Rozdział 50

2.5K 149 59
                                    

Nie mogłam wykrztusić z siebie żadnego słowa. Patrzyłam nieruchomo, jak to... coś niszczyło nasze miasto. Próbowałam zrozumieć. Ninja nie mieli aktualnie żadnych wrogów... chyba, że pojawił się nowy.

- Yumi? Co się tam dzieje?- spytał Lloyd, podchodząc do mnie. Kiedy zobaczył to samo co ja, również nie mógł uwierzyć.

- C-co to jest?- zapytaliśmy równocześnie i spojrzeliśmy po sobie.

Chłopak znów popatrzył przez okno. Nagle jakby się otrząsnął.

- Musimy wszystkich obudzić! Ten robot niszczy Ninjago, trzeba go powstrzymać!- krzyknął i pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia z kuchni.

Zobaczyliśmy przed sobą Cole'a i Jay'a, którzy zapewne jeszcze pięć minut temu słodko sobie spali.

- Was też obudziło to trzęsienie ziemi?- odezwał się Jay, ziewając.

- To nie było trzęsienie ziemi, wielki robot niszczy centrum miasta!- krzyknęłam spanikowana.

Chłopcy popatrzyli na siebie zdziwieni. Cole już miał coś powiedzieć, kiedy na korytarz wpadła wystraszona Nya z Zane'em i Kai'em. Oni w porównaniu z tymi dwoma stojącymi przed nami byli rozeznani w całej tej pokręconej sytuacji. Brakowało nam tylko sensei'a, który powie nam, co robić.

Kiedy byli coraz bliżej, dopiero wtedy zrozumiałam, że nie rozmawiałam z Kai'em i go nie widziałam od tamtego incydentu! Przecież nie mogłam tak po prostu stanąć obok jak gdyby nigdy nic!

Schowam się za Lloydem... może nie zwróci na mnie w ogóle uwagi? Albo po prostu będę udawać, że go nie widzę... tak jakby go tu z nami nie było. Nie obchodzi mnie on.

O czym ja myślę?! Przecież ciągle mnie obchodzi!

Ten dureń codziennie zaprzątał mi głowę! Musiałam z nim w końcu porozmawiać, ale... jemu nie zależałoby na takiej żałosnej dziewczynie jaką teraz się stałam. Nigdy mnie nie kochał. Po co ja się oszukiwałam? Nie miałam szans...

Jeszcze przed chwilą stałam po prawej stronie zielonego ninja. Teraz stanęłam po lewej, żeby być jak najdalej od władcy ognia. Kiedy brązowowłosy był już na tyle blisko, żeby nas słyszeć, spojrzał się w moją stronę. Moje serce przyspieszyło pracę.

Tak dawno go nie widziałam. Te ciemnobrązowe włosy, bursztynowe oczy, spojrzenie, które w jednej chwili mogło wytrącić cię z równowagi... k to właśnie zrobił z narządem przytrzymującym mnie przy życiu.

Szybko odwróciłam wzrok, gdy poczułam, jak łzy napływają mi do oczu.

- Widzieliście tego wielkiego robota grasującego w samym centrum miasta?! To raczej nie jest dzieło Cyrusa Borga!- powiedziała przerażona dziewczyna.

- Ale po co miałby atakować miasto?- spytał Lloyd.

- Bo to jakiś kolejny zły koleś, który chce pewnie zrównać z ziemią dla przyjemności nasz dom. Tak jest zwykle. Możemy się spokojnie do tego przyzwyczaić - odparł wyluzowany Cole, który w czasie swojej przemowy oparł się o ścianę, zakładając ręce na piersi, jak najczęściej robił.

- Musimy opracować jakąś taktykę - znów odezwał się blondyn.

- A sensei? Gdzie on jest?- zadał pytanie Zane.

- Nie widziałam go w jego pokoju. Pewnie poszedł na jeden z tych długich spacerów - próbowała odpowiedzieć dziewczyna.

- Aha... czyli mistrz poszedł sobie na przyjemny spacerek pośród drzew i kwiatuszków, a my mamy walczyć z tym czymś?! I to bez jego rady co robić?!- krzyknął nieco rozłoszczony władca błyskawic.

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz