|17| Historia z życia Olgi

805 93 9
                                    

[...]

  Będąc ciągle w uścisku białowłosego, który głaskał mnie po głowie, sprawiło, że czułam się bezpieczna, uspokoiłam się, chciałam im wszystko wyjaśnić, niechętnie oderwałam się od dwukolorookiego przyjaciela. Usiadłam ciągle ze spuszczoną głową, bawiąc się kawałkiem materiału, chciałam zacząć już mówić, ale nie wiedziałam jak zacząć.

- Więc? - powiedział lekko zdenerwowany Kastiel.

- Nie pośpieszaj jej - zwrócił się Lysander.

- Dobrze, zacznę mówić - powiedziałam cicho.

- Wiesz, że możesz nam zaufać, Olga... - ciągle trzymając moją rękę.

- Wiem... I za to wam dziękuje...

Chciałam sobie to jakoś poukładać, przemyśleć, tak szybko, ale się nie da, ta sprawa jest zagmatwana, przez ten pewien czas chciałam o tym zapomnieć, nie mając nawet pojęcia o toku sprawy.

- W gimnazjum chodziłam z Amber do klasy... - wykrztusiłam przez cisze - po ostatnich wydarzeniach, które ona wywołała, wspomnienia z pewnego dnia wróciły, kiedy to był konkurs, jeden z najważniejszych w tym rejonie konkursów, sponsorami jego byli rodzice Nataniela...

- Czyli też Amber - przerwał Kastiel popijając herbatę.

- Też, oczywiście... - powiedziałam, kiedy Kastiel mi przerwał - To był konkurs wiedzy ogólnej, rodzice Nataniela także Amber, postarali się, by wygrana trafiła do godnego ucznia, to był bardzo ważny konkurs - powiedziałam cicho - w mojej sytuacji, bardzo ważny konkurs - powiedziałam prawie niesłyszalnie, wiedziałam, że chcą się dowiedzieć, o co tak naprawdę chodzi - jak wiadomo ludzie, którzy są rozpieszczani od małego, nie widzą miłości... Tylko rzeczy bardzo wartościowe - spojrzałam się na Lysandra, widziałam w jego oczach co ma na myśli - Kiedy się dowiedziała, że nagrodą konkursową są pieniądze, zrobiła awanturę, że jej kochani rodzice nie chcą kupić nowych, bardzo drogich kosmetyków, urządzeń elektronicznych - przeniosłam wzrok na ręce - Dlatego, szantażowała swojego brata, eksperta zarazem głównego gospodarza w gimnazjum, by zmienił wyniki w rejestrze danych w komputerze, przypadkowo usłyszałam ich rozmowę... - powiedziałam ciągle wpatrzona w materiał spodni - A-ale Nataniel się nie zgodził, wiec postanowiła znaleźć inny sposób, ale kiedy przypadkowo zauważyła mnie, zrozumiałam ż-że... Nie będzie mi tego darować, kiedy jej rodzice, też przypadkowo przechodzili przez szkolny magazyn, przez który można dostać się na parking, usłyszeli całą rozmowę, tym właśnie Amber straciła zaufanie w oczach rodziców, obwiniając także mnie o wygraną w konkursie... I zakablowanie na nią - powiedziałam z łamiącym się głosem - może to głupia historia, ale ja tak naprawdę nic nie zrobiłam - powiedziałam ciągle ze spuszczoną głową - kiedy jej rodzice zauważyli u mnie potencjał, dali nawet większą nagrodę, która jeszcze bardziej rozwścieczyła Amber, mówiąc, że odebrałam jej miłość rodziców, od tamtego czasu, nie spotkałam ani razu Amber, ani Nataniela, a sama dostawałam od niej SMS-sy, o lekkiej zemście, krótko mówiąc... - powiedziałam załamanym głosem.

