Groza

233 26 1
                                    

Pierwszy tydzień w Krakowie polegał na rozpakowywaniu się i poznawanie okolicy. Wczoraj zaniosłam papiery do szkoły, a Alex szuka pracy. 

Jest piątek a ja siedzę sama w domu, Alex wyszła na miasto coś załatwić. Pomyślałam, że się przejdę. Ubrałam swoje nike, dres i bluzę bordową rozpinaną z kapturem. Patrząc na ulice dookoła zgłodniałam. Szybko przemieściłam się z ulicy Mickiewicza na której mieszkałam, na rynek krakowski. Postanowiłam zamówić sobie pizzę, staramy się z Alex jeść zdrowo, ale że zbliżał mi się okres, mogłam sobie pozwolić na chwilę rozpusty. Usiadłam wygodnie pod oknem, oczekując na pizze. Spoglądałam na ludzi, rozmyślając czy oni również są szczęśliwi. Zauważyłam otwierane drzwi pizzerii, spojrzałam na osobę wchodzącą do lokalu. Była to Alex, pomyślałam że pewnie też zgłodniała. Właśnie poderwałam się do wstania, aby ją zawołać, lecz pewna dziewczyna z kolczyki w brwi i czarnymi prostymi włosami powyżej piersi mnie uprzedziła. Patrzyłam na tą cała sytuację z dala, Alex nie mogła mnie zauważyć. Widziałam jak obie przytulają się a dziewczyna składa pocałunek na policzku po czym jeszcze raz przytula Alex. Obie usiadły, nie przestając się uśmiechać do siebie. Musiałam wstać nie wytrzymałam, podeszłam do ich stolika. Widziałam wzrok Alex który z czarnowłosej powędrował na mnie. Jej źrenice momentalnie się rozszerzyły. 

-Iga? Co ty tu robisz?- Alex zapytała zdziwiona i z lekkim zakłopotaniem na twarzy.

-Takie oto sprawy na mieście masz tak?- rzuciłam i skierowałam się do wyjścia. 

Zaczęłam biec, wiedziałam że Alex biegnie za mną. Tuż po tym jak wyszłam, ona zrobiła to samo. Nie płakałam, ja nie płacze, moje dłonie zamknięte były w pięść, biegłam ile sił, nie miałam ochoty na rozmowe. 

-Iga! Stój... 



***

Nie wiem czy moje pisanie się wam podoba. Proszę o jakieś sugestie, jeśli chcielibyście, abym coś zmieniła. 

Chwile łagodneWhere stories live. Discover now