Wrzesień

215 24 3
                                    

Wrzesień nadszedł dosyć szybko, przez 2 miesiące nie widziałam się z Alex. Właśnie jadę po Nią, zabrać jej rzeczy i jedziemy razem do Krakowa. Jestem bardzo szczęśliwa na myśl o naszym wspólnym mieszkaniu.

-Hej Iga- Alex rzuciła się mi na szyję, a ja dałam jej buzi w szyje.

-Witaj kochanie- oderwałyśmy się od siebie i obie uśmiechałyśmy się prawdziwym uśmiechem.

-Tęskniłam za tobą- Alex szepneła mi do ucha po czym złożyła bardzo namiętny pocałunek na moich ustach.

Było późno, więc nie bałam się że ktoś nas zobaczy, oddałam pocałunek i zaczełyśmy pakować jej rzeczy do mojego auta. Gdy już skończyłyśmy podjechałyśmy na pizze, bo nie chciałyśmy się zatrzymywać w drodze.

-Będziesz kierować?- zapytałam Alex- jestem troszkę zmęczona, później cię zmienię. Co ty na to?

-W porządku, jeśli ufasz mi powierzając w moje ręce twoje auto- uśmiechnęła się i patrzy mi w oczy. Wiedziałam, że szybko jeździ ale szybko odpowiedziałam:

- Ufam- i pocałowałam ją, przygryzając jej wargę.

Z uśmiechem wsiadłyśmy do auta, Alex podłączyła swój telefon do odtwarzacza i włączyła spokojną muzykę. Po 10 minutach patrzenia w drogę, słuchaniu muzyki i uczuciu dużego entuzjazmu zasnęłam. Czułam jak Alex ciągle trzyma moją rękę. Obudziłam się po 2 w nocy, popatrzyłam na Alex, która nie spostrzegła że się obudziłam. Była skupiona na jeździe, jak na nią powoli jechała. Zaczęłam przejeżdżać opuszkiem kciuka po jej dłoni, spoglądnęła na mnie z uśmiechem.

-Wyspałaś się?- zapytała.

-Tak, możemy się przesiąść jeśli jesteś zmęczona jazdą.

-Niee, nie trzeba. Za jakąś godzinę będziemy w Krakowie misiu.

-Tak szybko?- popatrzyłam zdziwiona.

Nie odrywając wzroku od jezdni Alex odpowiedziała:

-Nie szybko- zaśmiała się- to ty tak długo spałaś- powiedziała z uśmiechem na twarzy i dała mi całusa w czółko.

Odwróciłam głowę w stronę szyby, udając obrażoną, ale piosenka Manchesteru "lubię twoje włosy" przeszkodziła mi w tym. Pierwszy raz słyszałam jak Alex nuci sobie coś pod nosem. Od razu odwróciłam głowę w jej stronę, a ona śpiewała coraz głośniej. Na słowa "ale lubię twoje włosy, glany cienkie papierosy" spojrzała na mnie, nie przestając śpiewać a jednocześnie uśmiechać się, ukazując swoje białe ząbki, chwyciła moją rękę i splotła nasze palce. Nie umiałam się nie uśmiechać. Miała cudowny głos, jeszcze bardziej piękniejszy niż gdy mówi. Ta godzina nam bardzo szybko minęła, obie śpiewałyśmy piosenki śmiejąc się na cały głos. Jedyne co w tedy czułam to motylki w brzuchu.

Chwile łagodneWhere stories live. Discover now