Po mojej małej przemowie zastała cisza, zarazem historia śmieszna, ale skutki tego są nie na miejscu, nikt z nas nie był rozbawiony, tym bardziej że temat był o Amber, albo ja już mam coś z psychiką, albo to ona mnie doprowadziła do stanu, że chciałam się śmiać... Nie wierzę, że będę żyć w szczęściu. Zacisłam pięści na kolanach, wiedziałam, że będą chcieli załatwić tę sprawę, ale pewnie już się nie da.

- Czemu dopiero teraz?... - powiedział cicho Lysander.

- Bo byście nie uwierzyli... - powiedziałam również pod nosem.

- I czekałaś na moment, byśmy uwierzyli?! - powiedział zdenerwowany Kastiel.

- T-to nie tak, j-ja po prostu... się bałam - powiedziałam załamanym głosem. Znowu poczułam, jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu, podniosłam wzrok na Lysandra, który po chwili przyciągnął mnie od siebie...

- Pomożemy ci - powiedział, gładząc mnie po głowie...

- Jedyne co zrozumiałem z tego, to że Amber odbiło, wręcz jest psychiczna - prychnął Kastiel.

- Ale wiesz, jak niebezpieczna jest taka osoba, która sądzi, że jedna osoba, odebrała miłość rodziców? A taka osoba jak Amber, poza miłością wmówiła sobie tę teorię, gdzie u niej ciągle na górze są pieniądze, sądzi, że z nimi będzie mogła zrobić wszystko, a wiesz, że tak nie jest, taka osoba dla pieniędzy zrobi wszystko, a Amber w pewnej chwili wszystko zrozumiała, że rodzice są przeciwko niej, myśląc, że nie kupi jej rzeczy, pomyślała, że rodzice jej nie kochają, a po tej aferze w magazynie z Natanielem, to się potwierdziło u niej, ja tak myślę, ale nie wiem jak było naprawdę - powiedział poważnym głosem Lysander, gładząc mnie po głowie, nawet jego stwierdzenie doprowadziło do mnie do płaczu, było późno, a zarazem ciągle myślałam, że Kastiel czeka na rozwinięcie.

- A teraz opowiedz coś o sobie - powiedział po ciszy Kastiel, po czym wstał do kuchni, by zrobić kolejną filiżankę herbaty. Wiedziałam z pewnej naszej rozmowy, co chcę dokładnie wiedzieć. Oderwałam się od Lysandra i usiadłam po turecku, otarłam twarz od łez i wzięłam porządny wdech powietrza...

- O czym chcesz wiedzieć? - skierowałam pytanie do czerwonowłosego.

- Wszystko, od początku - powiedział, przynosząc swoją herbatę i też moją. Wzdychnęłam na głos i oparłam się łokciami o kolana.

- Jakieś konkrety? - spytałam się z nadzieją, że spyta się nie o to, co myślę... Czyli o rodziców, ale jak na złość mojego okropnego losu, musiał się o to spytać.

- Opowiedz o rodzinie - powiedział, popijając herbatę, Lysander spojrzał na Kastiela z lekkim zdenerwowaniem, faktycznie, kto pyta się o rodzinę...

- Jak widzisz, nie mieszkają ze mną, mój ojciec pracuje w innym dalekim mieście, a matka... - przy tym słowie zacięłam się - po prostu nie zasługuje na moją obecność... - wydusiłam z siebie ostatnie słowa, Kastiel spojrzał na mnie z lekkim zdziwionym wzrokiem, także Lysander spojrzał na mnie smutnymi oczami.

- Czemu tak sądzisz? - spytał się Kastiel, wtedy przed oczami pokazały się momenty dzieciństwa, te straszne, jedyne, które zapamiętałam, po moim policzku spłynęła samotna łza.

- B-bo... - wydusiłam cienkim głosem, spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem - moja matka, po prostu nie zasługuje na istnienie - powiedziałam - moja historia nie jest kolorowa... I to też wykorzystała Amber...

// Ogłoszonka? //

// Dziękuje, że wspieracie mnie gwiazdkami w opowieści, następny rozdział będzie informacyjny, co dalej będzie z opowieścią, aktualnie zrobiłam 2 okładki książki, gdzie wybierzecie jedną na drugą część książki //  

#TeamPsychoAmber

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now