|25| Karty

702 73 7
                                    

/ Le znowu bez tytułu / Czytaj ogłoszonka /

/~/ Perspektywa Lysandra /~/

- Hej Olga - powiedział Kastiel odwracając się do tyłu na kanapie, ja w tym czasie zachłysnąłem się piwem - ej, ej, nie uduś się - powiedział rozbawiony Kastiel klepiąc mnie po plecach.

- H-hej - powiedziała nieśmiało Olga zza blatu kuchennego - j-ja tylko po sok przyszłam i od razu ide do Ro...

- Zostań, będzie nam miło - przerwał Kastiel ze swoim znanym uśmiechem, niepewnie podeszła Olga i usiadła koło Kastiela.

/~/ Perspektywa Olgi /~/

Rozejrzałam się wokół stolika, pozbierało im się pustych puszek po piwie, poczułam, jak ktoś przyciąga mnie, przez co wgłębiłam się w miękką kanapę.

- Rozluźnij się Olga - powiedział, rozkładając się na kanapie Kastiel, wzdychnęłam głośno - męczy cię nasze towarzystwo? - spytał się rozbawiony.

- N-nie, no co ty - powiedziałam, szybko broniąc się przed jakimikolwiek podejrzeniami, lubiłam ich towarzystwo, ale bardziej myślałam o tym, co zastanę u Rozy.

Kastiel gwałtownie wstał z kanapy, przechodząc przede mną, kierując się do schodów.

- Zaraz wrócę - powiedział przelotnie Kastiel wchodząc po schodach. Nastała nieprzyjemna cisza.

/~/ Perspektywa Kastiela /~/

- Zostawiłeś ich samych?! - krzyknęła w moją stronę Roza.

- Wyluzuj, przecież się nie zagryzą - powiedziałem z irytacją do jej osoby.

- Ja planuję ich spiknąć.

- "Spiknąć" - powtórzyłem rozbawiony.

- Co cię tak bawi?! - powiedziała oburzona, zakładając ręce na krzyż.

- Słowo "spiknąć" w twoim wykonaniu, powinno być zabronione - powiedziałem odważnie.

/~/ Perspektywa Lysandra /~/

I co tu zrobić, by się nie zbłaźnić...

- Pogramy w karty? - spytała się Olga, wyciągając spod stolika talie kart, podała mi je z wielkim uśmiechem, a ja tylko przytaknąłem.

- W jaką grę? - spytałem się, kiedy spoglądałem czy nie brakuje żadnej karty.

- Osła? Oczko? - wymieniała po kolei, ale jej przerwałem.

- Oczko - powiedziałem, szykując karty do gry.

/~/ Perspektywa Kastiela /~/

- Dobra, idę do nich...

- Nie! Nie idź! - krzyknęła na mnie Roza.

- Spokojnie, powiem, tylko że już pójdę - powiedziałem rozśmieszony tą całą akcją, otworzyłem drzwi i od razu Olga wydarła się na cały pokój.

- Wygrałam! - krzyknęła Olga, która siedziała po turecku naprzeciwko Lysandra, spojrzałem na Lysandra, ludzie, którzy przegrywają, zazwyczaj się nie cieszą, tym razem uśmiechał się. Może faktycznie Lysander nie jest dobry w gry karciane, wiec zbytnio nie lubił w nie grać. Podszedłem do stolika i zabrałem paczkę papierosów, by zapalić przed kolejnymi pogaduszkami.

- Kastiel chciał przekazać, że dzisiaj będzie nocować u ciebie - powiedziała Roza, kiedy otworzyłem szeroko oczy, wiedziałem, że jak zwykle robi mi na złość, wzdychnąłem na głos, po czym podszedłem do okna, by w końcu zapalić tego papierosa.

- To pójdę przygotować pokój - powiedział Lysander, kiedy zamierzał już wstawać przerwała mu Roza.

- Ja przygotuje - powiedziała radośnie - wy w tym czasie możecie zająć się Olgą.

- P-przecież nie jestem małym dzieckiem - powiedziała Olga w stronę Rozy.

- Ale nie pozwolę, abyś się nudziła - powiedziała rozśmieszona, biegnąc na górę.

/~/ Perspektywa Olgi /~/

Nie raz nie rozumiem zachowania Rozy. Siedząc na kanapie bokiem, oparłam głowę o oparcie, spoglądając na Lysandra, który składał karty, wiedząc, że Roza wie, do kogo moje serce należy... Czuje się trochę rozdarta, nie wiem, czy powie, czy się wygada... Nie znam wystarczająco jej, by o tym zbytnio rozmyślać. Wydarzenie szkolne miało odbyć się w przyszłym tygodniu, Roza pewnie będzie kolejny raz szykowała ubrania, jak mi wiadomo, do chłopaków, nie podejrzewałabym ich o posiadanie żadnego zespołu.

- Niedługo także konkurs historyczny - powiedział cicho Lysander w moją stronę, jakby wiedział, o czym myślę, zdziwiłam się, przez co otworzyłam szeroko oczy.

- I tak nie wiem, czy będę mogła reprezentować, na moim miejscu powinna być inna osoba - powiedziałam, śmiejąc się pod nosem.

- Melania bardzo chcę wsiąść udział w tym konkursie, ale wszystko zdecyduje twój wynik testu - powiedział, odkładając karty na swoje miejsce.

- Już uszykowałam! - krzyknęła z góry Rozalia lekko, wychylając się z barierki, zeszła po schodach i opadła się o oparcie kanapy nachylając się nad mną - ja z Olgą już pójdziemy do siebie - powiedziała, wstałam z kanapy i udałam się z nią do pokoju, usiedliśmy na łóżku gdzie Roza tłumaczyła mi jak dojść do toalety, sama poszłam do niej, zabierając z torby piżamę, otworzyłam drzwi, które wydawały się prawidłowe, weszłam i ukazało się piękne wnętrze, wiele luster i bieli. Przebrałam się w czarno białą piżamę i udałam się znów do pokoju Rozali, która dziwnie się uśmiechała, nabrałam wątpliwości.

- Zagramy w butelkę? - spytała się z wielkim uśmiechem.

- We dwie? - zdziwiona odpowiedziałam na jej pytanie pytaniem.

- To od razu w pytanie i wyzwanie! - powiedziała, krzyżując ręce.

- Ehh - wzdychnęłam głośno - niech ci już będzie - usiadłam po turecku przed Rozalią.

- Ja pierwsza! Wiec, czy przed myśleniem o Lysandrze, myślałaś o kimś innym?

- N-nie - powiedziałam, znów uciekając wzrokiem, zbytnio nie lubię rozmawiać na takie tematy.

- Dobra, teraz ty - powiedziała.

- Hym... - pomyślałam, że zadam jej głupie pytanie - czy jakbyś miała wybierać między jednorożcem a kucykiem, to kim byś została? - spytałam się z wielkim uśmiechem.

- Nie bądź śmieszna - powiedziała pękając ze śmiechu - oczywiście, że jednorożcem, szybciej bym doleciała do sklepu - powiedziała, zwijając się ze śmiechu.

/ OGŁOSZONKA /

Wiec tak to podstawa, że "przepraszam, że tak długo" to chyba pojawia się u wielu autorów wattpada, ale no cóż, koniec lata T_T trzeba wykorzystać każdą milisekundę. 

W poprzednim "rozdziale" znaczy nominacji, możecie czytać ten rozdział.

Przez ten czas czyściłam komputer ze zbędnych i niepotrzebnych plików i tak to trochę zeszło. Sama przeczytałam w tym czasie WŁASNĄ książkę. Miłego końca lata xD  



Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now