Rozdział 26

3.4K 201 109
                                    

Jakie to uczucie zakochać się?

Co to w ogóle jest miłość?

"Miłość, to, gdy martwisz się bardziej o tą drugą osobę niż o siebie"

Nigdy nikt nie martwił się bardziej o mnie. Z wyjątkiem rodziców...

Czy ktoś kiedyś mnie pokocha?

Czy ja kogoś pokocham?

Inni mówią, że to ważne, by znaleźć kogoś na całe życie... a jeśli nie?

Znowu to robisz.

Niby co?

Komplikujesz sobie życie tym całym rozmyślaniem.

Co? Nie, wcale nie.

Nie jestem tego taka pewna.

Kim ty w ogóle jesteś?

Twoim sumieniem, prawdziwym "ja".

Świetnie, tylko tego brakowało.

Uwierz mi, już niedługo kogoś pokochasz. Po prostu uwierz.

Ugh, okej?

- Yumi? Yumi, mówiłam coś do ciebie!

- Co?- spytałam Nyę, odwracając się w jej kierunku.

- Jesteś jakaś nieobecna. Martwisz się?

- Pewnie, że się martwię. Ty dobrze wiesz czym.

- Spokojnie, zadbam o wszystko - powiedziała, uspokajając mnie ruchem dłoni

- Co masz na myśli?

Dziewczyna zachichotała.

Byłam całkiem zdezorientowana całą tą sytuacją.

W pewnej chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Podskoczyłam na swoim siedzeniu.

- Już jestem - oznajmił Kai.

- Chcesz, żebym padła na zawał?!- spytałam zdenerwowana.

Kai spojrzał na mnie, oczekując odpowiedzi.

- Zachodzisz mnie od tyłu, jak gdyby nigdy nic! Przestraszyłeś mnie - Skrzyżowałam ręce na piersi.

- Wybacz - Podrapał się po karku.

- Nic nie szkodzi - mruknęłam.

Naszą krótką wymianę zdań przerwała Nya.

- To co? Chyba już wracamy.

Obydwoje przytaknęliśmy głową.

Kierowaliśmy się do wyjścia, wolno spacerując i rozmawiając. Głównie to Nya i Kai rozmawiali, ponieważ ja znów się wyłączyłam. W pewnym momencie poczułam, jak dłoń chłopaka lekko otarła się o moją. Moje policzki zalał rumieniec. Zawstydzona, schowałam obie ręce do kieszeni. Kątem oka spostrzegłam, jak Kai zareagował w podobny sposób.

Może Nya ma rację?

Tak, ma rację. Podobasz mu się.

Sama nie wiem...

A to, jak się zachował? Każdy chłopak raczej tak nie robi.

Głupie sumienie, musi mieć rację.

Gdy przestałam rozmawiać z moim alter ego, spojrzałam na Nyę, która uśmiechała się dumnie.

To jeszcze nic nie znaczy.

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz