~CZY JA GO KOCHAM?~

90 16 1
                                    

Rano obudziła mnie mama, bo usnąłem, zresztą sam nie pamiętam kiedy i zapomniałem włączyć budzika. Zszedłem do kuchni zjadłem śniadanie, umyłem zęby i poszedłem po potrzebne mi rzeczy.
- cześć - krzyknąłem wszystkim na pożegnanie i wyszedłem z domu - kurwa! - wrzasnąłem gdy zobaczyłem, że pod moją furtką stoi Kris z papierosem w ręku.
- też Cię miło widzieć Jackson - Kris uśmiechną się i wyrzucił peta na ulice.
- c..co Ty tu robisz?
- przyszedłem po kolege z klasy - odpowiedział ze zdziwieniem Kris.
- ah tak, to chodzmy - strzeliłem buraka.

Szliśmy przez całą drogę bez słowa. Ale czułem jak Kris co chwila na mnie spogląda, a mnie przechodziły bardzo miłe dreszcze. Te jego mięśnie, oczy, usta, włosy. Wszystko miał idealne. Chciałbym go teraz przytulić. O shit... O czym ja myśle. Ja go nie kocham. Ja..ja nie moge. To chłopak. Przez te wszystkie myśli posmutniałem. Do takiego stopnia, że kilka metrów przed szkoła zatrzymałem się, popatrzyłem na Kris'a który nie zdążył na czas zachamować więc poszedł kilka kroków dalej i rozryczałem się.

- ej maluchu co się dzieje? - Kris złapał mnie za policzki i zmusił do tego żebym na niego popatrzył. Zapłakanymi oczami popatrzyłem w jego piękne, głębokie oczy, a on w zamian obią moją głowe i oparł na swój tors, a drugą ręką bawił się moimi włosami.

Po chwili nachylił się i spojrzał mi w oczy.
- może chodźmy do mnie? W takim stanie ciężko Ci będzie funkcjonować na lekcjach.
Na to pytanie lekko skinołem główką i poszliśmy w strone domu Kris'a.

Dotarliśmy na miejsce a Kris otworzył drzwi i ruchem ręki wskazał, żebym wszedł, więc tak zrobiłem.
- może coś zjemy? - chłopak poszedł do kuchni, a ja poczłapałem za nim. Zrobił nam kilka kanapek i herbatę. Podczas jego kucharzenia rozmawialiśmy. Dowiedziałem się, że Kris nie ma mamy i mieszka tylko z ojcem ale jego ojciec często jeździ w delegacje i opuszcza dom nawet na kilka miesiecy.

- obejrzymy coś? - zaproponował Kris
- no jasne - chłopak włączył telewizor i zaczeliśmy oglądać horror. Po 20 minutach kanapek i herbaty już nie było, więc usiedliśmy wygodniej i nadal oglądaliśmy. Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.

*oczami Krisa*
Jaki on słodki jak śpi. Ale ciekawi mnie co go dzisiaj napadło przed szkołą. No nic dam mu ochłonąć i dopiero wtedy spytam.

Poszedłem po kocyk i nakryłem nim Jacksona. Potem objąłem go ręką i oparłem swoją głowe o jego. Po czym usnąłem.

*oczami Jacksona*
Obudziłem się i zobaczyłem, że LEŻĘ Z KRIS'EM! Zawał. Był taki słodki. Głowe miał opartą o mój bark, a jego ręka spoczywała na moim biodrze. Nakryłem go kocykiem i zaczołem bawić się jego włosami.

Po chwili się obudził.
- jak się spało - zapytałem zaspanego chłopaka.
- a bardzo dobrze, a jak Twój humorek? Lepiej?
- Lepiej - uśmiechnąłem się do niego i oparłem głowę o jego bark.

DRUGA STRONA SERCA Where stories live. Discover now