Chapter 2

9.7K 514 86
                                    

Rano jak zwykle obudził mnie irytujący budzik.

Na szczęście to już piątek.

Wstałam i udałam się do łazienki, gdzie się pomalowałam i załatwiłam sprawy fizjologiczne. Podeszłam do szafy i jak co dzień nie wiedziałam w co się ubrać. Po namysłach ubrałam jeansy i biały obcisły top z Napisem #SEXY. Zeszłam na dół do kuchni i zobaczyłam kartkę na lodówce.

Kochanie musieliśmy wcześniej iść do pracy i wrócimy wieczorem. Pieniądze znajdziesz tam gdzie zawsze i zamów sobie coś na obiad. Kochamy Cię, RODZICE

Zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem i wyszłam z domu, zakładając jeszcze moje superstary i skórzaną kurtkę. Dziś do szkoły pojechałam moją Hondą NSX, bo Nat zawiózł tata, a ja nie chciałam jechać sama autobusem. Wysiadając z samochodu zobaczyłam, że Nat i Lucas czekają na mnie pod szkołą.

- Hej, co tam? – przywitałam się z przyjaciółmi wchodząc do szkoły

- Hej, strasznie nie chcę mi się iść na sport – powiedziała Natasha

- Ooo, to nowość – zaśmiałam się i zabrałam potrzebne książki z swojej szafki – A gdzie Lucas? Przed chwilą tu był

- Zagaduje do nowej dziewczyny – wskazała palcem na drugi koniec korytarza, na co się zaśmiałyśmy

- Dobra, chodź na lekcję, bo pani Dankan się wkurzy – powiedziałam i ruszyłyśmy pod klasę

Po lekcji biologii przyszedł czas na niechciany w-f, więc poszłyśmy do szatni się przebrać, a po dzwonku wyszłyśmy na boisko.

- Witam was drogie panie, dzisiaj zagramy w siatkówkę – powiedział trener wskazując na rozwieszoną siatkę

Lekcję minęły nam dosyć szybko i już o czternastej byłam w domu. Po odrobieniu lekcji zadzwoniła do mnie Natasha.

- Hej, przyjaciółko chciałam cię poinformować, że właśnie do ciebie jadę i zabieram na imprezę

- Ale miałyśmy robić projekt i.. – niedane mi było skończyć

- Nie chcę słyszeć jakiś wymówek, już jestem pod twoim domem – i się rozłączyła

Po chwili usłyszałam otwierane drzwi mojego pokoju, a w nich uśmiechniętą Natashe.

- Dobra, poinformowałam twoich rodziców, że dzisiaj śpisz u mnie

- Muszę iść z tobą na te imprezę? Nie możesz wziąć Lucasa? – próbowałam się jakoś wydostać z tego planu

- Lucas już tam jest i na nas czeka, więc bądź tak łaskawa i rusz tą swoją zgrabną dupę

- Ale ja nie mam się w co ubrać- próbowałam się wymigać

- Och, kobieto! – westchnęła i podeszła do szafy, a po chwili pokazywała mi różne sukienki

- Ta nie, ta też, nie, ta jest na mnie za duża, o ta może być – powiedziałam biorąc od przyjaciółki obcisłą czarną sukienkę sięgającą do połowy uda

- Nareszcie, a teraz idź się przebrać

Weszłam do łazienki po czym wzięłam szybki prysznic, założyłam wybrane ubranie i zrobiłam mocny makijaż. Wróciłam do pokoju i założyłam moje ulubione szpilki.

- I jak? – zapytałam dziewczynę siedzącą na moim łóżku

- Wow, chyba nie pójdziesz na tą imprezę

- Dlaczego, aż tak źle wyglądam? – zapytałam przeglądając się w lustrze

- Dziewczyno, wyglądasz bosko i na dodatek seksownie! Wszyscy będą się na ciebie gapić!

