Rozdział 41

2.5K 166 32
                                    

Wyszłam całkiem zdezorientowana z mojego pokoju.

Czy te zagadki nigdy się nie skończą?
Wszystkie tajemnice, które cały czas zawracają mi głowę i utrudniają coraz bardziej moje życie kiedykolwiek się rozwiążą?

Sama już nic nie wiem...

Och, i jeszcze Lloyd miał mi coś powiedzieć. Zupełnie o tym zapomniałam!

Ale chyba już nie jest przygnębiony. Potem normalnie się zachowywał... a skoro już wszystko jest w porządku ,to na pewno nie muszę koniecznie wiedzieć, co chciał mi powiedzieć?

Nadal jednak szłam zamyślona korytarzem.

Tyle problemów... tata, sumienie, moc do opanowania. Przynajmniej pełnię możliwości osiągnęłam. Będzie już trochę łatwiej iść mi z nauką. No i oczywiście Kai... moje problemy miłosne też poszły w dobrą stronę. Wreszcie nie muszę niczego ukrywać.

Nagle poczułam, że się z kimś zderzam.

Oczywiście, jak na zawołanie, tym kimś jest Kai.

- Co tak dumasz? Jeszcze sobie krzywdę zrobisz - zażartował.

- Nie... wiesz, ja... ostatnio mam dużo problemów na głowie - wyjaśniłam i podrapałam się lekko po głowie.

Chłopak wydawał się być wybity z tropu.

- Jakich problemów?

- No wiesz, ech, tata wciąż milczy i jeszcze...- Chciałam powiedzieć o sumieniu. Na szczęście w ostatniej chwili ugryzłam się w język.- Lloyd chciał mi coś powiedzieć, ale nie wiem, co.

Władca ognia na dźwięk imienia zielonego ninja, zmarszczył brwi i wyglądał na nieco złego.

- Czy... powiedziałam coś nie tak?- spytałam, zdezorientowana jego reakcją.

Popatrzył na mnie.

- To raczej nie jest nic ważnego. Nie przejmuj się tym. Jeśli chcesz, mogę z nim o tym porozmawiać - zaproponował, a mi omal szczęka nie opadła.

On chce załatwić sprawę za mnie? Co?
Z jednej strony, pozwoliłabym mu, ale... z drugiej, to przecież mi Lloyd chciał wyjawić ważną dla niego rzecz.

- Sama nie wiem...

- Masz dużo problemów, prawda? Zajmę się tym. W końcu Lloyd to mój przyjaciel - Na jego twarzy wpłynął uśmiech.

- No... dobrze - zgodziłam się.

Kai pocałował mnie w czoło i odszedł.

- Ach, właśnie! Miałem ci powiedzieć, że Jay i Cole chcą znowu obejrzeć wieczorem razem jakiś film!- powiedział, oddalając się.

- Dobrze - powiedziałam nadal nieco zdziwiona jego zachowaniem.

Tak chętnie chciał to załatwić? Czy to nie było trochę dziwne?

O czym ja myślę? Po prostu chciał być miły.

Przecież jesteśmy razem.

Weszłam do kuchni napić się czegoś i przy okazji spotkałam tam Jay'a grzebiącego w lodówce.

- Cześć - powiedziałam w jego stronę. Chłopak natychmiast zerwał się na równe nogi.

Popatrzył na mnie przestraszony, po czym odetchnął z ulgą.

- Myślałem, że to Cole.

Uniosłam jedną brew do góry.

- Co znowu przeskrobałeś?

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz