Niezapomniany dzień

2.1K 108 4
                                    

Jin~

Pierwszy raz nie widziałem na jego twarzy uśmiechu. Był zaskoczony wręcz przerażony. Bałem się jego reakcji ale nie wytrzymałem i musiałem powiedzieć mu o swoich uczuciach. Wysłuchał mnie spokojnie po czym rozwarł szeroko powieki ze zdumienia. Szczęka mu nie co opadła nadając lekko głupkowaty wygląd. Ewidentnie nad czymś rozmyślał, analizował pewnie moje słowa. Unikając kontaktu wzrokowego podrapał się po głowie.

-Ty tak na poważnie?- Spytał nagle uśmiechając się błagalnie z nadzieją, że żartuje ale tylko przytaknąłem utwierdzając go w przekonaniu, że mówię prawdę. Widać było, że czuje się zakłopotany, cały oblany różowym rumieńcem nie przestawał drapać czubka swojej głowy. Starałem się nie okazać tego, że również moja osoba czuje się niezręcznie. Siedziałem wyprostowany i wpatrywałem się w jego chudą postać. Nagle znów się zaśmiał, szczerząc zęby, poklepał się po kolanie i zawołał - Żartujesz prawda?- Ponownie pokręciłem głową na znak, że jestem jak najbardziej poważny. J-Hope oklapł,zgarbił się  nieco zaczynając podrygiwać w przód i tył..

-Nie musisz tego akceptować!- Odezwałem się spuszczając wzrok na stopy - Chciałem Ci tylko to powiedzieć, i tak nie moglibyśmy być razem bo Bts i te sprawy ale ciesze się, że jesteśmy tu i teraz i mamy dwa dni.

-Razem...- Młodszy lekko drgnął po czym zacisnął pięści - No Bts faktycznie... ogólnie zespół i Army- zaczął nagle przerażająco szybki monolog gubiąc się w nim jak małe dziecko w wielkim mieśćie- Po za tym jesteśmy facetami i w sumie to tak... Rapmon by się zdziwił i reszta chłopaków... mamy też menagera i tak... a nasz dorm jest mały i...- Pomijając chęć zastanowienia się co wielkość  dormu ma do sensu rozmowy położyłem rękę na ramieniu rapera -Naprawdę! Spokojnie, nie musisz nic z tym robić a ni o tym myśleć chciałem Ci tylko to powiedzieć!- Uśmiechnął się szczerze ponownie pokazując wszystkie swoje zęby.

-tylko powiedzieć...- mruknął i ponownie spuścił wzrok.

-Hey, nie było tego ok? Mamy dwa dni żeby coś zrobić, jesteśmy w obcym mieście pozwiedzajmy coś, zjedzmy!- J-Hope chętnie zaakceptował moją propozycje. Żadnemu z nas nie chciało się bezczynnie siedzieć w hotelu zwłaszcza, że chciałem trochę rozluźnić atmosferę. W punkcie informacyjnym zaopatrzyliśmy się w ulotki z najbliższymi zabytkami i polecanymi miejscami. Na samym początku poszliśmy do jakiś podziemi gdzie można było ubrać wszelakiego rodzaju stroje z rożnych epok. Młodszy chętnie rzucił się na stos ubrań wybrał coś co mu przypadło do gustu i zaczął latać po pomieszczeniu zadowolony z siebie. Szybko jednak opadł na podłogę użalając się nad swoim idiotyzmem gdy uświadomiłem mu, że jego strój jest damski. Potem wybraliśmy się na lody i muszę przyznać, że były wyśmienite. Oboje kupiliśmy po dwie gałki a właściwie J-hope miał trzy bo nie mogłem dojeść reszty swojej. Na jakieś ładniej alejce zażądałem wspólnego zdjęcia i trochę nam zajęło ustalenie jaka głupia mina będzie najlepsza. Zdawałoby się, że wszystko jest jak dawniej i można zapomnieć o moim szczerym wyznaniu kiedy to raper spojrzał na mnie i powiedział.

-Dziękuje, że mi się przyznałeś co czujesz. Trochę mnie to zaskoczyło bo... no bo się nie spodziewałem. Niestety ... bardzo Cie lubię Jin ale nie w ten sposób.- Spuściłem głowę wiedziałem, że to nie wyjdzie mimo to ewidentne odrzucenie zabolało. Ścisnąłem telefon po czym zmusiłem się do uśmiechu.

-Rozumiem!- Odparłem starając się nie popłakać. Nie wiedziałem czemu tak zareagowałem skoro spodziewałem się takiej odpowiedzi. Byłem po prostu zawiedziony. Żeby nie popadać w straszliwy smutek uspokoiłem się świadomością, że mimo wszystko mam dwa dni do spędzenia z J-Hopem sam na sam, właściwie to już został tylko jeden ale może się on okazać nie zapomnianym dniem do końca mojego życia. Nie spodziewałem się tylko tego, że będę go wspominał ... źle.

Dwa dni przeznaczenia cz. I /BTS+18Where stories live. Discover now