

Wziełam kubek i poszłam z powrotem do pokoju w którym wszyscy przebywali.

Postawiłam kubek na ławie znajdującej się koło łóżka.

-Proszę.
-O, dzięki.

Wstał ociężale i zabrał się za picie napoju.

-To on niech tam sobie umiera a my może zagrajmy w Eurobiznes.
-Nino, ja wcale nie umieram, i też chcę grać.

Alya przyniosła z jakiegoś innego pokoju opakowanie z grą.

Zaczęliśmy rozkładać wszystkie elementy.

Po chwili Adrien dołączył do nas.

***

-Ha ha. Wygrałem!

Nino krzyczał na cały dom i zaczoł rzucać pieniędzimi.

-Będziesz to wszystko zbierał!

Mulat zamiast się opamientać rozrzucał jeszcze więcej pieniędzy.

Życzę mu miłego sprzątania.

------------------------------------------------------
Elo melo.

Powstała nowa książka.

Na którą was serdecznie zapraszam.

Możliwe że jeszcze dziś dodam rozdział.

Narka.

❤️

|Miraculum : I should realize|AU|Where stories live. Discover now