Rozdział 2

1.5K 85 6
                                    

Hermiona przemierzała korytarze Hogwartu. Dawno tu nie była. Oh, jak cudownie było ponownie mijać te same portrety i witać się z duchami... Kiedy dotarła do Chimery zorientowała się, że nie zna hasła. Już miała wysyłać patronusa do dyrektora, kiedy spostrzegła Severusa Snape'a idącego w jej stronę.
******
Severus spojrzał na zegarek. Za pięć 17:00. ,,W końcu dowiem się o co chodzi." - pomyślał i wyszedł z komnat. Gdy dotarł do Himery zauważył znajomą postać...
- Granger ?! Co ty tu na Merlina robisz ?!
- Mi też miło pana widzieć profesorze - odparła Hermiona z taką dozą sarkazmu na jaką było ją stać.
Brew mężczyzny podjechała do góry w pytającym geście. Dziewczyna westchnęła.
- Przyszłam do dyrektora.
- To co tak stoisz Granger ?
- Ja... nie znam hasła.- odpowiedziała zażenowana
- Czekoladowe żaby - burknął pod nosem Snape.
Himera odsunęła się ukazując schody.
- Dziękuję - bąknęła Hermiona.
******
Weszli do gabinetu. Dumbledore siedział przy biurku i czytał jakiś stary manuskrypt.
- Witajcie! Dobrze, że już jesteście. Usiądzie.
,, Jak to USIĄDZCIE?! Dlaczego Dumbledore wezwał mnie i Granger? Co ona ma wspólnego z tą ,,ważną sprawą"? " - myślał Severus .
- Severusie. Wezwałem tu także pannę Granger ponieważ od początku roku szkolnego będzie odbywała ona u Ciebie praktyki.
- Co?! Praktyki?! Nigdy w życiu nie miałem praktykantki!- krzyczał - I nie zamierzam mieć ! - dodał po chwili.
- Severusie proszę cię o to jako przyjaciel i jako przełożony.
Severus znał upiór Dumbledora. Wiedział, że w tej kwestii nie wygra.
- Dobra. Niech ci będzie. - pchnął.
- Wspaniale! A więc ustalone. Proszę cię Severusie o wytłumaczenie pannie Granger stanowiska nauczyciela oraz Mistrza Eliksirów. Miłego wieczoru! Aha, jeszcze jedno. - Severus coraz bardziej się niecierpliwił. - Zaprowadzisz pannę Granger do jej kwater? Znajdują się na pierwszym piętrze .
- Dobrze Albusie. - wycedził przez zęby Severus.
Wyszli. Mistrz Eliksirów od razu skierował się do lochów. Hermiona stała jednak jak słup soli. ,, Własne kwatery ? Będę mieszkała w Hogwarcie? Dlaczego przez całą rozmowę Dumbledore tak dziwnie się uśmiechał.'' - rozmyślała.
- Granger! Graaangerrr! - krzyczał Snape.
Hermiona otrząsnęła się z rozmyślań.
- Granger! Co tak stoisz?! Rusz się?! - warkną mężczyzna.
Hermiona posłusznie ruszyła za profesorem.
******
W lochach było zimno. Zdaniem Hermiony - za zimno. Stanęli przed drzwiami do gabinetu Snape'a. Kiedy on zaklęciem otwierał drzwi ona zastanawiała się jak będzie wyglądał gabinet. Jeszcze nigdy tam nie była. Po nietoperzu z lochów spodziewała się ciemnego pomieszczenia pełnego dziwnych eliksirów i narzędzi tortur. Ale to co zobaczyła ani trochę nie przypominało jej wyobrażenia. Gabinet miał brązowe ściany. Na środku stało drewniane biurko i dwa czarne ( a jakże by inaczej) fotele. Przy ścianach stały półki pełne książek, a w kominku trzaskał wesoło ogień. Tym co najbardziej zaskoczyło Hermionę było to, że w gabinecie Severusa Snape'a było... ciepło i przytulnie.

# Jest! Kolejny rozdział! Piszcie co o nim myślicie. Przyjmę każdą krytykę. ;-) #




I don't deserve HER ... - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now