|Rozdział 9|WestPax 2016 cz.II

528 69 13
                                    

Wsiedliśmy do taksówki i przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy.

Chciałem ukradkiem spojrzeć na Mark'a, gdy to zrobiłem on cały czas się we mnie wgapiał. Momentalnie odwróciłem głowę, aby nie zauważył.

Chyba przez pewien czas będzie między nami pewien dystans...

*Oczami Mark'a*

Siedział i wpatrywał się w przechodnich. Wyglądał słodko w tych zielonych włosach i z tym lekkim rumieńcem na twarzy.
Chyba mu z tym ciężko. Czuję się winny, szkoda że mu się nie podobało, ale... Zaczynam się zastanawiać czy nie zrobił tego specjalnie.

Dojechaliśmy na miejsce spotkania youtuber'ów. Chciałem zapłacić za taksówkę, ale Jack szybko podał mi 20 dolarów i powiedział, żebym zatrzymał reszte i zapłacił. Zapłaciłem, ale połowe ze swoich i połowe z jego. Zamieżałem oddać mu resztę.

*Oczami Jack'a*

Poszedłem na halę do Feliksa. Zauważyłem go odrazu po wejściu. Siedział na swoim krześle z napisem "×reżyser×"

F: Hey! Jackie, podejdź!

J: Hey. Co tam?

F: Co ty taki?

J: Jaki? Ponury? Zniesmaczony? Czy znudzony życiem?

F: Chcesz się zabić? 😱

J: Nie no co t-

F: Chodź. Skoczymy razem z krawężnika.

J: Hahaha. Nie na poważnie.

F: Ja nie umiem na poważnie.

J: Wiem.

F: Skąd?

J: Z doświadczenia.

F: Co ja takiego zrobiłem...?

J: Nie będę wymieniać. Zbyt dużo.

F: Bueeee! Jack mnie obraaaża!

J: Spadaj! Hahaha...

*Time skip*

Dzień minął identycznie jak wczoraj. Tyle że bez Mark'a. Nie widziałem go od czasu wyjścia z taksówki. Chyba piszedł na inny panel.

Było po 16. Nie zamawiałem taksówki, bo chciałem się przejść po Waszyngtonie i zbaczyć stolicę Ameryki. Zawsze się zastanawiałem czemu stolicą nie jest jakiś bardziej znane miasto, jak Nowy Jork, Hollywood albo Los Angeles... Znowu.
Miałem zapomnieć o Mark'u i tym co się stało... Wiem. Zadzwonię do Wiishu. Ona mi poprawi humor.

W: Halo?

J: Hej, to ja.

W: Oh... Cześć Séan. Co tam u Ciebie...?

J: Nudzi mi się. Mam dla Ciebie zdjęcia... O które prosiłaś.

W: Ah... Tak, bo ja ten... Muszę Ci o czymś powiedzieć.

J: Co jest?

W: Musimy zerwać. Nie pytaj. Zatrzymaj zdjęcia i nie dzwoń.

*Rozłącza się*

Co?! Wiishu właśnie e mną zerwała!
Ale dlaczego...? Wyczuwałem ten brak chemii między nami. Może to ze względu na odległość między Irlandią, a Koreą? Ale to nie ma sensu. Jakoś na początku nam to nie przeszkadzało. Wystarczył skype. W pokoju zadzwonię do niej ze skypa.

W końcu doszedłem do hotelu. Spojrzałem na całość budynku. Spoglądnąłem po oknach i zobaczyłem jak coś czerwonego zniknęło za zasłoną. Wydaje mi się, że to był Mark. Olałem to.

Wszedłem do swojego pokoju. Walnąłem się na łózko i włączyłem laptopa, aby sprawdzić swój kanał. Nagle do pokoju ktoś zapukał. Byłem pewien, że to był Mark. Tak, to był on.

M: Jack? Mogę wejść...?

J: Jestem w bokserkach więc nie!

Kłamałem. Chciałem, aby sobie polazł i zostawił mnie w spokoju. Jak na dziś za dużo wrażeń.

M: To mogę czy nie?

J: No mówię, że jestem półnagi!

M: No i co z tego?

J: Nie!

Mark chciał wyważyć drzwi. Słabo mu szło więc miałem pomysł w ostatniej chwili otworzyć i oglądać wywrotkę ala Markiplier.

Mark rozpędzony wbiegł do pokoju i spadł prosto na moje łózko. Ja stałem z boku i się śmiałem.

J: Hahaha! Jak ty wyglądasz!

M: Kłamca! Mówiłeś, że jesteś w samych bokserkach!

J: Żebyś dał mi spokój.

M: Szczerość przede wszystkim... Chciałem Ci tylko powiedzieć coś na pożegnanie, bo jutro w końcu ostatni dzień WestPax'u...

J: ?!

Mark zamknął drzwi na klucz po czym złapał mnie za rękę i przygwoździł do łózka.

J: Zostaw mnie! G-gdzie ty mnie dotykasz?!

Włożył swoją rękę pod moją bluzkę i masował nią mój tors. Czułem się strasznie dziwnie... Ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało...

M: Pamiętasz pocałunek z dzisiaj?

J: T-tak durniu! Jak miałbym zapomnieć?!

M: Mówiłeś, żebyśmy o tym zapomnieli.

J: ... No i?

M: Zrobiłeś to specjalnie?

J: Nie. Potknąłem się...

M: Rozumiem. Co to...?

Mark wyciągnął zdjęcia z mojej tylnej kieszeni. To były te które zrobiłem Mark'owi dla Wiishu...

M: Zatrzymałeś je? Miałeś dać swojej dziewczynie.

J: Ale nie dałem! B-bo... Zerwaliśmy... Nie wiem czemu...

M: Czyli... Jesteś wolny?

J: C-co?

-----------------------------------------------------------

Yoł!
Chcesz być na bierząco zaobserwuj!
Jeśli znajdziesz jakieś błędy albo nie dociągnięcia to napisz proszę komentarz.
😅
I jeszcze jedno pytanie!
Chcecie abym zmieniła okładkę czy zostawić? Napiszcie.
Dzięki!😄


SEPTIPLIER ~ Only I love ya' PORZUCONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz