Rozdział 29

122 18 0
                                    

NA WSEMPIE PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓTKI.
__________________________________________________________
-Co...Peter!!!
Nie mogłam w to uwieżyć. Mój ukochany stał przedemną cały we krwi. Byłam przerażona.
-Co się stało?
-Wezwij lekarza!!
Byłam cała zapłakana. Mówiłam aby nic nie robił, a on mnie nie posłuchał. Co za kretyn.

2 godziny później w szpitalu.
-Jego stan jest ciężki boimy się,że może nie przeżyć.
Pękło mi serce jak może nieprzeżyć. Przecież wszystko miało się ułożyć.

Przypomniałam sobie, że przecież jestem wampirzycą ale moje DNA może wywołać skutki uboczne.
-Mogę do niego wejść?
-Proszę ale nie na długo.

Weszłam widok był straszny. On leżał na białej pościeli podłączony do milionów kabli.
-Czemu to zrobiłeś? Mogłeś dać sobie spokój. A teraz leżysz tu a ja nie mogę nic zrobić. Proszę obudź się. Proszę. Nie zostawiaj mnie.

Pocałowałam go. I wtedy usłyszłam pisk maszyn.
-NIE!!!
Nie wiedziałam co mam robić jedyne wyjście to.... wbić kły. Nachyliłam się i go ugryzłam.
TAK udało się Peter żyje.
-Co się stało?
-Ugryzłam go.
-Jak to ugryzłaś?
-Nie miałam wyjścia on umierał.
-Jego stan znacznie się poprawił.-Przerwał nam lekarz.
-Naprawdę?
-Tak będzie żyć.
I wtedy Peter otwożył oczy. Byłam najszczęśliwsza na świecie.
Żuciłam mu się na szyję i pocałowałam.
-Kocham Cię.
-A ja ciebie nie.
-Co?
-Przecież żartuje.
-Ty małpo.
-Też cię kocham.
___________________________________________________________
Ja to umiem osłodzić wam wieczór prawda.
Dobranoc miśki.

Ślady Przeszłości I Teraźniejszości/Sezon 1 I 2Where stories live. Discover now