Chapter 1

13.9K 575 118
                                    


Cały czas czuję się obserwowana, idę ulicą i czuję czyjś wzrok na swoim ciele lecz gdy się odwracam nikogo nie widzę. Dotarłam do domu, lecz nikogo w nim nie zastałam. Naglę usłyszałam dźwięk mojego telefonu informujący mnie o wiadomości.

'' Kochanie, przedłużyło nam się trochę w pracy i będziemy później. Kochamy Cię''

Wiadomo, że ten SMS był od mamy. Weszłam do kuchni licząc na jakiś zostawiony obiad, ale nic tam nie było. Wyjęłam z lodówki składniki potrzebne do robienia naleśników i przygotowałam potrawę. Gdy schylałam się do szafki schować mąkę, usłyszałam jakiś głos w mojej głowie.

''Nie mogę się na ciebie napatrzeć''

Nie powiem przestraszyłam się trochę, że moja wyobraźnia szwankuje, ale wróciłam do smażenia naleśników. Gdy mój talerz był pusty włożyłam go do zmywarki i poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy piżamę i udałam się do łazienki, nalałam wody do wanny i usłyszałam zamykające się drzwi wejściowe. Zeszłam na dół zobaczyć kto przyszedł, ale nikogo nie było. Poszłam do salonu i wzięłam łom zza komody, słysząc zamykające się drzwi do lodówki weszłam do kuchni. Na szczęście nie byli to żadni włamywacze tylko moi rodzice.

- Po co ci ten łom? - zapytał rozśmieszony tata

- Myślałam, że ktoś się włamał - odpowiedziałam i odłożyłam rzecz na miejsce - jak było w pracy?

- Dużo papierkowej roboty - zaśmiała się mama - idź już spać, bo jutro do szkoły

Zrobiłam tak jak kazała, wróciłam do pokoju wzięłam kąpiel i położyłam się do mojego ogromnego łóżka. Przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć i myślałam czy mój mózg się psuje czy ja naprawdę słyszałam męski głos w mojej głowie, ale rozmyślanie przerwał mi ten sam głos mówiący:

''Dobranoc kochanie''

Rano obudził mnie jak zwykle irytujący budzik, ten jego dźwięk Ti Ti Ti Ti mam dość. Wstaję powolnym krokiem i zmierzam do łazienki, gdy spojrzałam w lustro o mało nie dostałam zawału. Na głowie miałam 'szopę', a oczy podkrążone. W nocy co chwila budziłam się zapłakana przez dręczące mnie koszmary. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam lekki makijaż. Z szafy wyciągnęłam krótki bordowy sweter i jeansy. Gotowa zeszłam do kuchni na śniadanie, przy stole siedziała już mama i zajadała się jajecznicą zrobioną przez tatę. Przywitałam się z rodzicami i usiadłam do stołu, a zaraz przede mną pojawił się talerz z jedzeniem. Po rodzinnym śniadaniu sprawdziłam czy mam wszystkie książki i wyszłam z domu na autobus. Na przystanku czekała na mnie jak zawsze moja najlepsza przyjaciółka Natasha.

- Hej Nat - powiedziałam przytulając ją

- Hej Mel - odpowiedziała z udawanym angielskim akcentem, po czym od razu wybuchłyśmy śmiechem

Natasha to brunetka o pięknych brązowych oczach i też jest wilkołakiem, zresztą jak większość moich znajomych. Całą drogę autobusem przegadałyśmy, gdy wyszłyśmy z pojazdu kilka razu obiło mi się o uszy, że ktoś ważny przyjeżdża do miasta. Podeszłyśmy do Lucasa i się z nim przywitałyśmy. Lucas to wysoki blondyn o piwnych oczach, znamy się od dzieciństwa i traktujemy jak rodzeństwo, a i tak .. to też wilkołak.

- Wiecie o kim oni wszyscy mówią? - zagadnęłam

- To ty nie wiesz!? - zdziwił się Lucas

- Jak widać to nie jestem jeszcze w temacie

- Przyjeżdża Alfa najpotężniejszego stada na świecie - wytłumaczyła Nat - z tej okazji urządzany jest bal na powitanie w ten weekend

- I to jest aż tak ważne? - mruknęłam, a oni spojrzeli na mnie jak na głupią - dobra już nic nie mówię, chodźmy na lekcję

Na lekcji wilczej historii zagadałam się z Nat, gdy nagle usłyszałam nad moją głową wkurzony głos nauczyciela.

- Melea, chcesz coś powiedzieć? To powiedz to całej klasie, a nie po kryjomu do koleżanki

- Nie, przepraszam - powiedziałam odwracając się do pana Glensa

- No, dobrze, a wracając do tematu pierwszym wilkołakiem na świe.....

Wychodząc ze szkoły skierowałam się do bramy przy której na moje zdziwienie stał nasz samochód. Podeszłam do niego i zobaczyłam siedzącą w nim mamę, weszłam i przywitałam się z nią.

- Co cię natchnęło żeby przyjechać po mnie do szkoły? - zapytałam zapinając pasy

- Mieliśmy z tatą dziś mniej pracy i jadę na zakupy

Podjechałyśmy pod supermarket i wysiadłyśmy z samochodu.

''Niedługo się zobaczymy''

Usłyszałam w mojej głowie ten męski głos.

No pięknie, a myślałam, że to się już skończyło.

Weszłyśmy z mamą do sklepu i zaczęłyśmy zakupy, po około pół godzinie wracałyśmy już do domu. W samochodzie trwała niezręczna cisza, którą postanowiłam przerwać.

- Słyszałam, że przyjeżdża jakiś ważny Alfa

- Tak i wybieramy się na bal, w niedziele - powiedziała nie odwracając wzroku od jezdni

- Ale...

- Bez marudzenia - przerwała mi

Wchodząc do domu poczułam piękny zapach unoszący się w powietrzu.

- O już jesteście, chodźcie zrobiłem obiad - powiedział tata wychylając się z kuchni

Posiłek minął nam w miłej atmosferze, cały czas rozmawialiśmy i obmawialiśmy bal. Gdy skończyłam jeść odstawiłam talerz do zmywarki i skierowałam się do swojego pokoju, gdzie napisałam SMS'a do Natashy.

Me: Hej ten projekt na chemie robimy w parach?

Nat: Tak, robimy razem?

Me: Czytasz mi w myślach

Me: Przyjdziesz jutro do mnie po szkole? To omówimy wszystko

Nat: Okej, to do jutra w szkole ;)

Wstałam z łóżka i przebrałam się w dresy i jakąś luźną bluzkę. Zeszłam na dół i poinformowałam rodziców, że idę pobiegać i wyszłam z domu. Biegłam parkiem gdy naglę poczułam coś twardego przed sobą, i upadłam na ziemię.

- Patrz jak łazisz - powiedział jakiś chłopak

- Przecież to ty na mnie wpadłeś - strzepnęłam z siebie niewidzialny kurz

- Jestem James, a ty? - przedstawił się lustrując moje ciało wzrokiem, zatrzymując się na biuście

''Moja!''

Krzyknął znów ten głos w mojej głowie.

- Och, spierdalaj - powiedziałam i ruszyłam do domu

Po drodze wstąpiłam jeszcze do sklepu po wodę mineralną, bo strasznie chciało mi się pić. W domu od razu poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, a gdy wróciłam do pokoju położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć.

Byłam w jakimś ciemnym pokoju przywiązana do łóżka. Próbowałam się wydostać, lecz nic z tego nie wychodziło. Naglę do pokoju wszedł jakiś mężczyzna i podszedł do mnie. Zaczął mnie całować i rozbierać....

Obudziłam się cała zapłakana i mokra od potu i dopiero teraz spostrzegłam, że moja mama próbuję mnie uspokoić.

- Ciii, kochanie to tylko sen

To tylko sen, zwykły koszmar, to nic takiego.

Gdy się już uspokoiłam mama wyszła z mojego pokoju, a ja poszłam dalej spać.

Hej

To pierwszy rozdział tej książki, więc napiszcie co o nim sądzicie i zostawcie ✮.

~ 1005 słów

You belong to MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz