Thirty Six

2.5K 298 81
                                    

Luhan

Przez sposób, w jaki Sehun odezwał się do Soyeon byłem niemal pewien, że dziewczyna wyjdzie, ale, ku mojemu zdziwieniu, została.

— Słyszałam, co ci się stało. — Weszła do pokoju z wysoko podniesioną głową i figlarnym uśmieszkiem na czerwonych ustach. — Szkoda, że nie umarłeś — zakpiła.

— Spierdalaj, zanim...

— Zanim co? — warknęła. — Hmm? — przekrzywiła głowę.

— Zabiję cię — warknął z jadem w głosie. Przygryzłem wargę, wiedząc, że był do tego zdolny. Dobrze wiedziałem, że nie miał oporów przed skrzywdzeniem jej psychicznie ani fizycznie — nie uderzył mnie, ale przyciskał do ściany i już to cholernie bolało. Sądziłem, że Soyeon odejdzie, ale zamiast tego zaśmiała się, na co Sehun zacisnął szczękę.

— Co jest tak kurewsko zabawne? — syknął. Dziewczyna z łobuzerskim uśmieszkiem pokręciła głową.

— To, że składasz puste obietnice. Szkoda, że myślisz, że naprawdę w nie wierzę.

— Nie znasz mnie — warknął.

— Oh, ależ znam. — Złośliwie się uśmiechnęła, a mi zacisnął się żołądek. — I wiem, że nie położyłbyś na mnie ręki.

— Zgaduj dalej, suko. Jak na kogoś, kto tak dobrze mnie zna, nie wiesz, do czego jestem zdolny.

— Zapominasz o wielu rzeczach, Oh. Nie zdziwiłoby mnie, jeśli zapomniałeś, ile razy mi groziłeś, ale nic z tego nie wyszło.

— Oczywiście, że nie. Jesteś głupia? Potrzebuję cię do swoich celów. Jak mógłbym coś takiego wyrzucić? — uśmiechnął się.

— Smaż się w piekle, Oh.

— Spotkamy się tam, skarbie. — Puścił jej oczko. Skrzywiłem się, słysząc, jak ją nazwał, a moje całe ciało przepełniła zazdrość. Soyeon patrzyła na niego z obrzydzeniem.

— Marnuję na ciebie życie.

— A ty mój czas. Wypierdalaj stąd, Soyeon!

— Z przyjemnością — warknęła.

— Nie uderz w drzwi. — Zaśmiał się cicho. Dziewczyna od razu się odwróciła, na co oboje wywróciliśmy oczami. Dlaczego nie mogła już skończyć? Zaczęła działać mi jej na nerwy, a ledwo ją znałem.

— Jeszcze jedno. — Podniosła palec.

— Co? — warknął Sehun.

— Nie mówię do ciebie. — Przeleciała po nim wzrokiem, po czym spojrzała prosto na mnie. — Mówię do twojej seks zabawki.

— Nie mów tak na niego — warknął.

— Uczciwie ostrzegam, używa cię do jednej i tylko jednej rzeczy. Nie obchodzisz go ty ani twoje uczucia. Interesuje go tylko, co kryje się pod tymi ubraniami. Szkoda, że zdążył zobaczyć już połowę.

— Nie mieszaj go w to — zagroził Sehun.

— Pierdol się.

— Nie. — Pokręcił głową. — Byłem, widziałem, robiłem. Nic specjalnego. — Zaśmiał się łobuzersko. Zmarszczyłem brwi. Co to miało znaczyć? Patrząc na niego, stanęła prosto, pokazując, że ma gdzieś jego słowa, chociaż było widać, że ją trafiły. Zerkając na niego po raz ostatni, odwróciła się na piętach i wyszła, trzaskając za sobą drzwiami.

— Co się do cholery właśnie stało? — wymamrotałem po kilku sekundach ciszy.

— Nic, po prostu ją ignoruj. Kłamie — zapewnił, lekko mnie całując i gładzą kciukiem po policzku.

I'll Protect You | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz