9

78 15 2
                                    

Jak mogłem się spodziewczać Kris pobiegł za mną. Od początku miałem nadzieję na to, bo nie chciałem go znowu stracić.
Złapał mnie za bark. Syknąłem z bólu. Odwrócił mnie do siebie. Złapał za biodra i mocno do siebie przyciągną. "Próbowałem" oczywiście z całych sił( jakby inaczej nooo...) odepchnąć go. Ale ten mnie tak sobą przyblokował, że nie miałem jak się ruszyć. W sumie oddechu też nie miałem jak wziąć -..-.
- Spedalony zbok! - krzyknąłem mu w twarza. A ten zamiast mi przywalić. Otarł mi krew, która nadal była na mojej pobitej twarzy. A potem złożył mi namiętny pocałunek w usa.
Nie powiem, że mi się nie podobało. No ale bez przesady...ochujał?! Jeszcze nie dawno mnie olewał, a teraz takie coś odpierdywala.
Mimo woli zacisnąłem ręce na koszulce Kris'a a ten przyjemnie jękną.
- Nie mów, że tacy Cię nie pociągają. - zaśmiał się lekko. Zarazem chamsko ale i tak słodko, że zamiast mu się sprzeciwić. Wyjąkałem jakieś "ehmemnotak".
Kris zaczą się śmiać i lekko puścił moje biodra. Postanowiłem z tego skorzystać. Przykucnąłem wyrywając mu się z objęć i poszedłem przed siebie.
Dogodnił mnie znowu.
- Chodź do mnie. - poprosił mnie ale takim seksownym i pociągającym głosem, że ciarki przeszły moje ciało od góry do dołu.
- Mam kare a mimo to wyszedłem na miasto. Dla Ciebie zjebany debilu.
- No ale no oj no ;((
- Mama albo mnie zabije albo mnie nie wpuści do domu. Trudno. Niech trochę pocierpi nic jej się nie stanie jak trochę zatęskni. - Kris słuchał mnie uważnie, a po chwili zbliżył się do mojego uszka.
- Możesz u mnie nocować - wyszeptał.
Otworzyłem szeroko oczy- chyba tego nie widział, le głośne przełykanie śliny usłyszał- nie dało się tego nie słyszeć.
- Naprawde mogę?!
- Jakby to nie było na poważnie, nie pytał bym o to - obją mnie ręką w tali i poszliśmy do niego.
Otworzył drzwi i ręką dał mi znać, żebym wszedł do środka. Stanąłem w przedpokoju i zdjąłem buty. Głupio mi było się nachylać mając za sobą takiego zboka i do tego gejucha. Nie to, że mam coś do geji. Sam nim jestem, le tak jakoś niekomfortowo się czułem. Nie miałem wyboru, do domu najprawdopodobniej już nie miałem wejścia.
Kris
Nadal nie wierze, że mam tą słodką istotkę w swoim domu na całą noc *0* Kochamy maluszek.

Jackson
- Kris?
-  Hmh?
- Bo ja nie mam piżamki ;((
- Chodź dam Ci jakąś koszulkę i spodenki.
Poczłapałem za nim do jego pokoju i usiadłem na jego łóżku, a on zaczął grzebać po szafie w poszukiwaniu ubrań. Po kilku chwilach rzucił we mnie ciuchami i ręcznikiem.
- Umyjmy się wcześniej i obejrzymy jakiś film dobrze? - zapytał zbliżając sie do mnie na niebezpieczną odległość.
- Dobrze, pójdę pierwszy. Pobiegłem do łazienki unikając konfrontacji z Kris'em. Nie to, że było mi nie miło czy coś. Ale nie lubiłem być zabawką. Albo panienką do ruchania. A zwłaszcza po tym co mi zrobił. Odchodząc za plecami jeszcze usłyszałem krzyk Kris'a.
- To ja pójde zrobić coś do jedzenia.

__________________________
No to narazie tyle. Rozdziały będą wychodzić co 2-3 dni bo pisze jeszcze fanfiction i musze to ze sobą pogodzić. 💛💙💗

DRUGA STRONA SERCA Where stories live. Discover now