- Nie przesadzaj – machnęłam ręką – chodź idziemy

- Naglę taka chętna? – zapytała zdziwiona

Wzięłam jeszcze torbę z ubraniami na zmianę, którą po drodze zostawiłyśmy u Nat. Podjechałyśmy pod dobrze znane mi miejsce, a mianowicie klub brata Lucasa. Jak zwykle była długa kolejka, ale my jako, że kumplujemy się z właścicielem wchodzimy bez niej.

- Hej, Rick – przywitałam się ze znajomym ochroniarzem

- Hej, dziewczyny dawno was tu nie widziałem, wchodźcie

W środku dopadł nas zapach alkoholu i spoconych ciał, przedostałyśmy się do baru w celu zamówienia drinków.

- Milton przyniesiecie nam drinki do loży? – zapytała Natasha

- Pewnie dziewczyny, tam gdzie zawsze?

- Tak

Po drodze do naszej loży wpadłam na umięśnioną sylwetkę jakiegoś chłopaka.

- Przepraszam – burknęłam i chciałam odejść, ale zatrzymał mnie jego głos

- Spokojnie wiem, że wszystkie laski na mnie lecą, ale ciebie bym się nie spodziewał – słyszę rozbawienie w głosie Olivera

- O, cześć dawno cię nie widziałam – mówię przytulając brata Lucasa – idziesz ze mną do naszej loży?

- Zaraz tam do was przyjdę

- Okej, to do zobaczenia – powiedziałam i zaczęłam oglądać się za przyjaciółką

Gdy nagle natrafiłam na wzrok jakiegoś faceta siedzącego przy barze, na oko miał może z 20 lat

''Jesteś Moja''

Jezu, znów ten cholerny głos

Po kilku sekundach docieram do naszej miejscówki i witam się ze wszystkimi.

- Ej, ten koleś w tamtej loży nie odrywa od ciebie wzroku – szepcze mi na ucho już trochę wstawiona przyjaciółka

- Wiem, próbuję nie zwracać na to uwagi – tak samo szepcze jej do ucha

- Hej, dziewczyny co tam knujecie? – też szepcząc pyta Laura

- Ten facet w loży podajże numer 5, nie odrywa wzroku od naszej Mel

- Właśnie widzę, chyba wpadłaś mu w oko – to zdanie kieruję do mnie mówiąc już normalnie

- Chodźcie potańczyć – mówię chcąc zmienić temat

- Okej – odpowiadają chórem

Około trzeciej nad ranem Oliver zamyka klub i pomagamy mu trochę ogarnąć, ale słabo nam to idzie bo jesteśmy wszyscy nawaleni w trzy dupy. Do domu Natashy wracamy jakąś taksówką, na nasze szczęście dom był pusty, ale znalazłyśmy w kuchni karteczkę z informacją, że rodzice Nat wrócą jutro rano. Weszłyśmy na górę śmiejąc się i kiwając na boki, po czym od razu poszłyśmy spać.

Obudziły mnie promienie słoneczne padając na moją twarz przez nie zasłonięte żaluzje. O dziwo nie bolała mnie głowa, co powinno się stać po spożyciu tylu alkoholu. Spojrzałam w bok, gdzie spała Nat od czasu mrucząc coś przez sen. Wstałam i weszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic i trochę się ogarnęłam. Zeszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy, po czym nalałam go do szklanki. Chwilę potem usłyszałam, kroki na schodach i jakieś przekleństwa.

- Nigdy więcej, tyle alkoholu – oznajmiła Natasha zajmując miejsce przy wyspie kuchennej

- Pragnę zauważyć, że normalni ludzie najpierw mówią hej, ale nie będę taka

- Jak to? Ciebie nic nie boli? – zapytała po czym skrzywiła się z bólu

- Nie i masz – powiedziałam stawiając przed nią szklankę z wodą i jakieś tabletki, które dziewczyna od razu połknęła

Posiedziałam jeszcze z nią jakieś trzy godziny i zdecydowałam, że muszę już wracać do domu. Zamówiłam sobie taksówkę i po piętnastu minutach byłam na miejscu.

Hej ❤

Zostawcie komentarz i ✮, a kolejny rozdział na pewno będzie szybciej

~ 1041 słów

You belong to MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz