~6~

391 37 22
                                    

- Wiedziałem, że przyjdziesz - uśmiechnął się Jimin, odkładając na swoje biurko przeglądane wcześniej notatki. - Usiądź.

Taehyung przełknął głośno ślinę. Nie zdejmując plecaka, usiadł w pierwszej ławce.

Nauczyciel oparł się łokciami o ciemne drewno, splatając palce i kładąc na nich brodę. Blondyn miał wrażenie, że zapadnie się pod ziemię przez wwiercające się w niego gorące spojrzenie.

- Powiedz mi, Taehyungie - zaczął, przechylając lekko głowę, dzięki czemu tatuaż wyjrzał nieco zza rozpiętej do prawie połowy białej koszuli. Blondyn zamrugał kilkukrotnie. - Jaką masz granicę bólu? Pytam, bo sutki są jednym z najboleśniejszych miejsc do przekłucia - wyjaśnił, widząc jego spanikowany wzrok.

- Uhm... - stęknął chłopak. Zagryzł wargę, odwracając wzrok na okno. Wszystko, byleby nie patrzeć na rozbawionego jego zachowaniem Jimina. - D-dość dużą. Chyba.

Rudowłosy uśmiechnął się szeroko.

- Cudownie - mruknął, odsuwając się od biurka. Uczeń odchylił się lekko na krześle, byleby być dalej od Parka, który po wyjęciu z szuflady jakiegoś arkusza, podszedł do zajmowanego przez Tae stolika, usiadł na jego brzegu i podał chłopakowi plik kartek. - Sprawdź, czy ci pasuje.

Blondyn oblizał spierzchnięte wargi, wytarł dyskretnie w spodnie spocone i lekko drżące dłonie, dopiero wtedy biorąc w nie dokumenty.

Przeleciał pobieżnie wzrokiem wydrukowany tekst, a odsunąwszy kartkę, by sprawdzić następną, spalił tak pięknego buraka, że Jimin nie mógł nie zachichotać.

- To przykłady kolczyków. Najbardziej lubię te - starszy pochylił się lekko w jego stronę, by móc wskazać palcem zdjęcie przekłutego kolczykiem, w kształcie kółka z małą kuleczką, damskiego sutka. Damskiego, co by chłoptasia jeszcze bardziej nie wystraszyć. - Są najładniejsze i najbardziej praktyczne - mruknął, odsuwając się od Taehyunga, zajętego bezczelnym wpatrywaniem się w jego klatkę piersiową, której przy pochyleniu się koszula nie zasłoniła.

Nauczyciel poprawił kołnierzyk, walcząc z cisnącym mu się na usta uśmiechem.

- Zdecydowany? - spytał, odwracając wzrok od wracającego do siebie blondynka. Zagryzł delikatnie wargę, starając się nie myśleć, jakby te cudowne, różowiutkie, pokryte śliną, rozchylone  usteczka wyglądały, oplatając trzon jego penisa.

- Uhm... T-tak - szepnął, pocierając wierzchem dłoni zaczerwienione policzki. Drugą ręką podniósł plik kartek i oddał je rudowłosemu, który tylko pokiwał głową i wstał z jego biurka, wciąż na niego nie patrząc. Chłopak poczuł się co najmniej głupio. Jakby zrobił coś źle, choć nie miał pojęcia co. Może czymś go do siebie zraził? Może... Może nie był wtedy wystarczająco dobry?

Taehyung spuścił wzrok na swoje palce.

- Proszę p-... Hyung?

- Hm?

- Czy... czy zrobiłem coś nie tak? - spytał, zerkając spod grzywki na siadającego właśnie przy swoim biurku nauczyciela.

Jimin zmarszczył brwi, wreszcie zaszczycając zestresowanego blondyna spojrzeniem.

- Czemu tak myślisz? - odbił pałeczkę całkowicie spokojny, choć do rozluźnionego było mu daleko. Schował do szuflady przeglądane wcześniej przez Kim'a dokumenty, wyjmując w zamian ze swojej teczki kolejną zadrukowaną kartkę.

- Bo... Ach, nieważne - mruknął, zrezygnowany i niemiłosiernie zażenowany. Czuł się głupio, zdawało mu się, że na siłę próbuje zrobić z siebie debila.

Park spojrzał na niego z uniesionymi brwiami, ale na szczęście nie dopytywał.

- Wracając do tego piercing'u... - wrócił do tematu ich spotkania, machając ręką do blondyna, by podszedł do biurka, co ten po chwili wahania uczynił, przy wstawaniu prawie wywracając krzesło. - Tutaj masz umowę - podał mu włożoną w koszulkę kartkę. - Wiem, że masz już osiemnaście lat, więc zgoda rodzica jest ci niepotrzebna, jednak wolałbym, byś jeszcze raz to przeczytał, nim się zdecydujesz, ok? - spytał, bacznie lustrując twarz blondyna, który bez patrzenia na treść umowy złożył ją wpół i schował do plecaka, wsuwając ją między książki. - Jeśli będziesz pewny, zapraszam - podsunął mu przygotowaną wcześniej wizytówkę studia tatuażu, uśmiechając się. 

- Hm... Dziękuję, uch... Do widzenia, hyung - pożegnał się cicho, zabrał z biurka kawałek tektury i jak najszybciej uciekł z sali, zostawiając nauczyciela samego ze swoimi fantazjami i uśmiechem na ustach.

***

- Brawo, kurwa! Tatuś jest z ciebie dumny! - Jungkook wytarł wyimaginowaną łzę i pociągnął nosem. - Wreszcie dorosłeś, gratuluję, panie Park. Czy może raczej - panie Ruchamgo? - brunet przystawił rozłożone w literkę ''V" dwa palce do ust i wsunął między nie język, robiąc nim ruchy, mogące wywołać u co niektórych dwadzieścia orgazmów pod rząd. Oczywiście nie szczędził sobie przy tym pomruków i mrużenia oczu.

Jimin wywrócił oczami, jednak kącik jego ust ledwo zauważalnie zadrżał.

- Nie przesadzaj - mruknął, stukając długopisem w blat białego biurka. Co chwila jego wzrok lądował na drzwiach jego gabinetu i był już lekko zirytowany, choć Taehyung spóźniał się dopiero dziesięć minut. Niby był przygotowany na to, że po przeczytaniu umowy, chłopak spanikuje i nie przyjdzie, unikając go do końca życia, a w jakiekolwiek interakcje wchodząc tylko na lekcjach, jednak miał nadzieję, że jego maluszek zdecyduje się przyjść. Cóż, jeszcze nie mógł nazywać go mianem ''swojego" maluszka, lecz może prędzej czy później się to zmieni. 

Zerknął na zegar ścienny i fuknął cicho. Te wskazówki stanowczo zbyt wolno się przesuwały, a szyderczy śmiech siedzącego po drugiej stronie biurka Jungkooka zdawał się coraz głośniejszy.

Lepiej prędzej. Zdecydowanie.

***

WRÓCIŁAM!!! Kto się cieszy? C:
Boże, jak mnie tu długo nie było ;-; Ale wena wróciła dzięki pewnym dwóm osóbkom, które jakoś mnie zmotywowały, żebym w końcu spięła poślady i wzięła się za rozdział ❤
Mam nadzieję, że mimo tych kilku miesięcy ciszy czekaliście na mój powrót :') Te wytrwałe osoby chcę przeprosić, że rozdział taki krótki i kończy się w takim momencie, ale wydał mi się on idealny do skończenia, he. Ano i obiecuję, że w przyszłym rozdziale będzie się działo (͡° ͜ʖ ͡°)

UnrealizableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz