Coś mnie ominęło?

1.8K 120 9
                                    

Rapmonster ~

Do dormu wróciłem o wiele później niż planowałem, była już praktycznie noc a ja przedzierając się przez panującą ciemność cicho uchyliłem drzwi wchodząc do mieszkania święcie przkonany , że wszyscy już śpią. O dziwo przywitały mnie głośne wrzaski i piski. Każdy pałał radością nawet Suga nie raczył nas narzekaniem a ni V szukaniem jedzenia. Szybko ściągnąłem buty i nie przebierając już ubrań usiadłem na sofie obok Jimina ten jednak wybuchnął śmiechem zerkając ukradkiem na najstarszego rapera. Zignorowałem ów zachowanie biorąc pod uwagę nie raz nie zrozumiały charakter kolegi.

-I jak? Co porabialiście przez ten czas? Ktoś został w Dormie?- Spytałem szybko powodując, że Jimina ogarnął jeszcze bardziej paniczny śmiech.
 -Uspokój się baranie bo zaraz stracisz oddech!- Warknął Suga siadając obok mnie na podłodze, chwile obdarzał młodszego karcącym wzrokiem po czym odparł - Ja i Jimin zostaliśmy, żadne z nas nie miało co robić więc postanowiliśmy po prostu odpocząć!-
-Rozumiem!- Próbowałem dalej ignorować chichot Jimina ale każdy już patrzył na niego jak na idiotę.
 -A temu co?- Spytał J-Hope

-Nic, podczas tych dwóch dni Jimin zdemolował cały salon potykając się ślepo o stolik i nie mógł jak normalny człowiek wylądować twarzą w podłodze tylko zabrał ze sobą jeszcze szafkę i wazon!-

-Ej no!- Młodszy przestał rechotać w jego oczach pojawił się cień smutku i złości pewnie spowodowanej do czepliwymi słowami Sugi. Teraz to ja zacząłem się śmiać wyobrażając sobie jak Jimin leży w całym rozgardiaszu i nie może wstać.  -A Ty V?-

-Ja? No cóż... spędziłem upojne noce!-

-Że co?!- J-Hope wytrzeszczył oczy ze zdumienia a Kookie wciągnął głośno powietrze zerkając na Tae z ogromnym przerażeniem.

-Nie nie!- V zaczął się chwile jąkać!- Nie tak, miałem na myśli, ze i pizze zamówiłem sobie i w ogóle dużo mogłem zjeść i było fajnie. - Jungkook jakby odetchnął z ulgą a Jimin przez chwile znowu zaczął się śmiać tym razem popychając lekko Suge jakby dawał mu coś do zrozumienia.

-Ja zwiedzałem okolice!- Odparł najmłodszy gdy spojrzałem na niego wyczekująco.

-A mnie uratował Jin!- Zawołał nagle J-Hope wymachując rekami jak oszalały -Porwały nas bandziory a ten im zwrócił uwagę, że tak nie wolo i poszliśmy sobie.

-Tak po prostu sobie poszliście? W ogóle czekaj co?! Porwali was? Zgłosiliście to na Policje?- Wytrzeszczyłem oczy widząc jak mówią o tym z takim spokojem. Jin uśmiechnął się i położył rękę na ramieniu J-Hope

-To było tylko nie porozumienie!-  Skwitował. Trzeba przyznać, że usłyszałem różne ciekawe historie i ewidentnie każdy był zadowolony z weekendu. Jednak coś wisiało w powietrzu, jakby ledwo wyczuwalne lekko napięte relacje miedzy kolegami. Miałem dziwne wrażenie, że coś jest nie tak Jimin i Suga nie odrywali od siebie wzroku V co chwila dźgał bądź szczypał maknae a J-Hope cały spłonął rumieńcem kiedy to najstarszy go objął. Kiedy skończyłem zadawać im pytania dosłownie podzielili się na pary i nie zwracali na innych najmniejszej uwagi. Cholera, czyżby coś mnie ominęło? Rozglądnąłem się po pokoju nie dostrzegając nic podejrzanego twarze reszty Bts były dziwnie roześmiane ale przecież nie mogło być to przyczyną dziwnej aury.

-Idę spać, jestem padnięty całą przerwę pomagałem rodzicom !- Oznajmiłem zdając sobie sprawę, że nikt już mnie nie słucha. Wzruszyłem ramionami zastanawiając się co mogło się wydarzyć przez te  tylko albo  aż dwa dni.

Dwa dni przeznaczenia cz. I /BTS+18Where stories live. Discover now