Rozdział 15

6.5K 306 2
                                    

Holly Minight

Poszliśmy w parę fajnych miejsc, robiliśmy piękne rodzinne zdjęcia i wiele innych. Jutro mieliśmy wylatywać z Florydy i wrócić do LA. Dzięki temu, że wyjechaliśmy zapomniałam o wszystkim co do tej pory nie dawało mi spokoju. Olly też zniknął z mojej pamięci. 

***

- Wszystko wzięliśmy? - zapytałam.

- Kochanie, pytałaś już o to z milion razy. Jedźmy na lotnisko, bo się spóźnimy. 

- No, dobrze. Alice powoli. 

***

Zajęliśmy miejsca. Samolot wystartował. Wznoszący się samolot płyną po niebie. Wyjęłam książkę, którą kupiłam w Miami i zaczęłam czytać. Alice i Jace zasnęli. Po kilkugodzinnym locie byłam wykończona, ale także spełniona i szczęśliwa. 

Weszliśmy do domu i od razu rzuciłam się na łóżku. Jace pocałował mnie i poszedł pod prysznic. Usłyszałam pukanie do drzwi, szybko zbiegłam na dół i otworzyłam. W nich stał kurier z pudełkiem w ręku. 

- Dzień dobry, pani Holly Minight?

- Tak. 

- To dla pani. Proszę tu podpisać.

Zaniosłam pudełko do sypialni i od razu je otworzyłam. Zaproszenia.

- Aaaaa! - krzyknęłam.

- Holly! - rzucił Jace wbiegając do sypialni cały mokry z ręcznikiem owiniętym wokół pasa. 

- Zaproszenia przyszły. 

- Pokaż. - obejrzał je i stwierdził: - Fajne. 

- Idź dokończ prysznic. - zaśmiałam się.

On wyszedł, a ja wzięłam się za wypisywanie zaproszeń i wkładanie je do kopert. Siedziałam z nimi do drugiej w nocy, ale wszystko było gotowe. Rano postanowiłam je powysyłać. 

Kiedy wstałam było po siódmej. Jace szykował się do pracy, a ja siedziałam przy stole i piłam poranną kawę. Mój narzeczony wyszedł z domu, a ja ubrałam się zawiozłam Alice do przedszkola uprzedzając panią, że przyjadę wcześniej. Pojechałam do Laury, a potem po Chloe. 

- Dzień dobry. - powiedziałam, gdy weszłyśmy do krawcowej.

- Och, Holly. Co tam u mamy?

- Wszystko dobrze. Chciałabym, żeby uszyłaby pani dla nas suknie na ślub.

- Holly, wreszcie. Macie jakieś zdjęcia?

- Tak. Ta dla dziewczyn, ta dla mojej córeczki, a ta dla mnie. 

- Śliczne. Muszę wziąć wasze wymiary i dopasować materiał do każdej z pań. 

- W takim razie ja jadę po Alice. 

Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz