nine

2.6K 193 10
                                    


CZYTAJ NOTKE POD ROZDZIAŁEM,DZIĘKUJE.

Wstałam dziś trochę szybciej niż zwykle,ale dziś o dziwo szybko wstałam ze swojego łóżka i idąc do łazienki biorąc po drodze czarną luźną bluzkę, którą włożę w czarne spodnie z wysokim stanem i bieliznę. Postanowiłam, że włosy wyprostuję i zawiąże w wysokiego kucyka .

Umyłam zęby i nałożyłam lekką warstwę tuszu na rzęsy. Zeszłam na dół,ponieważ miałam jeszcze czas wziełam banana i wodę i usiadłam obok mojego brata na kanapie. Oglądał jakieś show,ale nie chciało mi się wstawac i zmieniac kanału na inny,ale przyznam,że wolałabym jakiś kanał muzyczny.

-Zdecydowanie nie możesz tak się odżywiac,to cie zniszczy-popatrzył na mnie znad telefonu.

Oho zaczyna się

-Jack,nie wiem po co znów zaczynasz. Wiesz dobrze, że i tak więcej nie zjem.

-Chcesz wrócic do tego co było wcześniej?-w jego tęczówkach mogłam zobaczyc tylko troskę.

-Nie chce do tego wracac i dobrze o tym wiesz,ale naprawdę nie jestem w stanie zjeśc nic więcej-wstałam i udałam się w stronę wyjścia.

Nie chcę nawet myślec o tym co przechodziłam pare lat temu,a gdy ktoś przy mnie o tym mówi,a tym bardziej, że o siebie nie dbam i znów w to popadne mam ochotę na kogoś nawrzeszczec i się popłakac. No cóż.

-Cholera!

Zapomniałam, że skoro już nie jestem z Cole'm nie będzie odwoził mnie do szkoły.Muszę iśc na piechotę przez co na pewno się spóźnie,a mam pierwszy sprawdzian,świetnie!

Szłam szybkim krokiem puki coś za mną nie zatrąbiło,a ja podskoczyłam ze strachu.

-Luke,kretynie!

-Chciałem byc dobry i cię podwieźc,a ty mi się tak odpłacasz!-zrobił minę szczeniaka,a ja wybuchłam śmiechem,a on mi zawtórował.-wsiadasz?

-Dziękuję.A tak w ogóle wszystkiego najlepszego!-posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił. Resztę drogi jechaliśmy w ciszy, która chyba nie tylko mi pasowała.

Wkońcu wyszłam z tego szarego budynku co było z jednej strony dobre,a z drugiej nie, ponieważ na dworze szalała burza.

-Hej Rose-usłyszałam ciepły głos,który był mi dobrze znany-podwieźc cię?

-Hej Luke,nie dzięki muszę skoczyc gdzieś jeszcze po drodze-mówiłam prawdę,ponieważ muszę iśc odebrac dla niego prezent,a z nim by mi to uniemożliwiało.

-Jak chcesz, to do zobaczenia o 19?-posłał mi lekki uśmiech i oczekiwał na moją oczywiście twierdzącą odpowiedź.

-Pewnie,mogę się chwile spóźnic,wiesz kobiece sprawy i tak dalej-udawałam całkiem poważną,ale kiedy blondyn wybuchł śmiechem ja mu zawtórowałam.

-Do zobaczenia-pokazał swoje dołeczki i udał się w stronę samochodu.

Gdy dotarłam do domu była już 16:46,mam 2 godziny na przygotowanie się.Nie miałam pojęcia czy ubrac się luźno jak na dyskoteke czy może elegancko? Po chwili byłam już pewna,że opcja pierwsza będzie pewna. Wątpie żeby Luke wyprawiał swoją osiemnastkę jako eleganckie przyjęcie. Zdaję sie na instynkt.

Wziełam prysznic i umyłam włosy szamponem brzoskwiniowym,a następnie je wysuszyłam i wyprostowałam. Na włosy schodziło mi najwięcej czasu więc myślę, że dalej pójdzie z górki.

Umyłam zęby,nałozyłam tusz na rzęsy,cień na powieki i czerowną szminkę na usta.

Założyłam białą bluzkę z krótkim rękawkiem,którą włożyłam do czarnej spódniczki. Na to założyłam jeansową kurtkę i torebkę. Przeglądnełam się ostatni raz w lustrze przy drzwiach i wyszłam w stronę domu Hemmingsa.

18:53- nieźle Moon,nieźle

*Luke Pov*

W domu było coraz więcej osób,ale ja czekałem tylko na jedną konkretną osobę.

Kiedy przekroczyła drzwi moje serce zaczeło bic szybciej. Codziennie była piękna,ale dziś.. po prostu niesamowite.

W momencie kiedy nasze oczy się spotkały ona szczerze szeroko się uśmiechneła,a ja go jej odwzajemniłem. Była coraz bliżej,a ja z niewiadomych powodów bardziej się denerwowałem.

-Hej-powiedziała posyłając mi lekki,ale ciepły uśmiech.

-Cześc, Rose

-Wiem,że nie znamy się długo,ale mam nadzieje, że ci się podoba-uśmiechneła się szeroko i podała mi małe czerwone pudełeczko-no dalej otwórz!

Po woli otwierałem pudełko. W środku znalazłem czarny sznurek z wisiorkiem-połowa serca- a na nim napisane 'Rosie'.

-Wiem wiem, może nie jest świetny,ale myślałam,że nie będzie tak strasznie zły. Mam taki sam tyle, że z twoim imieniem. Zawsze gdy spojrzysz na nią będziesz wiedział,że zawsze jestem i nie ważne co się stanie zawsze będę dla ciebie dostępna-niepewnie się uśmiechneła i mnie przytuliła

Odwzajemniłem uścisk i poczułem motyle w brzuchu,świetne uczucie.

-Najlepszy prezent-powiedziałem tak cicho,że miałem wrażenie,że było to nie usłyszalne,ale widac, że ona ma za dobry słuch.

-Nie musisz tak mówic,wiesz o tym prawda?-zachichotała

-Wiem,mówie serio-uśmiechnełem się nie pewnie,a ona się zarumieniła.

-Chodź idziemy tańczyc!-złapała mnie za ręke i zaczeła ciągnąc w strone salonu czyli tymczasowego parkietu.

Tańczyliśmy jakieś 5 piosenek,aż w głośnikach nie zabrzmiała wolna piosenka.

-O mój boże I'll be good! Musimy do tego zatańczyc no chodź!-przysięgam zachowywała się jak wyrośnięta pięciolatka.

Odłożyłem czerwony kubeczek i zaczeliśmy kołysac się w rytm muzyki. Na początku co chwilę zmienialiśmy "pozę",aż nie skończyliśmy na tym że ja miałem ręce na jej talii,a ona na moich ramionach. Unikała kontaktu wzrokowego,widziałem,że nuci piosenkę,która leci. Po chwili jednak podniosła swoje oczy na moje i się uśmiechneła co znów odwzajemniłem.

Była wyjątkowa,nawet Miley nie mogła się z nią równac. Nagle zacząłem się stresowac zdając sobię sprawę,że dziś jej powiem co do niej czuje-no dobra może nie powiem na 100 procent,ale mam taki zamiar.

Co jeżeli jej powiem,a ona bez słowa mnie zostawi,albo nie będzie się już nigdy do mnie odzywała? Nie wytrzymałbym tego.A co jeżeli ona czuje to samo,a powiem jej,że dostałem propozycję trasy razem z moimi kumplami? Nie będziemy się widziec,a ona znajdzie sobie kogoś innego.

-Lukey,wszystko w porządku?-wyrwała mnie z moich myśli,a z jej twarzy wykryłem zmartwienie.

-Tak pewnie. Słuchaj muszę iśc do toalety poczekasz tu?

-Pewnie.

Po dotarciu do toalety ochlapałem się wodą i myślałem czy dobrze zrobię mówiąc jej to.

Tak,jestem tego pewny. Nie mogę myślec o tym w negatywny sposób. Jeżeli nie spróbuję teraz, nie wiadomo czy kiedykolwiek będę miał do tego jeszcze okazję.

--------------------

No i jest kolejny rozdział! Po raz pierwszy jest też perspektywa Luke'a. Chcielibyście więcej tej perspektywy?

Co sądzicie o wyznaniu Hemmingsa? Dobrze zrobi? Kolejny-> 15 gwiazdek 7 komentarzy :)

Jest to chyba najdłuższy rozdział względem słow! Mogłabym zrobic dłuższy,ale myślę,że tyle akcji jak na jeden rozdział wystarczy ;))

xoxo

Przyjaciel Mojego Brata •|L.H|•Where stories live. Discover now