20

2.6K 166 19
                                    

*Adrien*

Wstałem rano i ogarnąłem się do szkoły ,ciekawe czy będzie dziś moja Księżniczka.Już wychodziłem z domu ,ale matka mi kazała zawrócić czego ona znowu chce.

Ad-Czego znowu?!

L-Jak ty się odzywasz ,zresztą nie ważne mam prośbę?

Ad- Tak! Niby jaką?

L- Chciała bym byś,przekazał Marinette tą paczkę.Nie musisz nic wiedzieć ona ma to, przekazać swoim rodzicom czy my się rozumiemy.

Ad- Tak! Mogę już iść muszę coś, jeszcze załatwić przed szkołą.

L- No dobrze.Miłego dnia synu.

Wyszedłem z domu,podjechałem jeszcze do kwiaciarni i zamówiłem te 100 róż.Jedna z dwóch ostaniach róż była biała a druga fioletowa.Podałem adres naszej szkoły i powiedziałem ,na która godzinę lekcyjną je przynieść.Napisałem jeszcze na bileciku.

"Dla Księżniczki od cudownego Playboya"

Ja to mam jednak bardzo dobre pomysły.Podjechałem pod szkołę,ale jej auta nie było. Może limuzyną przyjedzie ,mam nadzieje że będzie  bo będę miał wtopę na wychowawczej.Ruszyłem do klasy ,a ona już siedział na ławce tyłem do tablicy. Musiałem to wykorzystać ,ale jednak coś jej obiecałem nie mogłem się jednak powstrzymać.Złapałem ją za ramiona i pociągnąłem do tyłu ,ale się wystraszyła.

Ad-No dzień dobry księżniczko.( nadal trzymałem ja za barki by nie zleciała z ławki) -Gdzie buzi dla swojego księcia.?

M- Po marzyc możesz a teraz mnie puść.

Ad-Wedle życzenia.( Myślałem że spadnie a ona podparła się rękoma o podłogę, i zrobiła pół salto z ławki ) -Nie mogę się doczekać jak będziesz to robiła ze mną w łóżku.

Uśmiechnąłem się do niej chytrze i puściłem oczko.Ona przewróciła oczami udała , się do swojej ławki na moje szczęście siedzę za nią.Podążyłem za jej śladem rzuciłem torbę, na podłogę i wydała głośniejszy huk.Kurwa na śmierć zapomniałem mam tam ,pieprzona paczkę od rodziców dla niej.

Ad-(nachyliłem się nad nią i szepnąłem, w ucho na co ona podskoczyła.)-Mam coś dla ciebie od rodziców , masz to przekazać swoim.

M- Acha teraz robimy ,za ich prywatnych listonoszy.! Dobra dzięki.

Pierwsza lekcja to Matma spoko wytrzymam. Druga  wychowawcza nie mogę się doczekać ,miny mojej Księżniczki jak dostanie przesyłkę.

*Marinette*   

Zaraz umrę na tej pieprzonej matmie ,ale zaraz dzwonek dam radę.Jest wreszcie wolność teraz wychowawcza nie mogę się doczekać,będziemy omawiać wigilie klasową i kto co robi i przynosi. Nawet będziemy  losować komu robić prezent na wigilie,mam nadzieję że nie wylosuje tego dupka.

Al- Marinette czy ty mnie słuchasz??

M-(Oj tak oddałam się myślą, że przestałam słuchać Alya)-Przepraszam Cię,co mówiłaś?

Al-Że nasz pan bad boy cały czas cię obserwuję.

M-Pffffff żeby mi to jeszcze robiło.

Al- Uważaj mała,wiesz że on jest niebezpieczny.

M- Tak wiem więc postanowiłam, nie wchodzić mu w drogę.

I oczywiście cudowna ja musiała ,się potknąć i polecieć na schody.Za 3,2,1 ....i będzie  po mnie chwila ja nie spadam ,za to poczułam czyjeś ręce na talii. Wiedziałam kto to ,zawsze teraz rozpoznam ten dotyk.Podniósł mnie wyżej i trzymała w jednej ręce, cudownie wiedziałam że jest na pakowany ale aż tak.

*Miaraculum* Życie to prawdziwa szkoła uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz