fourteen

2K 159 19
                                    


PRZECZYTAJ NOTKE POD ROZDZIAŁEM,DZIĘKUJE!




-5 seconds of summer? Zapraszamy.

W tym momencie psychicznie już nie żyłam. Tyle nasuwało mi się myśli,co jeśli wszytko pójdzie świetnie,a co jeśli wszystko zepsuje i stracę razem z chłopakami tą szansę? Z zamyśleń wyciągnął mnie Calum lekko czochrając moje włosy,na co lekko uderzyłam go w głowę.

Chłopacy wchodząc przez wielkie czarne drzwi wydawali się być spokojnie, ja starałam się iść z gracją,a ci najnormalniej w świecie kiwali się na boki jak taka typowa gansta.

Pomieszczenie było przeogromne. Po prawej stronie stała niewielka scena z bardzo bogatym wyposażeniem. Natomiast po lewej było pełno nagród zapewne innych zespołów czy wokalistów należących do tej wytwórni. Na samym końcu prosto przed nami stało wielkie biórko,a za nim siedział właściciel tego wszystkiego Johnny,a po jego lewej stronie stała wysoka brunetka,prawdopodobnie jego asystentka.

Przed biórkiem stała spora czarna kanapa, na której zgaduje,że mieliśmy usiąść. Siedziałam zdenerwowana między Luke'iem,a Ashem.

Johnny pytał ich jak wyobrażają sobie przyszłość,czy mają inne pasje i inne, przeważnie formalne rzeczy. Ja siedziałam cicho bo tak naprawdę nie należałam do zespołu.

-A ty panno....?

-Moon, Rose Moon.-dokończyłam lekko się jąkając.

-Rose,piękne imie. A ty Rose, jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?

Nie miałam pojecia co odpowiedzieć. Chłopacy odpowiadali,że chcą cały czas kierować sie muzyką więc postanowiłam kierować się tym samym.

-Chciałabym być piosenkarką, mieć swoje płyty,trasy...fanów. Nie wiem czy kiedykolwiek tego doświadcze,ale to takie moje małe.. wielkie marzenie do którego chciałabym dążyć.-zamarzyłam się bawiąc się palcami.

-Oh,występowałaś kiedyś przed wiekszą publicznością?-zapytał

-Nie,nigdy nie miałam takiej okazji.-opowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Kto wie, może ją dostaniesz?-lekko się uśmiechnął-A teraz, możecie mi przedstawić swoje utwory?

Wszyscy pokierowali się w stronę niewielkiej sceny a ja usiadłam obok niej,ponieważ chłopacy mieli do przedstawienia 6 piosenek z czego tylko jedna ze mną.

Po 5 piosence byłam już pewna,że są świetni. Na scenie oprócz śpiewania/grania świetnie się bawili i byli wyluzowani. Czy to naprawdę nie jest takie trudne?

Powoli kierowałam sie w stronę trzech schodków kierujących na podwyższenie. Stanełam obok jednego z dwóch postawionych mikrofonów i spojrzałam na Luke'a,który posyłał mi znaki,że wszystko będzie dobrze.

-A teraz chcielibyśmy zaśpiewać piosenke,jak dla mnie najważniejszą.-powiedział blodyn,a melodia zaczeła rozbrzmiewać w moich uszach.

--

Udało się. Ani ja ani Luke nie popełniliśmy żadnego błedu. Atmosfera panująca między nami była niesamowita,śpiewaliśmy tylko dla siebie, jakby innych nie było. To było coś cudownego.

-No no,jestem pod wrażeniem.

Mężczyzna wyglądał jakby się poważnie nad czymś zastanawiał,a my wszyscy czekaliśmy z zaciśniętymi kciukami na jego zdanie.Wkońcu się odezwał.

-Droga Rose. Masz talent i nie pozwole żebyś go zaprzepaściła. Witam was w naszej wytwórni!-wykrzyknął radośnie

To co wtedy poczułam jest nie do opisania. Życie daje mi taką szanse,a ja mam wrażenie,że śpie. Że to wszystko to tyko sen,wspaniały sen.

Wszyscy zaczeli skakać i się przytulać. Od teraz zaczynamy nowe życie,lepsze.

---

Aby uczcić to wszystko postanowiliśmy udać się do Lunaparku- czuję się jak w jakimś fan fiction,chyba za dużo ich czytam. Dojechaliśmy około 18.00 przez co trochę się ściemniało. Luke uparł się,że kupi wszystkim bilety, na co sie nie zgadzałam, nie chcę żeby za mnie płacił. Wkońcu się poddałam.

Calum,Ash i Micheal poszli odrazu na ogromną kolejke,ja wolałam zostać na dole,a Luke chciał mi towarzyszyć. Kupiliśmy sobie wate cukrową i jedliśmy ją na ławce czekając na tych idiotów.

-ROSE CO NAJBARDZIEJ LUBISZ SZYBKO-krzyknął biegnąc Calum

-Hm? Jednorożce?-roześmiałam się.

-Jednorożce-powiedział sam do siebie-LUKE CHODŹ ROBIMY ZAWODY

Podreptałam za nimi do wielkiego stoiska gdzie zasadą było zbic wszystkie butelki. Do wygrania były różne maskotki i bardzo dużo jednorożców.

Pierwszy rzucał Calum,dumny z tego,że trafił podarował mi nie dużego jednorożca. Potem Mike to samo lecz był on troche większy, Ash nie miał zamiaru brać w tym udziału. Luke za pierwszym razem zrzucił wszystkie dlatego mógł wybrać sobie nagrodę,wybrał największego jednorożca,on jest jak połowa mnie! A przypominam że mam 175cm...

W wesołym miasteczku byliśmy 3 godziny. Odwiedziliśmy przeróżne kolejki,samochodziki,domy strachu,prawie wszystko.

--

W drodze powrotnej zasnęłam szybko,ponieważ byłam wyczerpana. Do domu dotarliśmy około północy przez korki spowodowane wypadkiem. Jake wypytywał mnie jak było,ale nie miałam siły o tej godzinie mu wszystko opowiadać,więc położyłam się spać nadal nie wierząc w dzisiejszy dzień.

---------------

Przepraszam,przepraszam,przepraszam. Wiem,że zaniedbałam to wszystko wiem wiem! Ale mam niestety życie prywatne i czas mi na to nie pozwalał.

luv


Kolejny-----> 60 gwiazdek i 15 komentarzy.

Ostatni rozdział zobaczyło ponad 600 osób więc proszę, aby KAŻDY kto przeczytał zostawił coś po sobie bo to mnie strasznie motywuje.

Przyjaciel Mojego Brata •|L.H|•Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum