twenty two

1K 81 15
                                    


Reszta wyjazdu mineła całkiem bezproblemowo pomijając szybszy wyjazd Zoe po dowiedzeniu się,że ja i Luke znów jesteśmy razem.Tak,ostatecznie wszystko potoczyło się dobrze i jesteśmy razem.

Dziś są moje już 18 urodziny. Dla rodziny wyprawiłam je tydzień wcześniej,aby dziś ten dzień spędzic z przyjaciółmi w klubie.

Było już chwilę po 19 więc zaczełam się szykowac. Dostałam od mamy piękną pudrowo różową sukienkę do połowy ud,którą teraz ubrałam. Włosy wyjątkowo podkręciłam na końcach, a makijarz zrobiłam bardzo lekki, aby pod wpływem temperatury mi nie spłynął.

Dziś nie mam zamiaru dotykac dużej ilości alkoholu po tym jak pare tygodni temu na urodzinach Luke'a siedziałam przy toalecie. Och, mam teraz za słabą głowę.

Byłam umówiona z blondynem za 5 minut pod moim domem, więc uprzedzając Jack'a wyszłam z domu wcześniej ubierając szpilki na których zapewne się zabije.

Luke ubrany był w białą koszulę i ciemne spodnie. Przywitaliśmy się,aby następnie wsiaśc do jego auta i pojechac w wyznaczone miejsce.

Przed klubem było słychac już głośną muzyke,ale było można też bardzo dokładnie wyczuc woń alkoholu unoszącą się w powietrzu. Weszliśmy do środka i odszukaliśmy resztę siedzącą w loży. Mimo,że błagałam,żeby nie kupowali mi prezentów to i tak dostałam ich mnóstwo. Po wypiciu jednego kubka alkoholu,wszyscy ruszyliśmy na parkiet.

Całą paczką tańczyliśmy dobre trzy godziny bez chwili odpoczynku,więc zwartą grupą padnięci ruszyliśmy w stronę naszej loży. Naprzeciw mnie siedziała Nicole i mogłam zauważyc,że coś jest nie tak.

-Nicole,pójdziesz ze mną do toalety?-próbowałam przekrzyczec muzykę i nasze towarzystwo,dziewczyna delikatnie pokiwała głową i wstała.

Jakiś czas przeciskałyśmy się przez ludzi,aż dotarliśmy do cichego pomieszczenia-toaleta-. Dziewczyna tak jakby wiedziała,że nie przyszłam tu,aby załatwic swoje potrzeby tylko po to,aby z nią porozmawiac. Oparła się o umywalki i zachęciła mnie ręką do mówienia.

-Eghem, Nicole wszystko okej? Wiesz, ostatnio nia mamy kontaktu, dziwnie się zachowujesz...-oparłam się o kabinę.

-Rose, postanowiłam wam o tym nie mówic,ale przecież wkońcu muszę to zrobic-wzieła głeboki oddech-wyprowadzam się,do Nowego York'u.-spuściła wzrok na swoje buty.

-Słucham-otworzyłam szerzej oczy bo nie dochodziło do mnie to co moja przyjaciółka mi powiedziała.

-To co słyszałaś. Mama dostała o wiele lepiej płatną pracę i tak naprawdę nie miałam wyboru. Przepraszam.-w jej oczach zaczeły zbierac się łzy.

-Nie możesz wyjechac, nie tak daleko.-pokręciłam głową i podeszłam do dziewczyny przytulając ją.

Nie mogę w to uwierzyc. Znamy się od zawsze. Spędziłyśmy razem całe dzieciństwo razem,pierwsze smutki,sukcesy,miłości. Byłyśmy zawsze dla siebie,a teraz jedna z najważniejszych osób w moim życiu ma byc 7 tysięcy kilometrów stąd?

-Nicole,nie możesz zostac? Zaraz masz 18 lat. Przecież możesz zamieszkac u mnie.

-Nie Rosie, muszę pomóc mamie zresztą wiesz jaka jest.

-Kiedy wylatujesz?-ledwo z siebie wydusiłam.

-Za 5 dni.

-Co?-wykrzyczałam.- a Shawn wie?-Pokiwała przecząco głową.-Nicole,przecież on sie załamie co teraz z wami będzie?

-Nie wiem, nie mam pojęcia. Ale masz racje,powiem mu jeszcze dziś.-uśmiechneła się lekko,ale wiedziałam,że to nie było ani troche szczere

-Chodź, musimy się dziś wybawic.-chwyciłam dziewczynę za rękę i wybiegłyśmy z dziewczyną po wszystkich,aby znów przywitac parkiet.

Przyjaciel Mojego Brata •|L.H|•Where stories live. Discover now